Zaraz będzie można spróbować.
Żona kupiła torebkę składników przypadkiem, zamiast kapusty, której akurat nie było. Traktuje to jako zapowiedź, że wygra ten, na którego głosowała.
Wróciliśmy z głosowania. Jako prymusi społeczeństwa obywatelskiego znaleźliśmy się w tych dwu procentach, które o 10 rano już jest po wyborach.
W sklepiku warzywnym spotkaliśmy panią Profesor, wychodziła z łubianką truskawek. Przekazałem jej wyrazy przyjaźni i podziwu, jakie przetaczały się niedawno przez Salon24.
Na tarasie ustawiłem moją Obserwatorkę, aby miała w polu widzenia ulicę prowadzącą do lokalu wyborczego.

Ci co byli grzeczni i zagłosowali, mogą już urządzać grilla.
Zupę prezydencką będzie można donieść w garnku.

Inne tematy w dziale Polityka