coryllus coryllus
232
BLOG

Niezgoda rujnuje albo o języku miłości

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 6

Wróciłem właśnie od mojej mamy, jeżdżę tam niezbyt często i bierze się to stąd – przyznaję ze wstydem – że nie jestem chyba najlepszym synem. W każdym razie znam wielu o wiele lepszych ode mnie. Moja mama jakoś to znosi, nie skarży się i tak to sobie właśnie żyjemy widując się raz w miesiącu na krótko.

 
 Kiedy tam jestem odwiedzam zawsze moich kolegów. To może wydawać się dziwne, ale ja nie straciłem kontaktu ze swoimi przyjaciółmi z dzieciństwa. Znajomości sprzed trzydziestu lat podtrzymywane są nieustająco, nie ze wszystkimi oczywiście, ale z wieloma kumplami tak. Mam także zwyczaj niespodziewanego wtrącania się w bieżące życie osób, z którymi los mnie kiedyś zetknął: kolegów ze szkoły, ze studiów, jakichś dawnych, dobrych znajomych.  To się raz podoba, a raz nie w zależności od tego jaki kto ma temperament i czy nie szwankuje mu pamięć.
 
Kontakty te są przeważnie niezwykle inspirujące, nawet jeśli są nieudane. Każdy człowiek ma bowiem coś do powiedzenia, każdy jest ciekawy, wrażliwy i inaczej odbiera otaczający go świat. Niektórzy zaś ofiarowują mi czasem jakieś drobiazgi, przeważnie niezwykłe, ze względu na swoją oryginalność i zaskakujący zupełnie kontekst.
Mój kolega, który mieszka niedaleko domu, gdzie ja sam mieszkałem długi czas, podarował mi wczoraj właśnie niezwykłą kartkę. Niestety nie mogę jej pokazać, bo została u mamy. Jestem trochę roztargniony i o wielu rzeczach po prostu zapominam. Opowiem jednak jak owa kartka wyglądała. Najpierw jednak króciutkie wspomnienie.
 
Wszyscy, którzy mają trochę więcej lat pamiętają czas, kiedy byli dziećmi i ich domy odwiedzali rozmaici wujkowie stanu wolnego. Ci młodzi mężczyźni mieli w portfelach i saszetkach rzeczy wprost niezwykłe, na które małe dzieci mogły gapić się godzinami w zachwycie. I tak, mogła się tam znaleźć fotografia najnowszej narzeczonej wujka lub zdjęcie jakiejś aktorki, którą wujek uważał za wybitną, a ona na tym zdjęciu była akurat na plaży odziana w bikini jedynie. Mogła się w tym portfelu znaleźć także rzecz inna, dziwna, mieniąca się tajemniczo kartka przedstawiająca orientalną piękność, która – kiedy patrzyło się na nią wprost miała otwarte obydwa oczy – kiedy zaś spojrzało się pod kątem – mrugała uwodzicielsko. Fascynowało mnie to ogromnie i bardzo ta obrazki z mrugającymi Japonkami lubiłem.
 
I oto mój kolega wręczył mi wczoraj coś podobnego, tyle że na kartce nie było Japonki. Był tam natomiast pan premier, który trzymał wzniesioną wysoko rękę i uśmiechał się triumfująco, jak to on. Uśmiechał się tak, jakby przed chwilą strzelił bramkę wyrównującą z długiego roku. W swej podniesionej dłoni trzymał pan premier dłoń pana prezydenta elekta, który także się uśmiechał, ale jakoś tak nieśmiało, wstydliwie. Nad nimi zaś był napis – zgoda buduje.
 
Kiedy jednak ustawiłem kartkę pod innym kątem oczom mym ukazało się zgoła coś innego. Ukazała się im trybuna, na której stał Jarosław Kaczyński, twarz jego wyrażała to co zwykle czyli nienawiść i pogardę. Obok zaś wklejony był Tadeusz Rydzyk, który krzywił się tak okropnie, jakby właśnie wysłuchał spowiedzi Jerzego Urbana. Nad nimi umieszczono napis – niezgoda rujnuje.
 
Kolega powiedział mi, że kartki te rozdawano w dzień wyborów przed supermarketem w mieście, gdzie mieszka moja mama. Niby nic, bo przecież zgoda buduje i zgoda zwyciężyła. Doniesienia o łamaniu ciszy wyborczej niby gdzieś tam się pojawiają, ale jakie to ma znaczenie? W końcu źli przegrali, bo musieli przegrać. Zło zawsze przegrywa i zawsze musi zostać pognębione. Tak więc słusznie te kartki rozdawano i słusznie zapłacono za nie pieniędzmi podatników, bo szło wszak o szlachetną sprawę.
 
Już dziś widać, że ten co wymyślił tę kartkę miał rację, bo Kaczyński od nowa, jakby nic się nie stało zaczyna siać nienawiść i o Smoleńsku gada. Już dziś, znaczy się, przygotowuje start w wyborach parlamentarnych, nie zważając na to, że ludzie chcą po prostu żyć, czasem trochę się pośmiać z zabawnych obrazków, a nie myśleć o katastrofach bez przerwy. Na dowód, że tak właśnie przytaczam przykład reakcji świeżej bardzo. Oto, jak tylko tę kartkę otrzymałem pokazaliśmy ją pani sprzedawczyni w sklepie, gdzie kolega mój zawsze robi zakupy. Uśmiała się kobiecina owa serdecznie i szczerze z tego Rydzyka i Kaczyńskiego. Czyli dobrze! W porządku jest wszystko, bo ludzie reagują na takie inicjatywy, jak trzeba.
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka