Po zakończonej sukcesem misji IGNIS na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, Sławosz Uznański-Wiśniewski mierzy się z falą krytyki. Choć wykonał wszystkie zaplanowane eksperymenty i przepracował na orbicie ponad 90 godzin, to w kraju więcej emocji wzbudzają jego medialne występy.
Krytyka medialnych występów Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Od ukończenia misji IGNIS na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej i powrotu na Ziemię na Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego spadła fala krytyki. Mimo, że wykonał wszystkie zaplanowane eksperymenty i przepracował na orbicie ponad 90 godzin, to w kraju więcej emocji wzbudzają jego medialne występy – od wizyt w programach śniadaniowych po testowanie pierogów na antenie TVP. Zdaniem wielu komentatorów, Polska nie wykorzystała potencjału tej misji do promocji nauki, a sam astronauta pozwolił się sprowadzić do roli celebryty.
Najostrzej skomentował to Maciej Kawecki – doktor prawa, dziennikarz technologiczny i popularyzator nauki, który na Facebooku napisał wprost: „To nie służy w żadnym calu wzmocnieniu autorytetu nauki”. Jego zdaniem po powrocie z orbity astronauta powinien skoncentrować się na spotkaniach z młodzieżą i środowiskiem akademickim, a nie na wizytach w telewizjach śniadaniowych i pozowaniu z politykami.
– Uważam, że pierwszym miejscem, które powinien odwiedzić polski astronauta, powinny być organizowane, dedykowane spotkania z aspirującymi młodymi ludźmi. Powinny być w to włączone uniwersytety, a nie śniadaniówki i selfie – zaznaczył Kawecki.
Dziennikarz wskazał też, że na świecie – zwłaszcza w USA – po tego typu misjach astronauci udzielają zazwyczaj kilku starannie dobranych wywiadów i wracają do pracy naukowej. Jego zdaniem Polska nie miała spójnego planu promocji misji IGNIS i przez to „zmarnowała okazję do zbudowania autorytetu nauki”.
Nie tylko Kawęcki. Komentatorzy nie zostawili suchej nitki na polskim kosmonaucie
Na podobne problemy zwracają uwagę także inni komentatorzy. Po tym, jak w sieci pojawiło się nagranie Uznańskiego-Wiśniewskiego zajadającego pieroga w telewizyjnym studiu, zawrzało w komentarzach.
– Jestem załamany – napisał fizyk i radny z Łomży Piotr Chmielewski. Fotograf Andrzej Hrechorowicz ironizował: – Czekam na test naleśnika.
– Niestety, dokonało się. Co zostanie zapamiętane z pierwszej misji Polaka na ISS? Na pewno nie eksperymenty dotyczące radiacji i neurologii. Sławosz Uznański ma bardzo kiepskich doradców medialno-wizerunkowych – skomentowała dziennikarka Joanna Pinkwart.
Analityk Jakub Kubajek dodał, że Polska w ogóle nie wykorzystała potencjału astronauty przed jego lotem, a po powrocie „zamieniono go w chodzącego mema”.
Z kolei dziennikarz naukowy Hubert Kijek z TVN24 stanął w obronie Uznańskiego-Wiśniewskiego, przypominając, że astronauta czuje odpowiedzialność i prowadził także szereg działań edukacyjnych. – Astronauta zjadł pieroga w studiu, przywitał się ze swoim rodzinnym miastem, wystąpił z żoną. Jednym to się podoba, innym nie. Jednak niektórzy od razu przekreślają całą misję – zauważył.
95 godzin pracy na orbicie, 13 eksperymentów, 30 pokazów
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) poinformowała, że w trakcie 20-dniowej misji Ax-4, w ramach której Uznański-Wiśniewski przebywał na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, przepracował łącznie 95 godzin. Zrealizował 13 eksperymentów przygotowanych przez polskich naukowców oraz 30 pokazów edukacyjnych i popularnonaukowych. Czterokrotnie łączył się na żywo z dziećmi i młodzieżą w Polsce.
Mimo tego, to nie badania i dane naukowe dominują dziś w dyskusji publicznej – lecz pierogi, selfie i występy w mediach. Jak ocenił Kawecki, to poważne marnotrawstwo potencjału i szansa, która mogła zbudować trwały most między nauką a społeczeństwem.
na zdjęciu: Członek załogi Axiom-4 dr Sławosz Uznański-Wiśniewski (P) i prezydent Łodzi Hanna Zdanowska (L) na Łódź Summer Festival 2025, fot. PAP/Marian Zubrzycki
Red.
Inne tematy w dziale Technologie