coryllus coryllus
1638
BLOG

Polska - Prusy, Polska - Izrael. Konstytucja

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 8

 Cała dzisiejsza prasa pełna jest publicystyki, a reportażu tam jak na lekarstwo. Liczą się tylko nazwiska i głowy sfotografowane w taki sposób, że wydają się odcięte. Gadanie, gadanie, gadanie. Co to może oznaczać? To samo co oznaczało w roku 1791 – w roku uchwalenia konstytucji. Państwo, które ma przed sobą przyszłość opisywane jest i pokazywane w milionach odsłon, jego teraźniejszość i historia opisywane są przez uczonych, publicystów, poetów i zagranicznych gości. Państwo, które ma przed sobą niewiele dni żyje w gorączce publicystycznej, tak jakby od tych pisanych na szybko prognoz i pyskówek zależało cokolwiek. Tak jakby wykreowane na chybcika nazwiska i głowy mogły coś zmienić.

W roku 1791, w roku uchwalenia Konstytucji było dokładnie tak samo. Intensywnie produkowano polityczną publicystykę, poezję i polityczny dramat oparty o to co dziś nazywamy bieżączką i czego nie pamiętają nawet specjaliści od tamtych czasów. Poeci pełnili tę samą rolę, którą dziś pełnią dziennikarze i blogerzy. Mieli zapewne te same nadzieje i te same niepokoje. I podobnie jak my wierzyli w przyszłość. Przyszłość jednak okazała się upiorna i nie było w niej miejsca na żadną twórczość poza donosami. Przed nimi stały wielkie wyzwania, reforma kraju i nowy polityczny sojusz. My mamy przed sobą Euro, na które już dziś szykują jakieś prowokacje o czym świadczy wszystko dookoła. My zaś zastanawiamy się nad tym czy głowy państw obcych, które odmawiają udziału w tej imprezie mają szczere intencje czy nie. Otóż nie mają żadnych intencji. Ktoś im powiedział, że coś się wydarzy i lepiej trzymać się od tego z daleka. Szukają więc pretekstu, a Julia Tymoszenko jest pretekstem wprost znakomitym. Czy to co ma się wydarzyć na Euro będzie poważne? Chyba tak, skoro nawet pani Clinton zabiera głos w tej sprawie. Wystąpienie zaś prezydenta Komorowskiego ma jedynie podgrzać niepokoje i uczynić atmosferę wokół Euro bardziej gęstą.

Przed uchwaleniem Konstytucji i po niej było podobnie. Obóz zwany patriotycznym zawarł sojusz z Prusami, które zadeklarowały Polsce pomoc w ewentualnym starciu z Rosją. Efekt tego był dla opinii publicznej wprost wstrząsający – oto z dnia na dzień rosyjski ambasador Stackelberg przestał rządzić i jego wpływy na politykę zmalały do zera. Pijący za jego pieniądze zdrajcy zaczęli trzeźwieć i z niepokojem rozglądać się dookoła. „Patrioci” triumfowali. Dziwne tylko wydawało się to, że wobec zaangażowania Rosji w wojnę z Turcją i w niepokoje na północy, ci sami „Patrioci” nie potrafili się zorganizować i zmusić zdrajców oraz Stackelberga do uległości. Mieli przecież pieniądze, poczty, ludzi. W ostateczności mogli ich wynająć gdziekolwiek. Dziwne wydawało się i wydaje nadal, że czekali na poparcie kraju, który był przecież współuczestnikiem rozbiorów i ich głównym beneficjentem. Prusy składały się w połowie z ziem zabranych Polsce, miały o wiele mniej ludności, ale ludność ta była w większości uzbrojona i obyta z bronią. Relacje pomiędzy Polską i Prusami w tamtym czasie można by – biorąc pod uwagę wszelkie proporcje i różnice – do dzisiejszych relacji pomiędzy Polską a Izraelem. Z jednej strony państwo rozległe i słabe, a z drugiej świetnie zorganizowane i uzbrojone. Oczywiście dzisiejszy Izrael jest silniejszy niż ówczesne Prusy i Polska razem wzięte, chodzi mi tylko o zobrazowanie proporcji.

Prusy w przeciwieństwie do Rosji zachowywały się wobec Polski w sposób politycznie poprawny. Nie było mowy o upokorzeniach i szykanach, nikt nikogo nie obrażał i nikomu nie ubliżał. Prusy były czymś co „patriotom” szczerze imponowało. Król pruski dysponował budżetem i armią i to było najważniejsze. Polska mogła w krótkim czasie także wystawić armię, ale w Polsce brakowało tego jednego najważniejszego elementu – przywództwa, czyli króla. Stanisław Poniatowski jako władca był po prostu pomyłką i nikt tego nawet nie próbuje ukrywać. Nie wiadomo tylko czy król przeszedł do „obozu patriotów” ponieważ wierzył w sukces i liczył, że tam będzie bezpieczny, czy może kazał mu to zrobić Stackelberg. Podejrzewam, że raczej to drugie.

Uwolnienie się spod wpływu Rosji, w roku 1790 i 1791 nie oznaczało jeszcze niczego poza tym, że niwelują się wpływy agentów Moskwy, a rosną wpływy agentów Berlina. Konstytucja była pomysłem, który zrodził się na szybko, na początku roku 1791. Można stąd wyciągnąć wniosek, że został posłom przez kogoś podsunięty. Równie dobrze można było nie uchwalać Konstytucji i czekać spokojnie aż caryca Katarzyna umrze. Konstytucja poza tym, że ułatwiała zgromadzenie i wyekwipowanie wojska, straconego następnie na wojnie i trakcie insurekcji nie załatwiała literalnie nic. Państwo staczało się dalej. Jak to celnie ujął Stanisław Mackiewicz – jeśli ktoś tonie, winien starać się utonąć nie zaraz. Obóz patriotyczny zaś ufając do końca Prusom i uchwalając wbrew większości posłów Konstytucję postarał się o to byśmy utonęli zaraz, bez nadziei na ratunek. Wystarczyło przeczekać spokojnie rok. Francja w roku 1792 rozprawiła się z Prusami i Austrią pod Valmy. Sytuacja nie byłaby może znacznie lepsza, ale nie doszłoby do katastrofy. Jeśli już Rzeczpospolita chciała szukać sojusznika, to w całej Europie był tylko jeden kraj, który się do tej roli nadawał – Turcja. Turcy prowadzili rozpaczliwą wojnę z Rosją o przetrwanie. Propaganda republikańska, angielska, pruska czyniły wiele by obrzydzić Turków wszystkim w Europie. To był wystarczająco mocny sygnał, by stawiać tylko na nich i na nikogo więcej. Polska Stanisława Augusta zaś, chciała dołączyć się do Rosji wypychającej Turcję z Europy, wbrew tradycji politycznej konfederatów barskich. Polska „patriotów” chciała zaś połączyć się z Europą i Turcja nie obchodziła jej ani trochę. Nie istniała w Polsce żadna samodzielna myśl polityczna, tak samo jak nie istnieje ona dzisiaj. Nie istniał żaden niezależny budżet, choć można było się o ten budżet postarać. Nie istniało nic, co nie byłoby kontrolowane przez rosyjskie, pruskie lub międzynarodowe mafie.

Publicystyka polityczna przeżywała prawdziwy rozkwit. W kraju wychodził co prawda jeden periodyk pod tytułem „Gazeta Warszawska” redagowany przez eks jezuitę Stefana Łuskinę, ale wszyscy pisali polityczne poezje. Gazeta księdza Łuskiny opisywana jest zwykle tak, jak my dziś opisujemy „ Galę” lub „Vivę”. Była to gazeta o charakterze rozrywkowym i propagandowym. Nie wiemy kto ją finansował, ale pewnie każda z sił zainteresowanych upadkiem Polski po trochu. Miała gazeta Łuskiny wiele podobieństw do naszej dzisiejszej Gazowni, bo przez wiele lat była na runku monopolistą. Nie było innego czasopisma.

W styczniu, a dokładnie 1 stycznia 1791 Julian Ursyn Niemcewicz zaczął wydawać „Gazetę narodową i obcą”. Tak dokładna data może wskazywać, że inicjatywa ta nie było bynajmniej spontaniczną akcją trzech młodych redaktorów, którzy na przekór wszystkiemu i wszystkim postanowili zrobić coś dla kraju. Było to przedsięwzięcie zaplanowane i dobrze obliczone. Obydwa periodyki ukazywały się dwa razy w tygodniu, w środy i w soboty. Wtedy do Warszawy przywożono gazety zagraniczne, a redakcje obydwu pism zabierały się za przepisywanie newsów i skracanie zawartych tam artykułów. Była to więc dokładnie taka sama działalność jak to co dziś robią blogerzy i komentatorzy.

Gazeta narodowa i obca była pod względem graficznym czymś strasznym. Nie było tytułów, interlinii, śródtytułów, nic co dziś stanowi o atrakcyjności graficznej pisma. Ludzie jednak to kupowali, bo połowa każdego numeru poświęcona była sprawom krajowym. Gazeta szła jak woda, a sprawę tak zwanej opinii publicznej, ciężko przecież przestraszonej i nie skorej do wygłaszania publicznie opinii na temat sojuszu z Rosją, Niemcewicz załatwiał w ten sposób, że zmyślał treść listów od szlachty z prowincji i publikował to jako autentyczny wyraz troski o państwo.

Do pomocy miał Niemcewicz panów Mostowskiego i Weysenhoffa, którzy jednak już w roku 1792 zrezygnowali z pisania.

Zdobywania informacji stawało się coraz trudniejsze, bo sytuacja po wybuchu wojny w obronie Konstrytucji zaczęła wracać w stare koleiny i nikt nie chciał Niemcewiczowi dostarczać informacji, ani z dworów, ani z pola bitwy.

„Gazeta narodowa i obca” zaczyna ukazywać się od początku spisku konstytucyjnego i z nim jest związana. Apogeum jej działalności to kwiecień i maj roku 1791 kiedy to „patrioci” przygotowują zamach stanu i przegłosowują ustawę zasadniczą. Wszystko odbywa się w atmosferze napięcia i radości. Patrioci uzbroili mieszczan i nikt nie waży się interweniować zbrojnie. W sejmie jedynie poseł Suchorzewski dawny konfederata barski daje przedstawienie i grozi, że zabije własne dziecko jeśli konstytucja zostanie uchwalona. Posłowie i służba wypychają go z sali wraz z synkiem. Dziwne jest to, że chłopiec rzeczywiście umiera w kilka dni później. Konstytucja została przegłosowana. W kraju zapanowała radość i entuzjazm. Rosja w tym czasie kończyła pospiesznie wojnę z Turcją, a Prusy szykowały się do interwencji zbrojnej w Polsce jak tylko Rosjanie na nią uderzą. Polska armia, liczna i szybko zwerbowana, nie miała szans z weteranami wojen tureckich, zabijakami z Krymu i Oczakowa.

Wojna wybuchła dokładnie rok po uchwaleniu Konstytucji, akt jej wypowiedzenia wręczono królowi 14 maja 1792. Była to wojna tragiczna, polegająca na tym, że Polacy cofali się w porządku i z minimalnymi stratami na terytorium zwane dziś etnicznym. Przegrano przez zdradę dowódcy bitwę pod Mirem. Na froncie południowym, gdzie dowodził Józef Poniatowski było trochę lepiej, ale nie zmieniało to sytuacji. Armia się cofała, aż w końcu skapitulowała pod Kurowem. Taki był koniec fiesty konstytucyjnej i koniec marzeń. Rozpoczęły się rządy Targowicy.

Podobieństwo tamtych czasów do obecnych nie jest dokładne i szukanie ścisłych podobieństw zawsze będzie nadużyciem. Można znaleźć jednak wiele punktów, które powinny nam dać do myślenia i skłonić do nieco dojrzalszego myślenia o polityce.

 

Tak jak codziennie zapraszam do księgarni www.coryllus.pl, oraz do księgarni Tarabuk, Browarna 6 i do sklepu FOTO MAG nieopodal metra Stokłosy i do księgarni Karmelitów w Poznaniu przy Działowej 25.  

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka