44 Czterdzieści i Cztery 44 Czterdzieści i Cztery
155
BLOG

Horodniczy i Wencel o sensie tragedii smoleńskiej i misji Polski

44 Czterdzieści i Cztery 44 Czterdzieści i Cztery Polityka Obserwuj notkę 3

Trafiający właśnie do sprzedaży “Gość Niedzielny” (nr 16 / 2010) przynosi ankietę pt. “Polska: misja specjalna?”, w której głos zabierają m.in. redaktorzy “44 / Czterdzieści i Cztery” Marek Horodniczy i Wojciech Wencel.

“Mimo ogromu poniesionej w Smoleńsku ofiary, Polska nie jest Chrystusem narodów. Jest Jonaszem w brzuchu wielkiej ryby – pisze Wencel. – Przez wiele lat Bóg przygotowywał nasz naród do pełnienia duchowej misji w Europie. Dawał znaki: Papież Polak, <Solidarność>, ks. Jerzy Popiełuszko. Kiedy tracił cierpliwość, formułował swoje wezwanie wprost w pismach św. Faustyny Kowalskiej czy Jana Pawła II. Ale my woleliśmy żyć po swojemu: zarabiać pieniądze, robić zakupy i mieć w nosie wspólnotowe obowiązki. Aż nadszedł dzień 10 kwietnia 2010 roku i narodowa tragedia wyrzuciła nas za burtę wygodnej egzystencji. Trafiliśmy na dno, gdzie pewnie utonęlibyśmy z rozpaczy, gdyby nie połknęła nas wielka ryba. Symbol chrześcijaństwa.

Biblijne trzy dni i trzy noce jeszcze trwają. Z wnętrzności wielkiej ryby Polacy wspólnie modlą się do Pana. Wyciszyli się, nabierają pokory, niektórzy powoli dostrzegają, że nie panują nad swoim życiem. Że naszą narodową historię, podobnie jak historię każdego z nas, pisze Bóg. I że tylko pełnienie Jego woli może uczynić nas szczęśliwymi. [...]

Katastrofa w Smoleńsku uczy nas szacunku dla śmierci. Pokazuje jej okrutną moc, ale i kluczową rolę w planie zbawienia. Jeśli miłosierny Bóg zabiera do siebie w jednej chwili tylu wspaniałych ludzi, to znaczy, że śmierć nie jest taka straszna, jak to się wydaje z ludzkiej perspektywy. W rzeczywistości jest bramą do życia wiecznego. Trudno o silniejszy impuls do tego, byśmy przestali drżeć przed śmiercią i godzili się na codzienne umieranie dla złośliwej żony, pijanego męża czy bezwzględnego szefa w pracy.

Wyjście Jonasza na brzeg z brzucha wielkiej ryby można porównać do porodu. Z chrześcijańskiego doświadczenia śmierci wychodzi odmieniona Polska. Rodzi się nowy naród (rdzeń tego słowa nie jest przypadkowy). Naród potrafiący iść za swoim Bogiem choćby czterdzieści lat przez pustynię. Czy sprostamy temu wyzwaniu? Czy staniemy się podobni do biblijnych Izraelitów? Po ludzku krnąbrnych i leniwych, ale każdego dnia nasłuchujących wskazówek z góry. Głęboko wierzę, że doświadczenie smoleńskiej tragedii odmieni oblicze ziemi. Tej ziemi.”

Z kolei Horodniczy zastanawia się nad “problemem ołtarza, na którym ta [smoleńska] ofiara została złożona”: “W komentarzach tuż po tragedii pojawiły się opinie, że jest to ofiara na ołtarzu państwa polskiego. Na pierwszy rzut oka brzmi to sensownie, bo ofiary wypadku zginęły niejako <na posterunku>. Wszyscy służyli Polsce [...]. Gdy jednak przyjrzeć się temu bliżej, okazuje się, że taka interpretacja to za mało. [...] Nałożenie się trzech dat – oficjalnych obchodów 70-lecia ludobójstwa katyńskiego, piątej rocznicy śmierci Jana Pawła II i wigilii Niedzieli Miłosierdzia Bożego – splata w eschatologiczną jedność dzieje narodu, który po 1989 roku, decyzjami znaczącej części swoich synów, postanowił wyrzec się dziedzictwa przymierza, jakie Pan Bóg zawarł z Polakami w Ślubach Lwowskich Jana Kazimierza i Jasnogórskich Ślubach Narodu Polskiego. Jeśli przyjąć tę interpretację, ofiara 10 kwietnia służy bardzo poważnemu namysłowi nad tożsamością narodową i zdefiniowaniu na nowo słowa <polskość>. Etos polskości przepojony jest wstrząsającą treścią <Bogurodzicy> oraz brzmi krokami  pielgrzymów jasnogórskich, którzy od prawie 600 lat modlą się przed obliczem Czarnej Madonny. Ten etos został symbolicznie pogrzebany, a jednocześnie jakoś dowartościowany w tragedii smoleńskiej. Może jest to sygnał, by nie został on ostatecznie zaprzepaszczony? [...]

Nawrócenie przychodzi często przez bolesne, trudne do zaakceptowania wydarzenia. Również śmierci najbliższych. W smoleńskiej katastrofie symbolicznie została pochowana cała współczesna Polska. Sytuacje trudne do zaakceptowania, przychodzące z zewnątrz, bywają głosem Bożej łaski i bramą autentycznego nawrócenia”.

Blog redagowany przez zespół Czwórek w składzie: Nikodem Bończa-Tomaszewski, Michał Dylewski, Marek Horodniczy, Łukasz Łangowski, Michał Łuczewski, Filip Memches, Rafał Tichy, Wojciech Wencel, Jan Zieliński.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka