Przez media przetacza się pełna zatroskania i oburzenia fala po milczeniu prezesa PiSu. Oto Kaczyński znowu agresywnie przemilcza i nie chce rozwijać swojej myśli zawartej w książce „Lider”. A tam umieścił straszliwe i niegodziwe stwierdzenie :"Nie sądzę, aby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności". Koniec kropka.
Najgorsze, że nic więcej nie chce wyjaśniać. Nie odpowiada nawet na najbardziej dociekliwe pytania dziennikarzy.Zgroza jest tym większa, że przecież każdy może sobie myśleć co chce. A niektóre z tych myśli mogą niewyobrażalnie. Strach się bać.
Wielki obawy mediów wywołuje też to, że owo przemilczenie mogą „przeczytać” niemieccy dziennikarze. Ba, to milczenie może „usłyszeć” też sama Merkel, która tak się stara by budżet unijny był jak najkorzystniejszy dla Polski. Co ona sobie pomyśli o tym milczeniu Kaczyńskiego. Przecież tym milczeniem możemy sobie zrazić najlepszego przyjaciela Polski i wiernego sojusznika na arenie międzynarodowej. Jak po takim milczeniu prowadzić politykę zagraniczną?
Panie Prezesie, apeluję – trzeba coś powiedzieć. Cokolwiek. Przecież nie będzie miało żadnego znaczenia a zaspokoi ciekawość wszystkich POlaków. Dziennikarze i niezależni eksperci i tak zrobią swoje. Wykpią, zgnoją i rozjadą.
Inne tematy w dziale Polityka