Przeglądając Salon24 trafiłem na notkę Eli Barbura, w której to wylewa krokodyle łzy:TELAWIW OnLine: 10 MAŁYCH SYRYJCZYKÓW z zamkniętymi oczami (ofiary „chemicznego Asada”)
I nagle z mojej pamięci wypłynęły słowa piosenki Jacka Kleyffa „Telewizja”
W telewizji pokazali wczoraj kości chudych dzieci
zastrzelonych pod Nairobi: pokazali świeże groby.
Świeże groby zawsze wzruszą niezależnie, gdzie kopane.
Jak porosną, wyjdzie na jaw kto szczuł i co było grane.
Dawnymi czasy takie piosenki śpiewało się to na studenckich rajdach. Często nie znając nawet autora. Bo z kabaretów szły „w lud” dzięki kasetom magnetofonowym lub przepisywane pokątnie na karteczkach papieru.
Piosenka ma ze 40 lat, niemniej z roku na rok nabiera większej wartości. Minęły czasy dwóch kanałów TV, dzisiaj mamy kilkadziesiąt, możliwość wyboru. I co z tego, ogłupiająca papka sączy się, ba zalewa społeczeństwo o wiele skuteczniej niż za komuny. Wtedy wszyscy wiedzieliśmy, że telewizja kłamie, dziś siedzące przed TV bezrefleksyjne lemingi łykają wszystko jak leci. Można zaśpiewać: „W TVN-ie pokazali”....
I jeszcze jedna refleksja. Co się właściwie stało z polskimi kabaretami. Za komuny poza uśmiechem niosły nieraz dość głębokie treści, potrafiły operować skojarzeniami, półsłówkami, dwuznacznościami. Teksty, hasła, slogany wchodziły do powszechnego obiegu, zapadały w świadomość. Może to konieczność walki z cenzurą zmuszała autorów do większego wysiłku i pracy nad treścią?
A dzisiaj stała się rzecz wręcz niewiarygodna, kabarety w wolnym (?) kraju boją się krytykować władzę. Goniąc za kasą powtarzają w kółko miałkie teksty a tematy obracają się jedynie wokół opozycji, kościoła czy du... Marynii. Co gorsza, powtarzane w kółko, dziesiątki razy w TV budzą wręcz odrazę i odruchy wymiotne... No ile razy można?
Poniżej kilka przykładów twórczości Jacka Kleyffa z „Salonem Niezależnych”. Genialne, niezapomniane i wciąż aktualne. Ech, szkoda gadać. Zresztą sami posłuchajcie:
Inne tematy w dziale Kultura