Nie wierzę że Roman Gutek wycofał się z dystrybucji ze względu na ewentualną chęć odcięcia się od "polityki". Nie mam tu pewności, ale myślę że jest to zgodne z jego poglądami. Myślę żę jego poglądy są podobne do tych które wyraził Olbrychski. Po prostu uważa że film "Solidarni 2010" jest be i jest zadowolony że mógł się przysłużyć sprawie.
Roman Gutek była to postać którą ceniłem za dystrybucję ambitnych filmów, za festiwal "Era Nowe Horyzonty" z którego również korzystałem, ale kilka lat temu zaczęły docierać do mnie przy okazji filmowych informacji rzeczy które stawiały go w gorszym nieco świetle. Były to odpryski informacji, ale ułożyć sobie można było z nich całość z której wynikało że nie jest to taki w porządku gość jakby się wydawało.
Dziwna jest sytuacja z dystrybuowaniem debiutu fabularnego pani Stankiewicz. Roman Gutek od dobrych kilku lat zrezygnował z dystrybucji filmów jako powód podając że wystarczająco dużo pracy ma z festiwalem "Era Nowe Horyzonty". I rzeczywiście. To jest przedsięwzięcie na cay rok. Teraz nagle wraca do dystrybuowania. Nie wiem czy tak jest, ale nie mogę wykluczyć ustawki, pozornego dystrybuowania i chęci ukarania p. Stankiewicz już po filmie "Trzech kumpli". Dziwne wydaje mi się bowiem dystrybuowanie tego filmu. Roman Gutek promowa chętnie, uznane pod względem artystycznym kino światowe. Nie zajmował się, o ile pamiętam, dystrybucją kina polskiego. Poza tym jeśli już, to według swego image, dystrybuował by polski film o wyrazistej formie artystycznej, albo lepiej z pretensjami do kina artystycznego. Film pani Stankiewicz jak zrozumiałem takowych pretensji nie ma. Ma być po prostu obyczajowym filmem o miłości. Zapewne ambitnym, ale bez "artystycznych odjazdów". Zatem nie jest to film dla Gutka.
Warto zaznaczyć że pan Gutek ceni filmy o antysemityzmie. Na przykład szkalujący Polskę "Sztetl" był wyświetlany na festiwalu w Kazimierzu Dolnym jako ważne wydarzenie gdy Gutek był dyrektorem artystycznym i decydował o jego przyjęciu. Edukacyjny program filmowy dla szkół "Nowe horyzonty edukacji filmowej" miał w swoim zestawieniu składającym się z kilku filmów obraz "Fanatyk" który wedle Gutka miał prowokować do dyskusji o antysemityzmie, a inny film "Dzieci Ireny Sendlerowej" inaugurował w 2009 roku kolejna odsłonę programu. W przypadku filmu Wojciecha Marczewskiego "Weiser" o którym reżyser mówił że ważne dla niego było pokazanie "ducha antysemityzmu" R. Gutek mówił że jest dla niego szczególnie ważne aby t e n film promować. Dlaczego właśnie ten? Pan Gutek nie wyjaśnił. Roman Gutek nie deklarował się nigdy co do żadnej innej tematyki mówiąc że jest mu szczególnie bliska i to konkretnie lubi w filmie oglądać.
Tak sie dziwnie składa że osoby dla których wartościowe są filmy, pseudodokumenty dotyczące Polski wymachujące sztandarem atysemityzmu, ludzie dla których ten temat jest ważny, ale nie jako temat rzetelnej dyskusji i oparcia się na faktach i dla których jest to czołowy temat o którym ma dyskutować młodzież szkolna w Polsce - równocześnie są za kneblowaniem ust, linczowaniem niepoprawnych politycznie, zwolenników dekomunizacji i deubekizacji nazywaniem chorymi z nienawiści, za cenzurowaniem.
Pan Gutek wpisuje się ten nurt.
Proszę zobaczyć, nie jest to żadna przesada. Ludzie dla których najważniejszym, czy jednym z najważniejszym problemów 20 lat Polski po 89 jest tzw. antysemityzm zwykle dużo ciepła mają dla agentów sb, okragłego stołu, generała Jaruzelskiego, na dźwięk sformułowania IV RP dostają wielkiej niestrawności, patriotyzm nazywają szowinizmem polskim, a wolna wypowiedź Polaków jak w filmie "Solidarni 2010" jest dla nich zniewagą i wywracaniem świata do góry nogami czemu należy jak najszybciej zapobiec.
Damy radę,panie pułkowniku! Scenariusz filmu o Powstaniu Warszawskim Publikatornia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka