capa capa
1480
BLOG

Farewell, miss Ewa, farewell

capa capa Polityka Obserwuj notkę 24

Czym Ewa Kopacz mogłaby ująć wyborców? Prawdą. Ewa Kopacz mogłaby ująć wyborców (nie wszystkich, rzecz jasna, ale na bezrybiu nie liczymy ości) prawdą. Nie sądzę, żeby to przyniosło jakąś znaczącą zmianę w sondażach, ale dałoby nadzieję. Może na przetrwanie, może na trwanie, może (świat nie takie rzeczy oglądał) nawet na wzrost poparcia.

Ewa Kopacz mogłaby wygłosić orędzie, które nazwałaby - Wyznaję. Ze skruszoną miną, spuszczonymi oczami, stojąc, powinna przeprosić. Przeprosić, bo jej "wyznaję", bo jej prawda musiałaby się do tego sprowadzać. Przy czym, dodaję dla jasności, wcale nie chodzi o całą prawdę, tę najbardziej bolesną prawdę. Nie stawiajmy przed nią przeszkód nie do pokonania.

Powinna przeprosić za to, że partia przez osiem lat rządów pogardzała wyborcami, ponieważ traktowała ich jak półgłówków. Z prymitywnej propagandy uczyniła broń polityczną, przy okazji, z premedytacją, niszcząc debatę publiczną. Donald Tusk, opuszczając Polskę, pozostawił po sobie zgliszcza. Nie, nie Polskę w ruinie, ale Polskę zarażoną wirusem nienawiści, mściwości, pomówień, deprecjonowania innych. Polskę, w której doszczętnie zniszczono (i tak już mocno nadszarpnięty) etos polityki i polityka.

Powinna przeprosić, że dała się ponieść próżności, zgadzając się na kierowanie pracami rządu. Uczyniła to, nie mając najmniejszych kwalifikacji merytorycznych, a nie umiała zastąpić ich kwalifikacjami innego rodzaju. Nie przyszło jej do głowy, żeby przynajmniej spróbować uzdrowić sytuację wewnętrzą w kraju. Zamiast dążyć do porozumienia, rozmyślnie albo dzięki podszeptom złych doradców podsycała atmosferę, przypisując PiS-owi wszelkie możliwe winy. 

Powinna przeprosić za to, że źle dobierała członków Rady Ministrów, którzy nie dorośli do sprawowania jakichkolwiek funkcji publicznych. Że tolerując ich najróżniejsze wybryki, szkodziła Polsce. Że w porę nie umiała reagować stosownie do okoliczności. Że nie uczyniła niczego, co mogłoby służyć modernizacji. Że poprawa losu najbardziej potrzebujących nigdy nie spędziła jej snu z powiek. 

Przeprasza, prosi o wybaczenie i o jeszcze jedną szansę. Szansę ostatnią.

Żeby jednak powiedzieć prawdę, przede wszystkim potrzeba odwagi. Pani premier nie ma odwagi. Zamiast wyznania, zamiast posypania głowy popiołem, zachowuje się jak Gagarin. Dzień w dzień wylatuje w kosmos. Z prędkością, której kosmonauta i uczeni radzieccy mogliby jej pozazdrościć. "Kaczyński chowający się za spódnicą Szydło", "państwo wyznaniowe", "średniowiecze", "przeprosiliśmy, przepraszaliśmy" (ihahahaha!!!), "ksenofobia", "Szydło ćwiczeniem intelektualnym pana prezesa Kaczyńskiego".

Jak można to podsumować? Wyłącznie Wokulskim: "Farewell, miss Ewa, farewell".  

capa
O mnie capa

"Jestem jak harfa eolska, która wyda kilka pięknych dźwięków, ale nie zagra żadnej pieśni."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka