Dominika Korwin-Mikke Dominika Korwin-Mikke
10478
BLOG

Maraton wyborczy Bolesława Piechy

Dominika Korwin-Mikke Dominika Korwin-Mikke Polityka Obserwuj notkę 2

                Niektórzy politycy często zmieniają swoją przynależność partyjną, co ostatnimi czasy stało się nawet bardzo modne, ale są też tacy, którzy pozostając wierni partii, zmieniają jedynie stanowiska. Za najwybitniejszego przedstawiciela tej grupy należy niewątpliwie uznać Bolesława Piechę z PiS, który od momentu uzyskaniu mandatu posła w 2011 roku, a w 2013 roku senatora, teraz - w tak krótkim odstępie czasu - w wyborach do Parlamentu Europejskiego ubiega się już o trzecią publiczną posadę.

 

Maszynka do robienia głosów

Wiosną 2013 roku Bolesław Piecha zasiadający wtedy w ławach poselskich, znudził się swoją rolą szefa komisji zdrowia i postanowił wystartować w wyborach uzupełniających do Senatu z okręgu rybnicko-mikołowskiego. To teren, z którego już czterokrotnie został wybierany posłem, stąd na pewno był jednym z głównych faworytów. Prognozy potwierdziły się, mimo wielu wątpliwości wokół sensu jego kandydowania, uzyskał najlepszy wynik: 28% głosów. Podczas zeszłorocznej rybnickiej kampanii, kierownictwu PiS trudno było ukrywać, że partia potrzebowała tego zwycięstwa w celach propagandowych - przełamania złej passy wyborczych porażek.  Teraz jeszcze trudniej jest im ukryć fakt, że Piecha stał się dla Kaczyńskiego czymś w rodzaju maszynki do robienia głosów lub jak kto woli do odnoszenia sukcesów. Jest on obecnie niewątpliwie najbardziej rozpoznawalnym i lubianym politykiem PiS-u ze Śląska. Posłanki Jadwiga Wiśniewska, czy Izabela Kloc, (kolejno drugie i trzecie miejsce na liście) jako liderki pewnie uzyskałyby znacznie mniejsze poparcie, co miałoby wpływ nie tylko na liczbę mandatów ze Śląska, ale również na wynik PiS-u w skali całego kraju. Nie oszukujmy się, startując w pierwszego miejsca w okręgu, gdzie jest najgęstsze zaludnienie, a co za tym idzie  najwięcej potencjalnych głosów do zdobycia, jego elekcja jest niemalże na 100% pewna.  Skoro rok temu uzyskał najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów, a jego wyborcom nie przeszkadzał fakt, iż przestanie reprezentować ich sprawy w Sejmie, pewnie teraz również nie obrażą się, że nie zagrzeje zbyt długo miejsca w Senacie, a przeniesie się na bardziej intratne i prestiżowe stanowisko.

 

Kto za to zapłaci?

Złośliwi mogą tłumaczyć zachowanie Piechy jego parciem na władzę oraz wręcz chorobliwą, nieustanną potrzebą odnoszenia zwycięstw i sukcesów. Teraz widać dokładnie jak jego „choroba” wyraźnie postępuje, a będzie jeszcze gorzej, bo przecież po uzyskaniu mandatu Eurodeputowanego i po wygaśnięciu senatorskiego oraz po rozpisaniu nowych wyborów uzupełniających, PiS znowu będzie musiało w tym okręgu wystawić kandydata na senatora. I kto nim zostanie…? Nie ma takiego przepisu, który by mu to uniemożliwiał. Dzięki temu po rezygnacji z funkcji  Europosła, w miejsce Piechy do Parlamentu Europejskiego wejdzie osoba, która miałaby na to mniejsze szanse, a on jak gdyby nigdy nic, po brawurowo wykonanym zadaniu,  wróci sobie spokojnie do Senatu.    

Elekcja Piechy na senatora i jego obecna pozycja lidera na liście w wyborach do PE, odsłania przed nami bardzo smutną prawdę o pełnej akceptacji społecznej dla typowych bezideowych partii władzy, dla których głównym celem jest osiągnięcie jak najlepszego wyniku wyborczego, przy całkowitym lekceważeniu podatników i ich pieniędzy.  Wprawdzie kwota około 500 tyś. złotych, którą trzeba przeznaczyć na przeprowadzenie kolejnych wyborów uzupełniających nie jest jakąś zawrotną sumą w skali całego budżetu państwa, ale tutaj przecież chodzi też o zasadę uczciwości, szacunku wobec wyborców oraz o odpowiedzialność  i powagę przy piastowaniu ważnego publicznego urzędu. Niestety działania Kaczyńskiego w kwestii śląskiego lidera w ostatnich wyborach sprawiły, że wyżej wymienione wartości zostały przez polityków tej partii pejoratywnie naznaczone. 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka