Wielkie oburzenie w sieci zawrzało po wypowiedzi pana Janusza na temat do końca nie wiadomo posła, czy posłanki.
Żyjemy podobno w wolnym kraju z obowiązującą przynajmniej w teorii wolnością słowa.
Na swoim blogu w Nowym Ekranie pan JKM napisał:
„Ruch Janusza Palikota zagroził pozwaniem do sądu... Sejmu! Za to, że wiszący tam krzyż ich brzydzi.
A jeśli innycxh posłów brzydzi siedzące Grodzkie?
Skoro Grodzkie jest ważniejsze od krzyża – to takie obrzydzenie też jest chyba ważniejsze?
Warto by wystosować stosowny pozew.
Ja piszę otwarcie: mnie Grodzkie brzydzi. Jak sobie pomyślę, jak mu to ucinano... Brrr!...
I nic na to nie poradzę.”
http://jkm.nowyekran.pl/post/68531,krzyz-i-grodzkie
Osobiście sam jestem przeciwnikiem wiszenia jakichkolwiek symboli religijnych w sejmie i urzędach (miejsce krzyża jest w kościele i na cmentarzu), również jestem przeciwny obecności pewnych wynaturzeń biologicznych u władzy, w szczególności gdy wynaturzenie zostaje posłem za samo bycie wynaturzeniem, a nie za jakąkolwiek merytorykę, albo kwalifikacje.
Pan Janusz ma po pierwsze prawo do własnego zdania, po drugie ma w moim osobistym odczuciu w tej sprawie rację, po trzecie nienawidzę poprawności politycznej i tak samo jak popierałem Dodę w sprawie jej wypowiedzi o księdze zawierającej pewne mitologie zwanej biblią, tak i tutaj jestem jak najbardziej w obronie Korwina. Albo żyjemy w wolnym kraju i obowiązuje wolność słowa dla wszystkich, albo żyjemy w totalitaryzmie.
Dlatego wszelkie totalitarne pomysły zarówno klerykałów o tak zwanej „obrazie uczuć religijnych”, jak i lewactwa o jakiejś „mowie nienawiści” powinny być lekceważone i łeb takich posunięć w sejmie szybko musi być ukręcany.