Co niektórzy komentatorzy polityczni, świetny wynik Grzegorza Brauna w wyborach na prezydenta Gdańska 11,86 % (ponad 20 tys. głosów), przypisują poparciu ze strony PiS. Co za bzdura! Jego wynik nie jest w żadnym stopniu zasługą partii rządzącej. Kacper Płażyński poparł kandydata Marka Skibę, który uzyskał niecałe 6 %. Oczywiście wyborcy PiS-u w większości zlekceważyli te wybory, wiedząc, że na tym terenie nie mają szans ze zwartą tęczowo-europejsko-układowo-gdańskową koalicją. I było jasne, że szans nie mieli. A następstwem ich absencji jest miażdżący wynik Aleksandry Dulkiewicz: 82, 22 %. (Paweł Adamowicz w II turze miał 64,8%),
Wynik Grzegorza Brauna jest aktem poparcia dla szerokiej, prawicowej, narodowo-wolnościowej, propolskiej koalicji: "Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy", którą media głównego nurtu raczą pomijać. I jedyne, co teraz mogą zrobić, żeby zdyskredytować sukces Brauna w Gdańsku, to przypisywać jego wynik PiS-owi.
Niech lepiej przyjmą do wiadomości, że nawet w tak zdominowanym przez Platformę i lewicę mieście, znajdują się jeszcze ludzie, którzy chcą wolnej, niepodległej, bogatej Polski!
