Napadli na dom byłej gwiazdy polskiej reprezentacji. Policja jest bezradna

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
W ponad rok po włamaniu do domu Tomasza Iwana policja wciąż nie poczyniła żadnych postępów w szukaniu sprawcy. Wieloletni reprezentant Polski w piłce nożnej oraz jego partnerka Karolina Woźniak żalą się na bezradność mundurowych. "Być może nasza policja ma inne priorytety" - gorzko ocenia.

W ubiegłym roku doszło do włamania do domu Tomasza Iwana. Wieloletni pomocnik w reprezentacji Polski w piłce nożnej oraz gracz takich klubów, jak Feyenoord, PSV Eindhoven i Austria Wiedeń stracił przedmioty o wartości około 1,2 miliona złotych. Z posiadłości sportowca zniknęły drogocenne zegarki, biżuteria i torebki należące do niego oraz jego partnerki Karoliny Woźniak. Chociaż policja szybko przystąpiła do poszukiwań sprawców, a sprawa nabrała ogólnopolskiego rozgłosu w mediach, dochodzenie stanęło w miejscu.  

Iwan poszukiwał sprawców na własną rękę 

“Dzisiejszego wieczoru włamano się nam do domu i skradziono najbardziej drogocenne rzeczy, wszystkie zegarki, biżuterię, torebki, sporą gotówkę. Za namową policji publikujemy post, aby zwrócić uwagę na wartościowe przedmioty sprzedawane z drugiej ręki, niewiadomego pochodzenia. Jeśli cokolwiek wzbudzi Wasze podejrzenia prośba o kontakt” – pisał przed rokiem Iwan.

W wywiadzie dla “Vivy” partnerka piłkarza w ostrych słowach skomentowała bezradność policji. Woźniak nie ukrywa swojego pesymizmu i domyśla się, że służby wkrótce umorzą sprawę. Jak stwierdziła ukochana Iwana, mundurowi zapewne mają obecnie w tym kraju inne priorytety.

– Sprawa tak naprawdę stanęła w miejscu. Być może nasza policja ma inne priorytety, bo tak naprawdę nie mamy żadnego odzewu. Podejrzewam, że sprawa zostanie umorzona, bo gdy w przeszłości miałam przypadki kradzieży w mojej galerii sztuki, to tak się to kończyło. Sądzę, że nie jest to wysokopriorytetowy temat dla policji – powiedziała Woźniak.

Tomasz Iwan wyznał, że zdążył pogodzić się już ze stratą, wskazując na pozytywne aspekty całej sytuacji – jak zauważył, szczęśliwie jemu oraz jego partnerce nic się nie stało. Piłkarz dodał jednak, że wciąż boli go świadomość, że jego domostwo padło ofiarą tak zuchwałej kradzieży ze strony wciąż niewykrytych sprawców.  


"Życie idzie dalej" 

– Chyba o tym już trochę zapomnieliśmy, więc życie toczy się dalej. Nie rozpamiętujemy tego. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, to były tylko rzeczy materialne. Ale trochę to też dało nam do myślenia. To była taka przypominajka o tym, że człowiek gdzieś całe życie goni, często nie zwracając uwagi na to, co w życiu jest tak naprawdę ważne (...) Natomiast na pewno to boli, bo ktoś bezkarnie wszedł od naszego domu, zabiera coś, na co ciężko się pracowało. To z nami pozostanie, ale życie idzie dalej. Staramy się optymistycznie patrzeć w przyszłość – stwierdził sportowiec.  


Fot. Tomasz Iwan, były piłkarz reprezentacji Polski/PAP arch. 

Salonik24 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj1 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo