Tego pomnika nie powinno tam w ogóle być. Należy się zastanowić, czy w ogóle powinien stać tam jakikolwiek pomnik. Psuje przecież całkiem oś widokową i zniekształca pierwotny zamysł architekta. Czy Christian Piotr Aigner przebudowując w duchu klasycystycznym pałac zwany namiestnikowskim przewidział tam miejsce dla jakichś pomników? Nie przewidział. Tak więc pomnika nie powinno być. Przestrzeń przed pałacem winna być pusta tak by nie niweczyć pierwotnych koncepcji. To kwestia pierwsza, a są jeszcze inne.
Postać wyobrażona na tym pomniku nie przynosi nam wcale chwały, jest to proszę państwa przebrany w strój antyczny były austriacki pułkownik, który przez całą młodość mieszkał w Wiedniu i tam także uczył się wojskowego rzemiosła. Jednym słowem – potencjalny szpieg obcego mocarstwa. Pan ów na dodatek bardzo słabo mówił po polsku, co stawia go w jednym rzędzie z takimi kreaturami jak Fryderyk Hohenzollern, niesłusznie zwany wielkim, który też słabo mówił w swoim ojczystym języku. Jakby mało było tych związków z reżimem Marii Teresy i Józefa II bohater z pomnika poszedł na służbę do Francuzów, pojawiwszy się wcześniej w kraju jedynie po to, by podsycić swoją obecnością i pieniędzmi dwie nieodpowiedzialne awantury wymierzone w kraj jakże nam bliski.
Kiedy obydwie polityczne histerie skończyły się klęską rzekomy ten heros wylądował na emigracji i w obcym wojsku dosłużył się stopnia marszałka. Jego życie osobiste pozostawia jeszcze więcej do życzenia. Był to mężczyzna dotknięty serią skomplikowanych seksualnych obsesji, których opisać dziś nie potrafiliby nawet dziennikarze z kolorowych pism udzielający tam porad tyczących życia płciowego. Był to furiat znany z brawury i zamiłowania do tytoniu, który palił nawet wtedy kiedy powinien skupić się wyłącznie na służbie i dowodzeniu. Był to farmazon wcześnie wyłysiały, za wszelką cenę chcący fakt ów ukryć. Malarzom zawsze kazał portretować się z grzywką zsuwającą się na czoło, grzywką przyklejaną oczywiście, którą zaraz po zakończeniu sesji odczepiał sobie i chował w kieszeń spodni.
Całe szczęście człowiek ów skończył marnie, tak jak żył. Utopił się w rzece, prawdopodobnie po pijanemu. Jego pomnik zaś został ustawiony przed pałacem namiestnikowskim w okolicznościach podejrzanych i powiedziałbym nawet wstrętnych. Kolejna nieodpowiedzialna awantura dogasała właśnie w kraju, gdy zbijający kapitał polityczny wichrzyciele zdecydowali się na zamówienie tego pomnika. Za czyje pieniądze ja się pytam?! Za pieniądze społeczeństwa! Całe szczęście w ostatniej chwili zamiar ten udaremniono i dzieło to, ani piękne ani stosowne zostało – jakże słusznie – wywiezione do Homla, do pałacu księcia Erywańskiego, który szczęśliwie rozprawił się z wichrzycielami i zdecydował, że przed pałacem namiestnikowskim żadnych pomników być nie może. Wprost z wdzięczności potem naród, inspirowany przez najjaśniejszego pana, zdecydował, że przed pałacem powinien stanąć nie jakiś inny – niedobry – tylko ten jeden, wspaniały – pomnik księcia Erewańskiego. I stanął. Ciemne siły jednak, które nie rozumiejąc konieczności dziejowych zawładnęły krajem w roku 1918 i usunęły to piękne dzieło, a potem za pomocą machlojek skłoniły władze bliskiego nam kraju – wykorzystując jego chwilową słabość zresztą – do zwrotu tego starego, okropnego pomnika, który powinien przecież zostać w Homlu.
Z niezrozumiałych przyczyn łysiejący satyr, którego Duńczyk Thordvaldsen przedstawił w pozie antycznego bohatera dorobił się jeszcze jednego pomnika. I - co już całkiem groteskowe - w dodatku w miejscu gdzie człowiek ów wpadł do rzeki. Pomnik ten stał tam do roku 1939, kiedy to, na szczęście, został usunięty i zniszczony. Nasz niestety, mimo że przetopiony, powrócił i szpeci widok Krakowskiego Przedmieścia do dziś. Jak można to tego dopuścić? Gdzie jest generalny konserwator zabytków? Gdzie pomnik księcia Erewańskiego, gdzie ja się pytam?! Czy tak wolno postępować z historią ojczystą, ze sztuką, z architekturą, czy tak w cywilizowanym świecie okazuje się szacunek przeszłości? Odpowiedzcie.
Zainteresowanych moją książką "Pitaval prowincjonalny" zapraszam na stronę www.coryllus.pl
Inne tematy w dziale Polityka