e_ciemniak e_ciemniak
605
BLOG

Aniołki ABW, czyli rozegranie ANTYKOMOREM

e_ciemniak e_ciemniak Polityka Obserwuj notkę 5

 

Rozbrzmiewające od kilku dni komentarze na temat wizyty służb w domu autora wiadomej strony skłaniają mnie do prostego wniosku: całość akcji, łącznie z jej „wytłumianiem” została pieczołowicie zaplanowana.

Podmiot akcji

Idealny: bez poparcia i zaplecza, raczej pasjonat niż zamachowiec. I do tego – jak cudownie – karany! Co ciekawe o jego karalności dowiadujemy się z opóźnieniem, choć każdy przeciętny posterunkowy rozpoczyna „rozpracowanie” od sprawdzenia kartoteki delikwenta. Tu podano informację w odpowiednim momencie, gdy już parę osób zdążyło mianować go bohaterem. No to macie – stańcie sobie w szeregu recydywistów.

To był świetny, ale i stary numer: ośmieszenie idei poprzez wskazanie na jej „niepoprawnego” i „zdeprawowanego” przedstawiciela.

Moc uderzenia

Kto choć trochę rozumie polskie prawo wie, że w tym przypadku dokonano jego złamania. Naruszono wszelkie procedury. Normalnie prokuratora decyduje się na wezwanie do komisariatu. Tu chodziło o zabezpieczenie komputera*.., ok, zatem ZWYKLI policjanci powinni dokonać rewizji, jeśli by chcieli, o 6 rano – to nie jest akurat zarzut.

Niestety, ogłupieni do reszty, wierzymy, że spec służby biegają po domach w takich sprawach. Myślimy, ze elitarne i drogo opłacane jednostki są na zawołanie każdego prokuratora. Mało tego, wierzymy, że ABW zadziałała w sprawie TAKIEJ WAGI bez pytania kogoś na górze. Teraz posłusznie wysłuchujemy ICH, że nic a nic o sprawie nie wiedzieli.

* swoją drogą „przedmiot przestępstwa” można było sobie ściągnąć z internetu, sam oskarżony nie krył się z autorstwem – a dowodem nie są pliki na komputerze, tylko na serwerze zewnętrznej firmy (ustaliłem ją po 0,5 minucie) – zatem i zabezpieczenie komputera jest tu mocno wątpliwym zabiegiem.

Włoski styl

Włoscy piłkarze przodują w prowokacjach i faulach. Sekundę po kopnięciu leżącego mają miny barokowych aniołków, tylko w oczach widać jasny przekaz: „następny raz znów cię kopnę”. Pamiętając ból, ostrożniej się już zbliżamy do następnego starcia! Czyli – zadanie wykonane!

Analogia jest oczywista. Robert Frycz mówi jasno: „nie mam zaplecza finansowego ani prawnego, by ryzykować konsekwencjami, jakie może pociągać za sobą wizyta ABW. Wystraszyłem się”.

Udało się! Cel został osiągnięty! Teraz kolej na festiwal aniołkowatych min zatrudnionych ekspertów i autorytetów. Wszyscy nas będą przekonywać, jakie to było przesadne działanie.

Na Salonie stanowczo za cicho

No i nikt za Fryczem już nie stanie. Nie będzie walczył po stronie recydywistów i hakerów itp. Raczej umrze idea przypomnienia, że do poprzedniego prezydenta strzelano równie ostro. Zawaha się ten i inny na słowem i komentarzem – może nie ABW, ale i posterunkowy w domu, czy redakcji mu nie potrzebny…

I tak przyglądamy się łamaniu praw człowieka, łamaniu samego człowieka, przyzwalamy na manipulację faktów, mijamy w poprawności mocno przetrącone kręgosłupy… a jak będzie jakaś akcja o bezprawiu na Białorusi nie zapomnimy z całego serca wesprzeć.

 

 

e_ciemniak
O mnie e_ciemniak

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka