Parę dni temu znany watykanolog, Marco Politi z włoskiej „La Repubblica”, zaatakował Ojca Świętego za to, że w swym nauczaniu łączy tradycje Jana Pawła II i bł. Piusa IX. W dialektyce Politiego są to rzeczy nie do pogodzenia.
Politi o Benedykcie XVI pisze tak, jakby dopiero ten papież odkrył dziedzictwo autora Syllabusa, podczas gdy Piusa IX beatyfikował właśnie Jan Paweł II. Podczas tej beatyfikacji Janowi Pawłowi II też zarzucano, że łączy: jednocześnie beatyfikowanych Piusa IX i Jana XXIII. Więcej, Jan Paweł II w swym Katechizmie (art. 2109), wskazał encyklikę Quanta cura, do której dodatek stanowił Syllabus errorum, jako niezbędną referencję do właściwego rozumienia nauki o wolności religijnej. Nic dziwnego, skoro Syllabus to po prostu potępienie dechrystianizacji: życia tak, jakby Boga nie było.
W pewnym jednak sensie – mówię wyłącznie o właściwym porządku uczuć – my, Polacy, powinniśmy zostawić na boku te dywagacje. Dla nas czynienie z bł. Piusa IX przeciwnika wolności jest po prostu śmieszne, gdyż był to jedyny mąż stanu drugiej połowy XIX wieku, który (nie bacząc na własne problemy) był gotów upominać się o prawa Polski do wolności, więcej – manifestował cześć dla Polski jako narodu w latach 70-tych, gdy sprawa polska wydawała się wszystkim ostatecznie pogrzebana. To dlatego Norwid poświęcił mu odę „Encyklika-oblężonego”.
„Och! Europo!… każ, niech wraz zamilknie Potwarca,/Bo bezinteresowność przerosła Ciebie;//Słowa oblężonego starca/Palą się w niebie!”
Inne tematy w dziale Polityka