Chudzicki Chudzicki
2037
BLOG

W czyim interesie jest reforma Gowina

Chudzicki Chudzicki Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Spór wokół proponowanej przez ministra i wicepremiera Gowina reformy szkolnictwa wyższego nabrał ostatnio rumieńców.  Do tej bowiem pory dyskusję zdominowały głosy uczelnianego establishmentu i organizacji, którymi ten establishment zawsze sterował. Ostatnio pojawiły się jednak krytyczne głosy kadry profesorskiej. Z głównymi tezami tej krytyki można się wprawdzie zgodzić, ale trzeba pamiętać, że grupy profesorów na uczelniach wyższych też mają swoje interesy, których zawzięcie bronią.

Krytyka dotyczy, przede wszystkim ograniczenia samorządności uczelni. Reforma Gowina prowadzi do bezwzględnej centralizacji zarządzania i likwidacji samorządności wydziałów. Poza tym, wprowadza radę uczelni, w której maja zasiadać osoby, np. ze świata polityki i biznesu. Żeby zrozumieć dlaczego ten element reformy jest popierany przez rektorów i krytykowany przez profesurę, należy przyjrzeć się interesom tych grup.

Wydział jest kierowany przez dziekana, który jest wybierany przez przedstawicieli studentów i pracowników wydziału. Generalnie, dziekanem zostaje osoba popierana przez rektora. Wynika to z rozkładu głosów elektorskich. Otóż, studenci i  każda grupa pracowników uczelni wybiera określoną liczbę elektorów. Najmniejszą liczbę elektorów wybierają grupy najliczniejsze, czyli studenci (jeden elektor), pracownicy administracji, pracownicy techniczni, wykładowcy i adiunkci, a największą profesorowie, z których część zasiada w radzie wydziału i senacie uczelni. Podobny jest zresztą mechanizm wyboru rektora- najpierw, w identycznych proporcjach wybieramy elektorów, a ci głosują potem na konkretnych kandydatów. System ten, w obecnym kształcie jest patologiczny. Wprawdzie można się zgodzić z tą fasadową wersją demokracji i z pokorą powiedzieć, że ci, którzy są na uniwersytecie najważniejsi, a więc profesura, mają prawo do decydującego głosu w wyborach. Jednak system, w którym, żeby zostać wybranym, należy obiecać coś małej grupie, która ma największy wpływ na wybory, jest z definicji patologiczny. Wynika to z prostego faktu- małej grupie można coś zaoferować, ale żeby zaspokoić roszczenia dużej grupy, należy przeprowadzić zmiany strukturalne. Zastanawialiście się, np. skąd na uczelniach pracuje taka ilość dzieci profesorów? Część jest po prostu zdolna i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Ale bywa też tak: rektor wzywa kierownika instytutu i oświadcza mu, że stworzył w jego instytucie, w zakładzie XYZ etat, o który ten od dawna bezskutecznie zabiegał. Jednak kandydatem do pracy i osobą, która zwycięży w konkursie jest córka znanego profesora, członka senatu i wielu ogólnopolskich gremiów. W ten sposób rektor zabezpiecza sobie bezwzględne poparcie profesora w senacie i w następnych wyborach rektorskich, a kierownik instytutu zagryza zęby, mówi dziękuje i modli się o to, żeby córka profesora należała do grupy tych zdolnych dzieci profesorów. Podobnych przypadków, nieraz skandalicznych, które kończyły się w sądzie (prodziekan wpisująca swojemu bratu zaliczenia) jest więcej. Co jednak znamienne, gdy uczelnia, pod presja opinii publicznej założy sprawę przeciwko takiemu pracownikowi w sądzie, to zwykle, ze względów formalnych ją przegrywa. Dziwne?

Dla rektorów wydział jest strukturą, która osłabia ich władzę. Dla profesorów stanowi strukturę, która gwarantuje im bieżący wpływ na rektora i wymierne korzyści. Natomiast dla młodszych pracowników nauki jest ostatnią, choć ułomną zaporą przed odpersonalizowaniem stosunków na uczelni i ocenianiem wszystkich i wszystkiego przez pryzmat tabelek i punktów.  Jednak realnie, sytuacji młodszych pracowników w znaczący sposób likwidacja samorządności wydziałów nie zmieni.

Reforma jest niezbędna. Jednak reforma zaproponowana przez ministerstwo niczego nie zmienia, tylko inaczej kanalizuje te patologie. Powstaje bowiem odmiana obecnego,  quasi demokratycznego systemu, w którym rektor musi nadal coś obiecać i dać, tylko teraz komuś innemu i w innej sytuacji. Na dobrą sprawę, istnieją dwie możliwości reformy struktury szkolnictwa wyższego: albo zupełne zniesienie samorządność uczelni i zastąpienie jej strukturą urzędniczą, albo urealnienie systemu demokratycznego na uczelni. W obu tych przypadkach, zarówno rektorzy, jak i profesura będą protestowali. 

Chudzicki
O mnie Chudzicki

Tak przysięgałem: badania naukowe w swoich dyscyplinach ochoczo i gorliwie będziecie uprawiać i rozwijać nie z chęci marnego zysku czy dla osiągnięcia próżnej sławy, lecz po to, by tym bardziej krzewiła się prawda i jaśniej błyszczało jej światło, od którego zależy dobro rodzaju ludzkiego. I tego się trzymam, bo prawda nas wyzwoli.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka