Mogliśmy się tego dowiedzieć dzięki małej aferze. A wybuchła ona gdy młody Izraelczyk Maor Melikson, dość zdolny piłkarz, zdecydował, że chce grać w reprezentacji Polski.
Jak wielu młodych Izraelczyków ma on podwójne obywatelstwo - państwa żydowskiego i polskiego. Bo taka nastała moda, że wielu Żydów korzystając z pochodzenia swoich rodziców stara się o polski paszport. Stąd liczne kolejki pod polską ambasadą.
Decyzja Meliksona wywołała burzliwą dyskusję na portalu Ynet, portalu najpoczytniejszej izraelskiej gazety "Yediot Ahronot". Najbardziej charakterystyczną opinię wyraził były trener Meliksona z Beitaru Jerozolima Eli Cohen :
"Reprezentować kraj, na którego ziemi zginęły miliony Żydów i który do dziś zmaga się z antysemityzmem... Z Shoah i obozami zagłady w tle. I będąc spokrewnionym z ocalałymi z Zagłady. Zastanowiłbym się dwa razy. Powinien zostać tam, gdzie dorastał."
Hmmm, można mieć tylko nadzieję, że kiedy odejdzie stare pokolenie Żydów wychowanych w duchu syjonizmu i nacjonalizmu (w stylu znanego z naszego portalu Eli Barbura), to nasze stosunki wrocą kiedyś do normalności. Nadzieja w młodych.
P.S.
W uzupełnieniu jeszcze fajna wypowiedź byłego trenera Meliksona, Eliego Sohara, w największej hebrajskojęzycznej gazecie "Israel Hayom" :
"W ogóle nie wchodzę w kwestie emocjonalne związane z izraelskim piłkarzem, który chce reprezentować kraj, w którym przed 70 laty większość jego obywateli dokonała mordu na jego dziadku i babci i w ogóle na społeczności, kraj który będzie nam przypominał hańbę światową (tak na marginesie: co dokładnie będzie śpiewał Melikson podczas odśpiewywania hymnu polskiego: będąc narodem wolnym, państwo Auschwitz, Sobiboru, Majdanka, Treblinki, Łodzi, Warszawy, Katowic itd.?)"
Inne tematy w dziale Polityka