e_ciemniak e_ciemniak
328
BLOG

90 i 60 kilogramów dowodów dla CSI

e_ciemniak e_ciemniak Polityka Obserwuj notkę 1

Gdybyśmy mieli wrak… Niestety, nie mamy go i nie będziemy mieli. Jak w pierwszej zbrodni katyńskiej, tak w smoleńskiej katastrofie pozostanie zawsze ten rodzaj niedosytu, który pozwoli nieukom i agentom oficjalnie dezawuować jakiekolwiek racjonalne wyjaśnienie sprawy.

Prostym testem jest zapytanie Europejczyka, kto zabił polskich oficerów w Katyniu w czasie II WŚ, Niemcy, czy Rosjanie? „A kto to tam dziś wie” – odpowie bezpieczniak, a prymus wikipediowy, kojarząc resztkami mózgowej nawigacji wykrzyknie, że Niemcy – to wszakże oni rozpętali wojnę. Na moje szczęście rośnie już pokolenie, które nie będzie wiedziało co to Katyń, a II wojna światowa będzie dla nich tytułem gry z playstation.

Ale wróćmy do kilogramów. Gdybyśmy mieli wrak… Nie było by pustych kalkulacji, kto siedział w kokpicie, a co leżało w skrzynce na pocztę dyplomatyczną? 90 kilo dowodów w postaci ciała generała zostawiło na pewno tyle śladów w takcie uderzenia, że nie trzeba by wołać CSI do zbadania jego trajektorii. Posiadając wrak moglibyśmy do wielu badań wracać, uszczegóławiać je i dopasowywać adekwatnie do przybywającego materiału dowodowego. Bez wraku (nie mówiąc o innych dowodach) równie dobrze możemy prowadzić śledztwo w sprawie bitwy o Midway.

Taką sytuację zafundowało nam 60 kilo naszego premiera Tuska. Podpisał umowę, na mocy której Rosjanie już na zawsze uniemożliwią nam poznanie choć źdźbła prawdy. Jeśli zrobił to z głupoty – trudno. Taki los narodu, który wybiera celebrytów, a nie mężów stanu. Student Tusk do najmocniejszych nie należał, mógł w umowie się nie dopatrzyć… Nie rozpatruję wariantu, że zrobił to świadomie, bo musiałbym pakować walizki.

Jednak sama głupota zobowiązuje i również podlega odpowiedzialności. To dzięki premierowi Rosjanie mogli wysłać w świat komunikat: „nieodpowiedzialna, pijana i pokłócona załoga rozbiła dopiero co gruntownie i profesjonalnie sprawdzany przez nas samolot”.

Z taką legendą polscy piloci aplikują na stanowiska w NATO. A my wszyscy, czy to szukający pracy menadżerowie, czy jacykolwiek Polacy musimy się tłumaczyć z „wymachiwania szabelką”, czy „ułańskiej fantazji”. Jesteśmy nieodpowiedzialni, więc się tłumaczyć MUSIMY.

Tusk nie naruszył naszej racji stanu, on ją poniżył. Jeśli dziś nie mówi się o jego odpowiedzialności, to tylko dlatego, że nasz dyskurs ciągle posiada wiele zakazanych tematów, w tym wielkie anty-rosyjskie tabu. Szczęściem Tuska jest fakt, że w Smoleńsku zginęło więcej wyjętych spod prawa „moherów” – miałby problem, gdyby musiał walczyć o „naszych”.

Katastrofa smoleńska ujawniła, jak bardzo siedzimy jeszcze w komunistycznym świecie „dwóch języków”. Z powagą, napuszeniem, kpino-logiką, całym teatrem wartym dialogów Passenta z Urbanem, rozpatrujemy przyczyny wypadku nie widząc dowodów, świadków, nie posiadając wraku samolotu…

Nawet w wypowiedziach dziennikarzy anty-systemowych pełno pustostanów pomijających pryncypia sprawy. Gdzie są dowody z miejsca wypadku, gdzie są skrzynki, gdzie jest wrak, gdzie jest trybunał stanu?

 

e_ciemniak
O mnie e_ciemniak

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka