Zgodnie z Kodeksem wyborczym, komitet wyborczy, który w określonym terminie (w aktualnych wyborach do 30 sierpnia) zarejestrował listy w co najmniej połowie okręgów (w tym przypadku dwadzieścia jeden okręgów ), uprawniony jest do rejestracji dalszych list bez zebrania wymaganych podpisów.
Jeśli chodzi o "Nową Prawicę" to PKW do 30 sierpnia zarejestrowała 20 komitetów. Dwudziesty pierwszy komitet został zarejestrowany dopiero 6 września. I to pomimo, że Nowa Prawica wszystkie wymagane dokumenty złożyła we właściwym terminie.
PKW twierdzi, że nie zdążyła policzyć podpisów pod listami z powodu wewnętrznych procedur.
Jeśli to prawda, to mamy do czynienia z nową możliwością manipulacji wyborczej i złamaniem demokratycznych zasad. Bo może się okazać, że niewygodną partię można wyeliminować z konkurencji z powodu "wewnętrznych procedur" PKW. Naprawdę jest to niezwykle niebezpieczny precedens.
W tej sprawie Nowa Prawica złożyła petycję do Sądu Najwyższego z prośbą o wyjaśnienie, czy PKW działała zgodnie z prawem, odmawiając jej rejestracji list w całym kraju. - Jak powiedział na konferencji prasowej Korwin-Mikke - "PKW ma trudną sprawę prawnie, bo powszechna opinia wśród prawników jest taka, że mamy absolutną rację. Myślę, że Sąd Najwyższy, niezależnie od stanowiska PKW, znajdzie jakieś rozwiązanie tej sytuacji. Nie wiem jakie, ale musi znaleźć, bo sytuacja jest nie do przyjęcia" .
I rzeczywiście wielu konstytucjonalistów w tym sporze przyznaje rację Nowej Prawicy. A jeżeli do tych opinii przychyli się Sąd Najwyższy, to czy wybory mogą zostać lub przesunięte, lub w skrajnym przypadku unieważnione?. Przecież można się dalej odwoływać do Strasburga.
Inne tematy w dziale Polityka