Zakończyło się wielkie święto błaznów we Wrocławskim Teatrze Lalek, które tu zapowiadałem przed tygodniem. Główny organizator, prof. Wojciech Dudzik z Uniwersytetu Warszawskiego osnuł program święta wokół książki Sebastiana Branta, idei błazeństwa i karnawału. Główne punkty:
· konferencja popularnonaukowa z pokazami filmów karnawałowych (21-22.01.2010),
· promocja książki –pamfletów Branta w polskim przekładzie Andrzeja Lama, oraz
· premiera sztuki Piotra Tomaszuka Okręt błaznów (23.01); zainicjowała ona działalność Sceny nowej Teatru Lalek (dyr. Roberto Skolmowski), przeznaczonej dla dorosłych.
Sztukę Tomaszuka obejrzałem, ale jeszcze nie przeczytałem (jest w styczniowym numerze „Dialogu”, z zestawem tekstów towarzyszących). Sądzę a prima vista, że twórca tejsztuki -całkowicie samodzielnej w stosunku do tekstu Branta - prawidłowo odczytał moralizatorskie i w gruncie rzeczy śmiertelnie poważne, a więc raczej nie karnawałowe przesłanie Branta. Uczynił go kapitanem z misją – a poczucia misji z pewnością nie można odmówić Brantowi. Załadowawszy na swoją łajbę całe zło tego świata, chce je wywieźć na pełne morze i zatopić. Taki pomysł z pewnością by poparł Brant, skory do radykalnych posunięć w tej materii. Może później napiszę dla POLIS coś więcej po tej sztuce i przedstawieniu.
Czekając w fotelu na początek spektaklu, uciąłem krótką pogawędkę z Andrzejem Lamem, który przypadkiem dostał miejsce tuż za mną. Ponieważ od Wuttkego usłyszeliśmy, że historycy literatury mają problem z tym, że Brant przed wydaniem Statku w 1494 roku nigdy nie zajmował się taką problematyką, wysunąłem domysł czy w takim razie autorem koncepcji nie był grafik, co się zdarzało w utworach gatunku emblematycznego. Rzecz o tyle ryzykowna, że grafikiem tym, odpowiedzialnym za ok. trzy czwarte drzeworytów był młody Albrecht Dürer, przebywający wówczas (1492-93) w Bazylei. Ale młodzi miewają czasem całkiem ambitne pomysły i wsparci przez starszych mogą stworzyć coś całkiem nowego a dobrze zakorzenionego.
Jeszcze nie wiedząc, jak postawi sprawę Tomaszuk, wymieniliśmy z prof. Lamem uwagi o poważnej intencji Statku, na którą zwracał uwagę w promocyjnej rozmowie z Lamem prof. Wuttke, mówiąc że jest to utwór na środę popielcową, nie na karnawał.
W gruncie rzeczy jest Narrenschiff utworem antykarnawałowym.
Nie znaczy to że należy wyrzucić Statek z myślenia o karnawale, gdyż ta instytucja jest tak pojemna, że może zmieścić swoje przeciwieństwo. Jednak należy pamiętać, że czapki błazeńskie w tym cyklu pamfletów nie zdobią błaznów jako takich, ale są epitetami. Są to metaforyczne użycia słowa błazenw znaczeniu „głupiec”, grzesznik.
Prawdziwy błazen nie jest głupi, tylko udaje głupiego.
Andrzej Dąbrówka
Inne tematy w dziale Kultura