Parę miesięcy temu media obiegła informacja, że w czasie sekcji zwłok do ciała Prezydenta Kaczyńskiego dostawiono części ciała w mundurze generalskim. Dziś Gazeta Wyborcza pisze, że to nieprawda. Jak w takim razie wytłumaczyć tenkomunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej?
"Ponadto, już w czasie trwania czynności procesowej - oględzin zwłok, dokonywanych przez rosyjskiego prokuratora i ekspertów z zakresu medycyny sądowej, obecny przy czynności Naczelny Prokurator Wojskowy - płk Krzysztof Parulski zwrócił uwagę prowadzącym czynność, że niektóre fragmenty nie są tożsame z ciałem Prezydenta RP. Fragmenty te przetransportowano do Moskwy, celem identyfikacji zwłok pozostałych ofiar katastrofy samolotu Tu-154M 101."
Oczywiście, nie ma to mowy o generalskim mundurze, ale bezsporne jest, że jakieś fragmenty obcego ciała leżały na stole sekcyjnym. W relacji Gazety Wyborczej nie ma o tym mowy. Wszystko jest jak należy.
O sprawie generalskiego munduru napisała Rzeczpospolita. Artykuł jest tutaj. Wynika z niego, że Jarosław Kaczyński zauważył fakt dołożenia części ciała generała dopiero oglądając zdjęcia z sekcji zwłok zamieszczone w aktach sprawy. Podczas idetyfikacji, które dokonał w Smoleńsku, pokazywano jedynie górną część ciała.
Swoją drogą, uważam za żenujące, że Gazeta Wyborcza zamieszcza artykuł opisujący z detalami jak wyglądało ciało Prezydenta po katastrofie. Tłumaczenie, że czyni do na skutek ostatnich wypowiedzi mec. Rogalskiego jest zupełnie niewystarczające, nie widzę tutaj związku.