Chudzicki Chudzicki
852
BLOG

Jak donosiciel SB zmontował aferę seksualną w zakładzie poprawczym w Grodzisku Wlkp.

Chudzicki Chudzicki Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

W ostatnim czasie prasę obiegły informacje o rzekomym stosunku seksualnym, do jakiego miało dojść pomiędzy wychowankiem zakładu poprawczego w Grodzisku Wielkopolskim, a 14 latką, która odwiedziła go w tym zakładzie. Przypomnę, że dyrektor zakładu poprawczego w Grodzisku został oskarżony w „Głosie Wielkopolskim”, że nie zabronił widzenia wychowanka z niepełnoletnią i nie zabezpieczył nadzoru nad tą wizytą.

Sprawę bada prokuratura, która nie zdecydowała się na przedstawienie nikomu zarzutów. W całej tej sprawie pojawiają się dwa wątki: prawa do odwiedzin i właściwego nadzoru oraz wiarygodności osób oskarżających dyrektora zakładu w Grodzisku, z których jedna jest byłym agentem SB, a druga dyscyplinarnie zwolnionym z zakłady poprawczego strażnikiem.

Zgodnie z prawem nikt nie można zabronić wizyty u wychowanka żadnej osobie, nawet niepełnoletniej. Mało tego, Rzecznik Praw Obywatelskich zaleca przestrzeganie praw wychowanków do widzeń i na podstawie tzw. Reguły 95.6. CM/Rec (2008)/11, wskazuje iż nawet „przewinienie nie obejmuje ograniczenia kontaktów z rodziną lub wizyt, chyba że przewinienie to jest związane z takimi kontaktami lub wizytami”. Rzecznik negatywnie ocenił wszelkie próby ograniczenia praw do spotkań, np. wizyty w asyście strażnika. Jak zauważył, wychowanek „z założenia może kontaktować się z osobami spoza placówki, w tym z sympatiami i kolegami, a tylko w szczególnych sytuacjach kontakty te mogą zostać ograniczone”. (Raport RPO z wizytacji w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich, s. 25). Po uzyskaniu zgody na widzenie, strażnicy i wychowawcy są jednak zobligowani roztoczyć właściwy nadzór nad osobą odwiedzającą, a jak wynika z raportu, preferowaną metodą jest monitoring za pomocą kamer.

Wszystko  wskazuje, że zarzuty formułowane wobec dyrektora placówki Konrada Maciejaszak są wymyślone i żadnych kontaktów seksualnych w placówce nie było, a cała sprawa stanowi dobrze rozegrana akcję, którą kieruje były współpracownik peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa.  Oskarżenie o umożliwienie obcowania płciowego wychowanka z osobą niepełnoletnią jest formułowane na podstawie doniesienia byłego strażnika, który został zwolniony z pracy w zakładzie poprawczym. W czasie pracy miał on obserwować opisywane zdarzenie na monitoringu. Zadaniem tej osoby była niezwłoczna reakcja na zaistniałą sytuację, a jeżeli tego nie zrobił, to powinien odpowiadać przed prokuraturą za niedopełnienie czynności służbowych. Co jednak ciekawe, tak naprawdę strażnik nie wie, co się stało, bo młodzi ludzie w monitorowanym pokoju siedzieli przykryci kocem.

Druga osobą, niezwykle aktywną w sprawie jest przewodniczący NSZZ Pracowników Schronisk dla Nieletnich i Zakładów Poprawczych Tadeusz Pisarek, który jest byłym TW SB o pseudonimie „Kwinto”. Pisarek jest od lat skonfliktowany z dyrektorem zakładu poprawczego w Grodzisku Konradem Maciejaszkiem, który ujawnił przed swoimi przełożonymi tożsamość Pisarka jako byłego TW SB.

