Chciałbym, aby wyznawcy sekty pancernej brzozy byli przedstawicielami pancernych rozumów, potocznie: zakutych łbów. Gdyby przyklepali raport rosyjski z głupoty, to było by pół biedy. Niestety nasi śledczy z pełną świadomością wiedzą, że orzec nic nie mogli, bo nie mieli żadnych danych – a ogłoszone przyczyny awarii mogą pasować do większości katastrof lotniskowych na świecie: ot, zniżyli się za dużo! Cała teza. Bagienna mielizna tego wniosku prowokuje oczywiście do wymyślania przyczyn pośrednich: nacisków, przycisków, czy promili pasażerów.
Dyskusja bez wraku, bez skrzynki, bez oryginałów nagrań, bez sekcji, bez badań na obecność czegokolwiek, bez nieoddanych przez Rosjan akt, bez przeorania na pół metra…. za to z fałszowanymi zeznaniami rosyjskimi, urwanymi sekundami i kontrolowaną do dziś dezinformacją przypomina mi komunistyczne przemówienia plenarne. Ileż tam było cudownej prawdy, wspaniałych założeń, najlepszych rozwiązań, ileż troski nad problemem i losem niewydolnego systemu. A także ileż braw potem… Po plenum wszyscy zaś wracali do codzienności: aparatczyk do konsumowania nieosiągalnej przecież kiełbasy, milicjant do pałowania zatrzymanego, a szef pop do tropienia klasowego wroga. Wszyscy zaś do tropienia kolejnego łupu, kolejnych apanaży, kolejnego kawałka chabora…
Bo i o kasę tu chodzi. Wiedzą nasi sędziowie, że wzięli srebrniki za sądzenie bez zerknięcia na miejsce zbrodni; że wydali wyrok wysłuchawszy oskarżonego z wyrwanym językiem. Wydali wyrok w jedynej katastrofie na świecie, gdzie nie pozbierano i przebadano wraku samolotu! Fakty ubrali w powerpointy, gdy nawet milczący, a ścięty świadek – brzoza, nie chce już rosnąć według danych z makowego raportu.
Dziś odzywają się bezczelnie: pokażcie dowody! A pokażcie wrak! Pokażcie sekcje z kwietnia, badania i próbki z tamtego kresu. Pokażcie fotel prezydenta!
Ps. Czy w sprawie wraku można coś zrobić? Pewnie, i tylko zła wola naszych rządzących jest tu winna. Gdybym był premierem, czy prezydentem wysyłałbym codziennie notę do Moskwy z prośbą o wydanie wraku, z kopią do wszystkich krajów i organizacji międzynarodowych. Codziennie. Wykupiłbym miejsce reklamowe w gazetach dla codziennej kopii tej noty. A jeśli są problemy z pomnikiem, to postawiłbym go po naszej stronie granicy, dokładnie na tym samym równoleżniku…
Inne tematy w dziale Polityka