Nie należę do zwolenników urzędującego prezydenta, ale nie wypominam mu gaf typu krzesło. Takie się zdarzają każdemu i nie ma o co kopii kruszyć. Krzesło to akurat wina jego kancelarii, bo nie rozpoznała terenu wizyty, a powinna to zrobić dla tak egzotycznego obyczajowo kraju jak Japonia.
Jednak kakofonia jego poglądów i wypowiedzi to już jego osobista sprawa, osobista porażka, a nawet slalom między gafami.
Rozpoczęło się od głupich wypowiedzi „jaki prezydent, taki zamach” – choć wypowiadał się o zagrożeniu życia drugiej osoby; potem był głupawy śmiech na lotnisku przy powrocie ciał z Moskwy.
Oddzielną notką obdarzyć by można religijne poglądy prezydenta, w skrócie: jest religijny i jest członkiem kościoła, tylko nie popiera jego zasad, i przyjmuje ustawy bez mrugnięcia okiem, które dla osób religijnych są co najmniej wątpliwej jakości.
Teraz strzał sezonu: chodzi na polowania, ale nie strzela. Nasuwa mi się tu wiele krotochwilnych skojarzeń typu: chodzę do kina, ale filmów nie oglądam.
I wydawałoby się, że obecny prezydent, to taka mamałyga. Niby tak, ale jak trzeba, to nie. Że prezentuje średnią wyborczą, bo fanatykom gorzej… a jednak nie! Jest temat, w którym prezydent jest zdecydowany i konsekwentny, przy którym widać, że cała jego ciapowatość, to farsa. To temat WSI. Tu jest konsekwentny i wojowniczy, kontestuje oficjalnie wprowadzone ustawy.
Zatem w żadne „niestrzelanie” nie wierzę i wiem, że nasz „Bronek”, to poważny Bronisław, który z lubością wyciera ubrudzony dziczyzną nóż.
Ps. Ciekawym jest, że prezydent jest myśliwym od roku 90-tego. Nasuwa się kila pytań: skąd w tych czasach tak drogie hobby i kto wprowadzał go do koła łowieckiego, bo kto bywał w tych kołach, to niestety wiem.
Inne tematy w dziale Polityka