Symptomatyczne, że żadne media nie chciał przyjrzeć się dokładniej głównym bohaterom całej tej sprawy. Z jednej strony jest dyrektor zakładu Konrad Maciejaszek, który pracuje w zakładach poprawczych od ponad dwudziestu lat, jest laureatem wielu nagród,  a nawet został wybrany Człowiekiem Roku w powiecie grodziskiem. Z drugiej strony znajduje  się zwolniony przez Maciejaszka były pracownik i przewodniczący NSZZ Pracowników Schronisk dla Nieletnich i Zakładów Poprawczych Tadeusz Pisarek. Na całe swoje nieszczęście Konrad Maciejaszek jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości, a Tadeusz Pisarek jest byłym donosicielem Służby Bezpieczeństwa w okresie PRL. Kierując się motywacjami politycznymi, część prasy podkreślała zatem przynależność partyjną Maciejaszka, a zupełnie nie badała wiarygodności jego oskarżycieli i formułowanych przez nich zarzutów.

W artykule zamieszczonym w „Głosie wielkopolskim” Pisarek zdecydowanie zaprzecza swojej agenturalnej przeszłości, a autor artykułu Łukasz Cieśla ironicznie traktuje uzyskane od Maciejaszka informacje na ten temat. Po interwencji w redakcji „Głosu wielopolskiego” i przedstawieniu dowodów na temat przeszłości Pisarka, według informacji uzyskanych  od autora artykułu, Pisarek przyznał się do wprowadzenia opinii publicznej w błąd. Na podstawie dokumentów odnalezionych w IPN, można potwierdzić, że Pisarek był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB i za wynagrodzeniem donosił na  kolegów, nauczycieli, księży, a nawet członków swojej własnej rodziny.

Według danych zawartych w teczce współpracownika SB, Tadeusz Pisarek, jako TW „Kwinta” został zarejestrowany 15 maja 1976 roku przez III wydział KWMO w Bielsku Białej. Pisarek został zwerbowany w czasie studiów w filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, przez plut. Andrzeja Pająka z III wydziału KWMO w Bielsku Białej. Został on pozyskany do współpracy na zasadzie dobrowolności i otrzymał pseudonim „Kwinta”.

W 1999 roku Pisarek zaczął działać w zarządzie NSZZ Pracowników Schronisk dla Nieletnich i Zakładów Poprawczych, a od roku 2000 jest nieprzerwanie prezesem związku. Ze względu na pełnioną funkcję Pisarek współpracował z sejmowymi komisjami i ministrami sprawiedliwości oraz wpływał na kształt rozwiązań prawnych, a nawet na sprawy kadrowe w zakładach poprawczych. Tadeusz Pisarek opiniował ustawy sejmowe dotyczące zakładów poprawczych, a do tej pory opiniuje przyznawanie pracownikom zakładów poprawczych Orderu Komisji Edukacji Narodowej oraz występuje jako ekspert w różnego rodzaju gremiach, które zajmują się problemem zakładów poprawczych (m. in. Rzecznik Praw Obywatelskich). W 2016 roku były donosiciel SB został nawet powołany przez Minister Edukacji Narodowej Annę Zalewską w skład Rady Interesariuszy Krajowych Ram Kwalifikacyjnych, co pozwala mu w bezpośredni sposób wpływać na kształt reformy edukacji.

Do roku 2007 teczka TW Kwinta nie była dostępna i znana, a w latach późniejszych nie wzbudzała zainteresowania. Dopiero w roku 2015 Ministerstwo Sprawiedliwości zostało poinformowane przez Maciejaszka o przeszłości Pisarka. Od tej pory Pisarek składał kilkakrotnie w prokuraturze zawiadomienia o możliwości popełnieniu przez Maciejaszka przestępstwa i starał się zmontować kolejne afery, mające na celu usunięcie osoby, która ujawniła jego przeszłość. Biorąc pod uwagę całą mizerię „materiału dowodowego” w sprawie, która ogranicza się do pomówień i świadectw ludzi, którzy są wyjątkowo mało wiarygodni, mamy tu do czynienia z typową, ubecką prowokacja. Pokazuje ona jednak, jak skuteczne są wypracowane przez ubecję metody i jak daleko sięgają ręce ludzi o agenturalnej przeszłości.

Chudzicki
O mnie Chudzicki

Tak przysięgałem: badania naukowe w swoich dyscyplinach ochoczo i gorliwie będziecie uprawiać i rozwijać nie z chęci marnego zysku czy dla osiągnięcia próżnej sławy, lecz po to, by tym bardziej krzewiła się prawda i jaśniej błyszczało jej światło, od którego zależy dobro rodzaju ludzkiego. I tego się trzymam, bo prawda nas wyzwoli.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo