Andrzej Dąbrówka
Latarnia magiczna
Omnis mundi creatura
quasi liber et pictura
nobis est et speculum
Alan z Lille
I
O nieszczęśnicy wasze
zdrewniałe serca już
nie czerpią miąższu znaczeń
Dlatego wam nie zbiera się na
śpiew gdy wzrokiem napływacie
nad powichrzonym płotem
- wykutym światłem w żywym złocie
w głębię zacisza

Nieco niedbale wbita palisada
- rzecz naturalna gdy krainy
nie gnębi smok żelazny
grawitacji, ale rząd
sprawuje czar perswazji
A czary są znakową sztuką
i służą czystej celowości
nie zniżą się do zręcznościowych
zegarmistrzowskich sztuczek
szwajcarskich ślusarczyków
II
Co nam wyświetla
magia wglądu w wygląd
co rzutuje w przestrzeń
między pięć ekranów
Zgodnie ze sztuką jest tam pokazane co innego oczom
Niźli opowiedziano uchu, które czuwa w środku myśli
żółte pręciki płotu zamykają ogród
i chronią przed zgrzytami z zewnątrz
pannę ogrodniczkę
której posłaniec przekazuje wieść

już chyba to rozpoznajecie?
III
a inne oko ujrzy dwoje
pielgrzymów w zielonkawych sukniach
on przeniósł ją przez strumień
na trawiasty brzeg u stóp dwu drzew
osłonią od sług króla słupy pni
przed wzrokiem nieba skryje ich
korony brąz żółć liści
i nim utoną w cieniu słońce
uczesze bujne rude pukle na
owalach głów

naprawdę nie widzicie?
IV
Więc może jeszcze to:

obsuszał opalowe chusty
z nocnych potów
rozprostowywał jak żagielki
poranny podmuch równonocy

śpieszyły powołane trzy
różanopalce
by zmywać
zbrązowiałą czerwień
tego co ludzkie

Jak rezolutne służki w bialych kołnierzykach
wkraczały między jeszcze ciemne skały
pytając jedna drugą kto nam
otworzy furtę kto
odsunie kamień

Inne tematy w dziale Rozmaitości