Cleofas Cleofas
457
BLOG

Kto kogo dyma?

Cleofas Cleofas Polityka Obserwuj notkę 12

 

Słowa użytego w tytule – dyma – nie używam w pisaniu, ani w życiu. Uważam, iż dyskwalifikuje używającego go, dyskwalifikuje język, acz dopuszczam, że ktoś nim się posługuje. Prawdopodobnie nie dojrzałbym niczego niewłaściwego, gdyby było użyte należycie, tzn. nie w celu wzmocnienia wypowiedzi, albo zastąpienia argumentacji.

 

„Dyma” – jest kluczowe w sporze Tomasz Machała – Rafał A. Ziemkiewicz. Obydwu autorów znam średnio i takoż ich cenię. A jednak ten spór nie pozostawia mnie obojętnym. Nie odczułem dymania publicystycznego Machały, Ziemkiewicza za to dymania publiczności czytającej, aż nadto. I co? I nic – jak ktoś chce być dymany przez Ziemkiewicza, niech autor go dyma.

 

Rzecz miedzy tymi publicystami rozgrywa się o KRUS, o którym trochę dalej napiszę. Uważam, iż ten spór jest drugorzędny, bo pierwszorzędny rozgrywa się w sferze wartości i talentu.

 

Ziemkiewicz dyma – aby już trzymać się języka kolokwialnego tego autora, a wole nazywać go knajackim, bo jest to „rzeczy dać słowo” – od początku swojej twórczości, a zaczynał ją w s-f  produkcjami średnimi i nigdy wyżej one nie będą. Były to czasy PRL-u, gdy twórczość śledziłem z „natury”, bo sam debiutowałem w 1979 roku w „Czytelniku”. A literaturę s-f ze względu na Stanisława Lema, który całkiem prawdopodobne, iż powiedział o ilości idiotów (jak Horacy) w internecie, ze względu m.in. na Ziemkiewicza.

 

Po ’89 Ziemkiewicz dał się zapamiętać, jako autor „Michnikowszczyzny”, pozycji publicystycznej tyle wartościowej, co pustej. „Podziwiałem” tę książkę za jeden walor: jak można napisać podobną cegłę, nic nie powiedziawszy. Niewielu to potrafi.

 

I to jest cała twórczość Ziemkiewicza: nic nie artykułuje, a wiele pisze i mówi. Bardzo wiele. Ja, człowiek ksiązki mogę to potraktować tylko wzruszeniem ramion i niczym nadto. Ot, są tacy.

 

Można Ziemkiewicza oglądać w TV, ale nic nie ma do powiedzenia, więc co można oglądać? Chyba nie jego osobę, bo jest pod względem walorów fizycznych - nieciekawym.

 

Nie piszę tego, aby zohydzić Ziemkiewicza. Jest bardzo średnim pisarzem, a publicystą takim samym. Okazuje się, że świetnie sobie radzi ze „słabością” Polski, bo jest rolnikiem. Tak, korzysta z KRUS, który to odpowiednik ZUS dla rolników, jest w naszym kraju anachronizmem z czasów PRL. Poprzednie rządy nie potrafiły sobie poradzić z KRUS, Donald Tusk także, bo jest w koalicji z partią Waldemara Pawlaka, dla którego ten system ubezpieczenia jest jedyną ideą polityczną.

 

Ziemkiewicz – celebryta literatury, publicystyki politycznej – dyma. Kogo? Nie Polskę, a Polaków. W swych rozdymanych artykułach, pustych w treści i formie, dyma czytelnika – to mnie najmniej obchodzi. Jeżeli dymany chce, aby robił to Ziemkiewicz – bardzo proszę.

 

Ziemkiewicz nie powinien jednak dymać rozsądku. Zaszyć się w swojej niszy i tam uprawiać swoją cebulkę dymkę, bo taką wielkość literatury i publicystyki uprawia.

 

Wyszło mi, że stanąłem po stronie Machały. Nie. Stanąłem przeciw dymaniu „pisarzy” typu Ziemkiewicz, którzy talentu mają nie za dużo, a dymają czytelników, jakby byli Herbertem, Miłoszem i Białoszewskim razem wziętymi.

 

Literatura i słowo to nie KRUS.

  

Cleofas
O mnie Cleofas

To - to już lekka przesada.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka