Dyskutuje się w Sejmie i na Salonie sprawę przywrócenia Trzech Króli jako święta państwowego. Wobec horroru politycznego, który nam wyświetlają media nie jest to bynajmniej kwestia paląca. Ale skoro rzecz nabrała wagi państwowej, a dotyczy religii,a dotyczy religii, za którą giną tysiące ludzi, a miliony są prześladowane, więc temat nie jest błahy. 7dni.wordpress.com/2006/11/09/chrzescijanie-gina-w-obronie-wiary/
Zgłaszam kilka uwag na temat sensowności przywrócenia tego święta jako dnia wolnego od pracy.
Pomijając „odkręcanie” tego, co zostało skasowane przez postępową władzę, nie ma ten powrót uzasadnienia. Choć to niezręcznie pisać o tym akurat w tym dniu, owo Święto miało znaczenie, kiedy chrześcijaństwo walczyło o uznanie i prestiż. Dziś nie ma takiej potrzeby, nawet jeśli chrześcijaństwo jest prześladowane, a tu i ówdzie coś traci, to nie odzyska tego metodą pokazywania się w towarzystwie koronowanych głów.
Obecnie jest to po prostu jeszcze jedno ze świąt okresu Bożego Narodzenia, a ono nie wymaga specjalnego uwypuklania.
Natomiast pojawiła się inna okoliczność, która radykalnie zmieniła kontekst funkcjonowania kościołów chrześcijańskich, a więc chyba także nałożyła na nie inne obowiązki, jeśli poważnie traktują przesłanie swoich religii w odniesieniu do życia człowieka.
Tę zmianę spowodowała legalizacja swobody aborcji w wielu systemach prawnych.
To jest okoliczność, wobec której nabiera znaczenia święto Zwiastowania - jeśli już ktoś chce działać w kategoriach kalendarza i świąt – do czego nie namawiam. Tak jak do przywracania święta Trzech Króli, które ma wartość historyczną i pozbawione jest dziś wymowy porównywalnej ze świętem Zwiastowania.
Dotknąłem tych spraw pisząc o rachubie czasu w notce z okazji Nowego Roku. Otóż kiedyś Zwiastowanie było świętem takiej rangi, że od niego liczono nowy rok.
Kancelaria papieska która stosowała od poł. X w. do ok. 1300 system anuncjacyjny (), wróciła potem do 25 grudnia; XV wiek jest tam okresem współistnienia 25 grudnia, 25 marca i 1 stycznia, który zwycięża dopiero w XVII w. Rozpoczynanie roku od 25 marca pojawia się na obszarze włoskim, na pograniczu niemiecko-francuskim i w Anglii w XII w. (computatio anglicana, trwa ok. 600 lat), regularnie występuje w dokumentach od pierwszej połowy XIII w. Prowincje hiszpańskie stosują to od XIII do poł. XIV w. (po czym wraca 25 grudnia). Także na pewnych obszarach Francji mamy zasadę „more gallicano mutatur annus in annunciacione dominica” (…)
Niekiedy piszący ostrzegał o istnieniu konkurujących systemów, zwłaszcza gdy wobec zdarzeń dotyczących różnych środowisk następowało zderzenie różnych zapisów;
jedni kronikarze mówią, że powódź była roku pańskiego 1218, inni że 1219, a to dlatego, że jedni zaczynają rok od Bożego Narodzenia, kiedy Chrystus objawił się w ludzkim ciele, inni od Zwiastowania, kiedy przyjął ciało w łonie dziewicy. (Menco)
Dzięki temu świadectwu łatwiej nam dziś zrozumieć uzasadnienie dla tak wielkiego wyróżniania daty 25 marca. Bez zastanowienia uznamy za zrozumiałe przesunięcie przez wyznawców Chrystusa daty początku roku kalendarzowego na święto Narodzenia, czy nawet na dzień Zmartwychwstania. Trudniej zrozumieć liczenie początku roku od Zwiastowania. Styl anuncjacyjny nazywa się w chronologii także inkarnacyjnym, ponieważ w momencie zwiastowania nastąpiło poczęcie. Stąd pochodzi spotykane w datach dokumentów wyrażenie anno ab incarnatione domini, choć nie musi ono oznaczać stosowania systemu inkarnacyjnego, gdyż inkarnacja jest tu znakiem epoki chrześcijańskiej, obejmując zarówno zwiastowanie jak i narodziny (Grotefend). Jeśli jednak decydowano się na tak doniosły krok jak przesunięcie daty nowego roku, to z powodu wagi, jaką przykładano do inkarnacji, i rozumienia jej jako rzeczywistego połączenia Boga z naturą ludzką, nie jako cudownej hierofanii. Dlatego należało uwypuklić biologiczny fakt, że ciąża trwa 9 miesięcy i że przez ten czas, kiedy kobieta jest [{243}] w „błogosławionym stanie” - nowa istota już w niej istnieje. Zapomnienie o tym tłumaczy, dlaczego w naszych czasach nie brak ludzi, którzy tego nie przyjmują do wiadomości, co nawet znajduje wyraz w systemach prawnych. Poważne i dosłowne potraktowanie inkarnacji ma wielorakie konsekwencje. Sankcjonuje objawieniem wiedzę o sposobie istnienia człowieka między poczęciem a urodzeniem, uzasadniając tym niewzruszone stanowisko Kościoła w sprawie aborcji. W wymiarze historycznym leży zaś u podstaw nasilającego się od XII w. kultu cielesności Chrystusa, którego najbardziej widoczne przejawy dotyczyły Męki. Dla właściwego rozumienia istoty Odkupienia ważne jest, by pamiętać o innych fazach inkarnacji, postanowionej podczas domyślnej Rozprawy w Niebie (zob. rozdz. 6), a dla ludzi rozpoczętej przysłaniem Anioła do Dziewicy. Rangę tego wydarzenia utwierdzała Biblia pauperum, nieprzypadkowo otwierana sceną Zwiastowania (o tym gatunku wykładu typologii biblijnej por. R. Knapiński, Biblia Pauperum - Rzecz o dialogu słowa i obrazu).
Zatrzymaliśmy się nad sprawą zaczynania roku od święta Zwiastowania nie po to, by ostrzegać przed mylnym identyfikowaniem rocznych dat w źródłach, ale aby zwrócić uwagę na to, jak ewolucja pobożności wpływała nawet na sposób opisu czasu i normowanie jego pomiaru.
(Średniowiecze. Korzenie, Warszawa 2005; s. 242-242 )
Inne tematy w dziale Technologie