Zawracanie kijem Wisły
czyli zjazd z górki na pazurki
2008-02-01 o godz. 18:42
Kto chce zawrócić kijem Wisłę?
Nie jest specjalnością lewicy zawracanie kijem Wisły i nawiązywanie do cudów nad Wisłą.
Zdaje się, że jedynie jesteśmy bardziej obiektywni i lepiej mamy rozwinięty zmysł krytyczny.
To o co nas się pomawia przysługuje w pierwszym rzędzie prawicy, która miała ambicję i przyjemność cofnąć socjalizm do kapitalizmu.
Owo uporczywe i infantylne tuptanie wobec władzy ludowej kończy się wielką smutą i sromotą.
Brak entuzjazmu 10 milionowej “S”, która gdzieś skryła się w podziemiach i teraz zaledwie wychynęła jej głowa z kopalnianych chodników.
Ten iście polityczny związek trzymał ostro naród za buzię roztaczając parasol ochronny nad neoliberalnymi rządami i okradaniem Polski w rytm mantrycznych zdrowasiek.
Ta Wisła szeroka i głęboka może płynąć tylko w jedną stronę i nie wiem czy kierunek jej spływu oznacza utożsamianie się z kapitalizmem.
Generalnie to porównanie jest nietrafione.
Można jednak powiedzieć, że wspomniana Wisła powinna służyć całemu narodowi, a nie tylko wąskiemu gronu liberalnych pływaków.
Lewica nie rości sobie praw własności wobec Wisły rozumiejąc szerzej aspekt stosunku do przyrody i sposobu wykorzystania jej dóbr.
Dlatego, np; otaczanie plaż drutem kolczastym i napisem “private” uważamy za niewłaściwe.
Ziemia “private”, woda “private” i powietrze też pewnie chcieliby sprywatyzować.
A w ramach pluralizmu to kołchozowe nie łaska?
Ja , z wieloma osobami na tej platformie, tak przypuszczam, nie oczekujemy pańskiej akceptacji czy wdzięczności.
Pamiętamy, że w latach powojennych prawica wymordowała 30 tysięcy osób polskiej lewicy, co świadczy o jej kostycznym uporze wobec wobec zmian i nowoczesności, świadczy o bezwzględności a także głupocie politycznej.
Ta klęska jak i wiele innych wcześniejszych, zakodowana była w ich genach.
Na podstawie tego historycznego pasma klęsk trudno wróżyć prawicy sukcesy.
Obecna sytuacja polityczna dowodnie świadczy o martyrologicznej roli i doli prawicy.
Jest ona emocjonalna, tradycjonalistyczna, kostyczna, bezwzględna i alogiczna dialektycznie.
Jej jedyną umiejętnością jest bezkrytyczna sprawność kopiowania zachodnich wzorców w ewidentnym interesie promotorów tego ruchu, co nie miało nic wspólnego z interesem polskiego narodu, który wywalono na bruk.
Zapominają oni w oczywisty sposób, że Polska nie ma w swej historii etapu akumulacji pierwotnej kapitału, typowej dla państw o historii kolonialnej i tradycji imperialnej.
Zatem wdrażane mechanizmy i instrumenty w procesie wywłaszczania Polaków nie znajdują ich zrozumienia i akceptacji, ba, spotykają się z jego zdecydowanym sprzeciwem.
Z czego to wynika?
Otóż 1/4 Polaków skupionych w “S”,by zastosować uproszczony rachunek, zadecydowały o zmianach,które absolutnie nie można uznać za demokratyczne, ponieważ ich lukratywnymi beneficjentami zostało ca 10 % społeczeństwa, pozostałe 40 %,z namaszczenia KK żyje bez trosk ale i ze strachem by nie stracić pracy.
Pozostała połowa polskiego społeczeństwa żyje w ubóstwie lub na jego granicy.
Nie ma ona również swoich reprezentantów we władzach,co jest wysoce niedemokratycznym zjawiskiem, które można by przewrotnie nazwać dyktaturą kapitału.
Opowiadanie w tej sytuacji o rynku, jego równowadze, wydajności pracy jest niewczesnym żartem.
A pozbawianie tych ludzi kolejnych osłon socjalnych jest niehumanitarną bezwzględnością solidarnych orłów, którzy nigdy nie powinni się znaleźć u steru władzy.
Człowiek składa się z logiki,emocji i godności.
Pozbawianie go któregokolwiek z tych elementów zmierza do dehumanizacji stosunków międzyludzkich.
My nie jesteśmy ekonomicznymi robotami i nie chcemy nimi być.
Nie chcemy być wytwórcami cudzego zysku, chcemy być twórcami własnej pomyślności osobistej w sposób przyjazny, pokojowy,i bezkonfliktowy.
Struktury , które nas otaczają mają obowiązek służyć tym celom.
Jeżeli nie potrafią one realizować tych funkcji, świadczy to o ich nieprzydatności w procesie rozwoju i postępu nacechowanym obowiązkiem dania szansy każdej ludzkiej jednostce.
A to oznacza wprost, ich społeczną nieprzydatność w procesach demokratycznych przemian.
Wyraz tym zjawiskom daje szeroka fala społecznego niezadowolenie wyrażająca się w protestach i strajkach.
Skłonność ta została zainspirowana przez “S”,wdrożona w społeczeństwie w walce z komunizmem osiągając perfekcyjne formy politycznego i ekonomicznego, rozłożonego w czasie, nękania władzy.
Dzisiejsza władza,musi przełknąć sfabrykowaną przez siebie wcześniej gorzką pigułkę.
Dylemat polega jednak na tym, by się nie zadławiła w strajkowym ferworze.
Powstają nowe nieskompromitowane związki niezależne od burżuazyjnej “S”.
Do zwalczania nowych związków władza próbuje wykorzystać skompromitowanych łamistrajków solidarnościowych.
Dochodzi do robotniczych potyczek i bijatyk.
To już jest nowa jakość polityczna.
Oszukani i wywłaszczeni robotnicy osiągnęli stan świadomości klasowej , w której pozostaje im autentycznie niezależne od władzy organizowanie się oraz walka o pracę i godność ludzką oraz robotniczą.
Zaśmiecanie obrazu politycznymi swarami między PO i PiS służy wyłącznie obecnie sprawującym władzę.
W merytorycznych i programowych kwestiach PO niczym nie różni się od PiS.
W kwestiach polityki zagranicznej PO realizuje również pozycje swego przeciwnika przyjmując polską interwencję poza granicami i zgadzając się na budowę tarczy antyrakietowej.
Zatem adraża się zamierzenia służące nielicznym i zagrażające wszystkim.
Typowo agresywna i militarystyczna polityka biednej Polski, której nie stać nawet na rzucanie beretami. Zupełnie nową tradycją tej polityki stają się okresowe i często powtarzalne rytuały żałoby narodowej, oparte na ignorancji, niekompetencji i głupocie.
Jest to nad wyraz smutne i jednocześnie tragicznie zjawisko mające także swe odbicie w innych dziedzinach naszego ułomnego życia politycznego wraz z jego społecznymi konsekwencjami.
Wielu chciałoby nas uwikłać w miałkie i nieeleganckie problemy życia polskiej prawicy, czemu starają się nadać wyraz praktycyzmu.
Ja nie znajduję jakiegokolwiek praktycyzmu w awanturach dwóch prawicowych ugrupowań politycznych, których centrum nie stanowi program, bo i nie może, a wyłącznie walka o koryto.
Z punktu widzenia każdego Polaka i Polski jako całości ten bieg zdarzeń świadczy wyłącznie o niekompetencji i warcholstwie polskich elit prawicowych.
Próba koncentrowania naszej uwagi na tych bzdurnych detalach jest działaniem nakierowującym nas na angażowanie się w kwestie nie mające istotnego znaczenia dla poprawy losu Polski i Polaków.
A już na szczególny żart zakrawa dążenie prawicy do zaangażowania lewicy w proces umacniania nieprawości prawicowych poprzez reformistyczne reformowanie reform.
To wasza żaba,zjedzcie ją sobie sami.
My możemy wam tylko życzyć smacznego.
I z braterskiego odruchu litości życzymy wam byście się nie zadławili, co zwykle tak się kończy kiedy chce się połykać zbyt duże kęsy.
Mierzcie siły na zamiary jak powiadał poeta.
Wydaje się jednak, że wam przy tym wielkim żarciu nie starcza już ani sił, ani ochoty na poezję, czy innego rodzaju sztukę.
Sztuka konsumpcji pochłonęła was całkowicie , bez reszty i do końca.
Oby tylko kałduny napełnić kołdunami.
Zaznaczam, że mnie absolutnie jest obcą zawiść.
Niczego, nikomu, nie zazdroszczę, ponieważ wiem , że do grobu tych dóbr doczesnych nie zabierze on ze sobą.
A umierać mu będzie znacznie trudniej niż mnie, ze świadomością, że cały jego kapitał może wpaść w łapy konkurencji.
Im dalej w las tym więcej kapitalistycznych dylematów.
Ja mam pod tym względem jasność wiedząc, że to co mam we łbie żaden liberał mi nie rąbnie.
Ale Bielecki w świetle obowiązujące prawa może rąbać miesięcznie po 300 tysięcy zlp, to jest zgodne z wydajnością pracy i ”coś tam odzwierciedla” jak twierdzi znany neoliberał.
I rzeczywiście odzwierciedla poziom nienawiści do komuny, umiejętność kopania piłki , kwalifikacje leśnego rębacza i szofera wywożącego drewno z lasu.
Kwalifikacje i predyspozycje jak ulał z pokrętnego światka solidarności.
Dla mnie jest to nieudacznik jako premier i takiż sam bankowiec przywieziony w walizce.
Podobnie rzecz dotyczy innego premiera a teraz bankowca w Londynie,koń by się uśmiał.
Że nie wspomnimy o innej pani co to Polskę chciała przytulić do piersi, i w rezultacie też ją wysłano do Londynu na funtobranie. Jak widać za określone postawy a może i usługi polityczne płaci się i to niemało.
Trzeba jednak przyznać , że Rosjanie tak bezczelni i nachalni nie byli.
I takie to są te kryteria moralno-zawodowe nowych kadr, które potem nie wiedzą co z sobą i z tą Polska począć. Najłatwiej wszystko sprzedać i niech się potem inni troszczą o te fanty.
Nie wiem, co my mamy rozumieć w kontekście ekonomii, że Balcerowicz brał 500 tysięcy miesięcznie i lekceważąc prawa rynku rzucił polską masę spadkową za psie grosze.
To jest trybunał i prokurator. Nie może być tak , że politycy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za przekręty o mafijnych charakterze.
Jestem zdziwiony skrępowaniem kapitalistycznych utrzymanków, co do przedstawienia stawki jakę się bierze za recenzowanie komunistycznych tekstów.
No, walcie,panowie kapitalistyczna szlachta drobnym śrutem z grubej rury.
Dowiemy się jak państwa ocenia rynek i jak się zarabia oraz jak się żyje z antykomunizmu na Zachodzie.
W kraju przedsmak dał nam już Balcerowicz.
A wiadomo, że byt kształtuje świadomość.
Tłusty byt kształtuje chudą świadomość, a chudy byt kształtuje tłuste wizje.
Roztrząsanie poziomu wydobycia 200 czy 100 milionów ton węgla jest śmieszne, w kontekście spadku znakomitej większości asortymentów produkcji przemysłowej i rolnej.
To się nazywa po prostu krachem gospodarczym, niezależnie od używanych subtelności o transformacji.
Widzenie ratunku w prywatyzacji jest pozbawione zasadności, bowiem praktyka naszej gospodarki dowiodła, że zachodnie firmy wykupiły polskie firmy,a następnie doprowadziły do ich upadłości by przejąć limity produkcyjne UE.
Stąd szermowanie abstrakcyjno-akademickimi komunałami świadczy o całkowitym oderwaniu od realiów polskiej rzeczywistości.
Tak to bywa kiedy ucieka się z kraju, opluskwia go, byle tylko zdać ustny i pisemny egzamin na patriotyzm nowej ojczyzny.
Zawstydzające prawda? Nawet 30 lat tej tułaczej gehenny nie zatrze żalu, łez i goryczy.
Jak to ktoś powiedział, przed przyjaciółmi chroń mnie Panie, bo przed wrogami sam się obronię.
Bawią mnie wydumane standardy liberalnego doradcy dla służby zdrowia.
Do lekarza specjalisty by się dostać należy oczekiwać 2-3 miesiące.
Społeczeństwo się starzeje, ilość chorych rośnie, ceny leków rosną, emerytury są śmieszne lub wręcz zakrawające na kpinę.
Nawet nie trzymanie starego standardu czyli ilości łóżek, jest właściwie polityką eutanazji.
A nam się sugeruje wydumanie innych kryteriów, w których chory zaginie a pojawi sie zysk.
Za samo takie myślenie delikwent powinien zostać skazany na trzykrotne dziennie tarzanie w pokrzywach.
Wiemy, że wydłużyła się długość życia ludzkiego, co wcale nie jest zasługą kapitalizmu lecz ogólniejszych zjawisk takich jak postęp nauki,kultury i warunków życia.
Procesy te występują także w krajach o innym profilu aniżeli tylko jedynie ukochanym.
Proszę również nie usprawiedliwiać i nie uzasadniać “chłamowatości”rynku mediów, faktem debilizmu społeczeństwa i zapotrzebowania na miałkość.
Jest to wyłącznie argument na absurdalność uniwersalizmu rynkowego i jego durnej niewidzialnej ręki.
A już chrzanienie, że ludność jest z tego powodu szczęśliwa przerasta granice przyzwoitości,
W nasze media wciska się amerykański chłam będący odbiciem tamtego poziomu życia i kultury:”Pif-paf i już go nie ma”.
Ja chętnie obejrzałbym film francuski,włoski czy skandynawski ale muszę oglądać amerykańskie barachło.
A dlaczego nie ma filmów rosyjskich?
Rynek show biznesu jest drugim po rynku zbrojeniowym i USA nikogo nie dopuszczą do tych fruktów.
Jak widać wyraźnie decydują tutaj polityka i potworny szmal.
I opowiadanie w tej sytuacji andronów o durnym społeczeństwie jest nieładne i niezgodne ze stanem faktycznym.
Nawet gdyby społeczeństwo było głupie jak but z prawej nogi, to każda telewizja musi mieć w swojej działalności elementy misyjności, a nie emitować wyłącznie papkę propagandową i ogłupiające reklamy.
Prawicowy pogląd na rolnictwo jest równie ignorancko uzbrojony niczym na służbę zdrowia.
Sprowadza on się wyłącznie do działalności likwidatorskiej.
Do tak nawiedzonej działalności nie są potrzebne uniwersytety, wystarczy wyłącznie świadomość klasowa o wyższości burżuazji.
A fakty są takie, że PGR-y zagospodarowały ca 50% UR na Ziemiach Odzyskanych i prowadziły ogromną produkcję towarową.
Ich upadek wynikający z decyzji politycznej spowodował klęskę w polskim rolnictwie.
Do dzisiaj ogromne obszary leżą odłogiem a po oborach skrzypią diabelną muzykę wierzeje i piekielny hula wiatr.
Bydło wyzdychało z głodu, świnie wysprzedano, kombajny i traktory rozszabrowano.
Kiedy do PGR-ów wprowadzano pierwsze kombajny, polska prawica latała nocami po polach i wbijała metalowe kołki w ziemię aby przyrządy tnące ulegały niszczeniu.
Struktury te wprowadzały postęp techniczny i technologiczny, który był transferowany do rolnictwa indywidualnego.Nadto miały one ogromne znaczenie polityczne w powojennym zagospodarowaniu Ziem Odzyskanych, kiedy znaczna część polityków zachodnich głosiła tezę o niemożliwości zagospodarowania tychże ziem przez Polskę.
Dlatego łatwo zauważyć, że tezy podnoszone przez liberałów cechuje wyjątkowa tendencyjność i niekompetencja opcji politycznej o wąskich horyzontach, który zatrzymał się w rozwoju intelektualnym na poziomie lat 80-tych.
W zakresie infrastruktury komunikacyjnej należy powiedzieć, że komunikacja kolejowa, samochodowa ,wodna i lotnicza stanowią pewien komplementarny organizm ruchu , który musi się uzupełniać stosownie do strategicznych i lokalnych potrzeb.
Zniszczenie kolejnictwa stanowiło konsekwencję zniszczenia wielkiego przemysłu.
W rezultacie zaistniał ogromny popyt na zakup zachodnich środków ciężkiego sprzętu samochodowego mimo ewidentnego nieprzygotowania sieci dróg i autostrad dla tego kierunku rozwoju komunikacji.
Zadaje to również kłam idei ochrony środowiska, które skutecznie niszczone jest emitowanym dwutlenkiem węgla do otoczenia.
Łatwo można zauważyć , że łańcuszek strat posiada charakter domina, jedne rodzą inne.
Polska południowa dawniej również zabita była dechami.
Dlatego pobudowano w niej huty, stalownie, koksownie, tartaki itp. na miarę ówczesnych możliwości. Wszystkiego pobudować nie może w podkrakowskiej wsi nawet nasza RP i nie pobuduje, bo takie są ograniczenia realnego świata.
Problem zawsze należy stawiać w ten sposób czy ówczesne warunki zostały wykorzystane optymalnie czy też nie. Inne podejście posiada znamiona propagandy.
Ja widzę pewien problem występujący u liberałów, ponieważ transport samochodowy nie może zastąpić masowego transportu kolejowego na dłuższych dystansach, oni zaś samochód postrzegają jako panaceum.
A u takich Rosjan jest wizja wyłącznie rozwoju lotniczego, bowiem nie stać ich na budowę ogromnej i kosztownej sieci dróg kołowych.
Zresztą nas również nie jest stać, zaledwie kilkaset metrów autostrady na północy kraju wybudowano. Dlatego powoływanie się na ruch samochodowy jako dźwignię rozwoju gospodarczego pozbawiony jest realizmu.
Nam teraz nie na rękę jest porównywanie traktorów, ton stali, cementu, cegieł itp, ponieważ nie mamy własnego przemysłu,który wywoływałby zapotrzebowanie na tę produkcję.
My dzisiaj wszystko kupujemy na Zachodzie, nawet piasek!
Zresztą ja nie muszę porównywać towarów masowych, by mieć jasność w możliwościach jakie mi stwarzały dwa systemy.
Wystarczy, że spojrzę do swego koszyka i widzę, że wtedy kiedy mnie "mordowano" pozwalano mi konsumować 80 kg mięsa rocznie, a teraz kiedy mnie uwolniono pozwala mi się zjeść zaledwie 40 kg mięsa. Podobnie jest ze wszystkimi produktami rolnymi.
Na kogo padł więc blady strach drodzy panowie? Przecież L.Balcerowicz był jednym z nich, wykładowcą w Instytucie Marksizmu i Leninizmu i twórcą tej nowej biedy w burżuazyjnym wydaniu
.
Niektórym tak lekko się wydaje, że wszystko samo się przewróciło metodą intensywnych modłów i cudu nad Wisłą. A nie przyszło przypadkiem do głowy, że to komuniści zainspirowali i przeprowadzili ten przewrót. Niech się nie wydaje, że paru chłoptasiów z Lechem na czele było do tego zdolnych. A reszta komunistów to stado baranów nie mających pojęcia o ekonomii kapitalizmu. Na każdej uczelni cywilnej tego uczono, a na uczelniach komunistycznych.tj partyjnych czyniono to ze szczególnym zawzięciem i upodobaniem.
Niektórzy troszczą się obłudnie o porównanie poziomu życia z obu systemów, to niech porównają poziom życia bezrobotnego z łaski RP z robotnikiem PRL-u.
A może dojdzie się do wniosku, że jest to nieporównywalne?
Jeśli tak, będzie to najbardziej trafny wniosek na niekorzyść kapitalizmu.
Propagatorzy kapitalizmu chcą nas epatować sztandarową produkcją republik bananowych, które możemy spożywać do woli, kiedy nam potrzeba podstawowych produktów jak chleba, wina i pracy.
Telefon komórkowy jest zaledwie gadżetem, bez którego mogę sie obejść.
A bez huty stali trudno jest się obejść.
Bez działu I -go gospodarki nie można zbudować działu II-giego.
I na tym polegał dylemat PRL-u.
To, że statystyka produkcji przemysłowej u poczatku solidarnej epoki wykazywała nadnaturalne wskaźniki przyrostu nie jest powodem do dumy.
Świadczy to jedynie o kompletnym upadku tego przemysłu z minionego okresu i rozpoczynaniu od zera. Gdy mamy jedną świnię a w drugim roku zafundujemy sobie drugą ,to mamy przyrost rzędu 100%. Zatem nie jest to argument i powód do dumy.
Obrońcy upadającego kapitalizmu są łaskawi wspominać o domniemanych oszustwach statystycznych, firm peerelowskich, zdaje się na podstawie udowodnionych kantów banków amerykańskich inspirujących i przenoszących na nas swój krach ekonomiczny.
Przypisywanie Polsce jako zła “gospodarki niedoboru”, jest schedą po zapóźnieniu pańskiej II RP i II wojnie światowej.
To PRL wyprowadzał Polskę na tory likwidacji analfabetyzmu i uprzemysłowienia.
W czym skutecznie przeszkadzał nam Zachód narzucając konieczność bezsensownego wyścigu zbrojeń i konieczności dominacji sfery środków produkcji nad konsumpcją.
Z dziwolągów marnotrawstwa mniejszym było polskie karmienie chlebem świń aniżeli amerykańskie topienie zboża w morzu. Kto tutaj jest większym idiotą, jak się czytelnikowi wydaje?
I to jest, myślę, doskonała pointa do wysiłków intelektualno-neoliberalnych.
Obiektywnie rzecz ujmując dziękuję obrońcom kapitalizmu, że oni istnieją i inspirują mnie,bowiem czym byłbym bez adwersarza.Tym samym czym lewa ręka bez prawej.
Póki kapitalista będzie gloryfikował, socjalista musi krytykować.
I niech tak już pozostanie, na pohybel jednym a innym na sławę.
Zgodnie z prawem hossy i bessy ,my ciągle jeszcze mamy nadzieję na wznoszenie a neoliberalnym zagląda już w oczy czarna rozpacz zjazdu ku kryzysowi.
Inne tematy w dziale Polityka