Smok2 pisze, że nawrócenie świata zaczyna się od niego osobiście, a „nie od Żydów”. Również Sosenka nie rozumie, dlaczego od Żydów ma zaczynać się droga nawrócenia świata. Smokowi2 życzę jak najlepiej, ale chyba własne życie wewnętrzne pomyliło mu się z historią Zbawienia.
Całe bowiem dzieło ziemskiego życia Jezusa Chrystusa dokonało się wewnątrz Izraela. Taka była wola Boga: „Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela” (Mt 10,5-6). Właśnie dlatego – poprzez wypełnienie obietnic prorockich – Zbawienie mogło objąć wszystkich ludzi. Ale również ewangelizacja zaczynała się od Żydów i to nie tylko w porządku historycznym; oni byli pierwszymi adresatami Ewangelii (por. Rz 1,16). Stąd waga, jaką Kościół przywiązuje do tych relacji, które – jak uczył Jan Paweł II – nie są tylko zewnętrzne. To są kwestie samej naszej wiary; mgt-22 powinien to wziąć pod uwagę.
Braterski gest Benedykta XVI (zmiana modlitwy wielkopiątkowej, uwypuklająca teologię zawartą w rozdziałach 9-11 Listu do Rzymian) nie zyskał dobrego odbioru wśród części autorytetów żydowskich. Pojawiły się głosy o cofnięciu w dialogu, a dwaj włoscy rabini zaproponowali nawet jego chwilowe zawieszenie. Takie głosy (a nie modlitwa Kościoła) rzeczywiście torpedują dialog, ale może również pokazują, że dialog ten zabrnął w ślepą uliczkę.
Jeżeli natomiast chcemy być wierni uczuciom Kościoła i Papieża, musimy pamiętać, że sensem modlitwy o nawrócenie kogoś jest miłość, pragnienie komunii w Prawdzie, a nie piętnowanie błędów. I to właśnie potwierdza reforma Benedykta XVI.
oryginalna notka
Inne tematy w dziale Polityka