Wyposzczeni młodzi żołnierze, podpici i zwolnieni z łańcucha właściwie sami prosili się o kłopoty. A jeśli jeszcze spotkali na swojej drodze naszych kiboli, to rezultat można było przewidzieć.
Mało osób komentujących wydarzenia na gdyńskiej plaży zdaje sobie sprawę z różnic kulturowych pomiędzy Polską i Meksykiem. Że za to co w Meksyku jest (niestety) NORMĄ w Polsce dostaje się po pysku.
Trzeba mieć na uwadze, że w Meksyku samotna kobieta (lub nawet z koleżanką) jest SKAZANA na zaczepki, gwizdy, głupie uwagi a nawet poszturchiwania i poklepywanie po tylnej części ciała. Wszechobecny kult „macho” daje przyzwolenie na takie traktowanie kobiet, ba „machismo” ma wręcz pozytywną konotację.
Nie dziwota więc, że co czwarta kobieta w Meksyku jest ofiarą przemocy domowej a do 2000 roku, w meksykańskim prawie przemoc domowa nie była traktowana jako przestępstwo. Kobiety zaś, które decydują się na zgłoszenie przypadków przemocy rodzinnej, zwykle spotykają się z obojętnością ze strony urzędników.
Co więcej, przemoc domowa nie jest jedynym problemem, który dotyka meksykańskie kobiety. Często padają one także ofiarami porwań, gwałtów, tortur, handlu ludźmi, znęcania psychicznego, a nawet morderstw. Według danych Koalicji Przeciwko Handlowi Kobietami i Dziewczętami w Ameryce Łacińskiej, w samym mieście Meksyk ok. 450 tysięcy kobiet zostało w ostatnim czasie zmuszonych do prostytucji. Aż 80% z nich zostało porwanych w różnych miejscach kraju i przywiezionych do stolicy. W takim Cuidad Juarez uważanym za najniebezpieczniejsze miasto na świecie, mamy rocznie ponad 3100 morderstw (średnio 9 zabójstw na dzień) a ich ofiarami padają głownie kobiety.
Dlatego też nie dziwię się, że sam kapitan zaręcza za swoich ludzi. I słusznie bo takie właśnie zachowanie jest NORMĄ w Meksyku.
Za to dziwię się, że nie poinformował marynarzy o różnicach kulturowych pomiędzy oboma krajami. O tym, że zaczepianie kobiet, a zwłaszcza niestosowne zachowanie się wobec młodej matki z dzieckiem może się w Polsce spotkać ze stosowną ripostą. Także o tym, że nie należy rwać się do bójki z nożami i stłuczonymi butelkami, zwłaszcza gdy jest się w mniejszości. Nec Hercules contra plures.
Za to już za zupełne kuriozum uważam reakcje naszych mediów – przepraszanie (bo przepraszanie mamy we krwi) – bicie się w piersi (za nie swoje winy to też nasza tradycja) i nagonkę na kibiców (no bo ... kibole). Podobnie zresztą jak reakcję MSZ Meksyku.
Inne tematy w dziale Polityka