Cleofas Cleofas
43
BLOG

Przed debatą Komorowski - Kaczyński

Cleofas Cleofas Polityka Obserwuj notkę 8

   Przed debatą wśród elektoratów emocje zostaną podniesie na najwyższy poziom. A przecież tak nie powinno być.

  Zawsze takim paradoksom się dziwię, a mimo to sam poddaję się emocjom. Wcale nie tym pozytywnym, gdyż emocje mają ogromy współczynnik stresującej obawy.

  Gdy jednak przystawiam do tych emocjonalnych obaw chłód rozumu, którym oceniam, iż mam obawy, dziwię się swojej „głupocie”.

  Wszak ci, którzy będą oglądali, też nie pozostają obojętni na wynik pojedynku retorycznego. Czyli emocjonalnie wspierają „swojego”. A jeżeli wspierają swojego, to musi znaczyć, że pozamiatane, karty rozdane. Debatę śledzą, aby zaznać satysfakcji wygranej, bądź goryczy porażki.

  To ostatnie zdanie też jest nieprawdziwe. Gdyż oglądający z emocji, także po programie nie przyznają się, że ich faworyt przegrał. Będą się zapierać, że wygrał, a w najgorszym razie go usprawiedliwiać. A nawet gdyby przegrał, to z jeszcze większą determinacją staną w jego obronie, a w dniu wyborów zagłosują na niego.

  Debaty zatem pozornie nic nie wnoszą. Powie ktoś przytomnie: są niezdecydowani. Odpowiem: niezdecydowani nie oglądają debat, dlatego są niezdecydowanymi.

  A tak naprawdę tych niezdecydowanych jest niewielu. Nie chodzą na wybory, bo niezdecydowanie to w demokracji obojętność.

  W każdym razie to jest kibicowanie swojemu. To jest forma meczu.

  Nie jest to żadna przesada, a nawet taka sobie metafora, bo na 20 – tą w TVP zaplanowany był mecz mundialu Argentyna – Meksyk, wśród kibiców politycznych, jest ogromny odsetek kibiców piłki nożnej.

  Mecz został przeniesiony do TVP2. Piloty zatem będą w ręku. Będzie pilotem operowanie. I to przy różnym wyniku debaty. Oglądający widzi i słyszy, że zawodnik jego barw doznaje porażki, z ulgą przełączy na mecz, szybko jednak wróci, łudząc się, że może strzelił przeciwnikowi bramkę.

  Odwrotnie też. Widzi, że swój wygrywa, ze spokojem przełączy na mecz Argentyna - Meksyk.

  Idę o zakład, że to będzie takie pstre oglądanie debaty. Taki warkocz pleciony z debaty i meczu.

  Tym bardziej, że podobno spadł z debaty najważniejszy jej punkt – zadawanie pytań sobie nawzajem przez kandydatów.

  Ten mecz „zadawania pytań sobie nawzajem przez kandydatów”, czyli wolnoamerykanka, albo faza rzutów karnych, albo „teraz ci dowalę” – ten właśnie mecz rozegrały między sobą sztaby wyborcze. Tak naprawdę nie znamy wyniku, gdyż jeden sztab zwala na drugiego.

  Twierdzę, że ten wygrał, który o tym pierwszy publicznie zakomunikował. A pierwszy powiedział opinii publicznej w piątek szef sztabu Komorowskiego – Sławomir Nowak, że sztab Kaczyńskiego nie chce wolnych pytań. Nie było odzewu, ani sprostowania z tamtej strony. Dopiero następnego dnia Adam Bielan wykrztusił z siebie, że on się pogubił, bo myślał, że wolne pytania będą. Na co z przeciwnej strony usłyszał: Pinokio.

 Zadawania pytań przez kandydatów sobie nawzajem nie będzie. Chyba, że w ostatniej chwili sztaby doszły do jakiegoś porozumienia.

  Sam nie wiem, czy będą oglądał od dechy do dechy debatę, bo jestem zapalonym kibicem.

  Przypominam sobie najsłynniejszą debatę w dziejach Polski Wałęsa - Miodowicz z 1988 roku. Wtedy to się bałem. Nadzieja Polaków i Polski, Lech Wałęsa, stawał naprzeciw aparatczyka, wygadanego, obeznanego z realiami mediów i tego rodzaju retorycznych pojedynków. Wałęsa, który był wielkim trybunem ludowym, przecież mógł przegrać w cuglach w wyciszonym studiu, gdzie nie ma skandującego tłumu na placu fabrycznym. Wtedy nawet nie było szans ucieczki, bo w telewizji był jeden program (znaczy się dwa: jedynka i dwójka, ale obydwa transmitowały debatę), nie było pilotów jeszcze, nie było innych kanałów. Nie można było się na co zupełnie innego przełączyć, aby wystudzić emocje. Nawet był problem z wódką, bo to jakiś kanał był.

  A jednak szybko zagościły we mnie, w nas, emocje pozytywne, bo Wałęsą zaczął strzelać bramki. Wałęsa powiedział tylko to, co należało powiedzieć, że prawda jest nasza – Polaków, a wasz komuniści – reżim, którym trzymacie nas za twarz.

  Jak będzie teraz? Nie wiem. Obawiam się.

  Najnowszy sondaż zrobiony przez Homo Domini dla Polskiego Radia podaje wynik 51 do 43. Można wnioskować, iż Komorowski będzie szedł na remis, aby zachować przewagę 8 punktów.

 

Cleofas
O mnie Cleofas

To - to już lekka przesada.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka