Dam Zuchowski Dam Zuchowski
307
BLOG

Segregacja Sanitarna (10) - Kto za Tym Stoi i Ustrojowe Konsekwencje

Dam Zuchowski Dam Zuchowski Polityka Obserwuj notkę 12

KIM SĄ LUDZIE I ŚRODOWISKA NARUSZAJĄCY „STATUS JEDNOLITEGO OBYWATELSTWA” I JAKIE MOGĄ BYĆ W PRZYSZŁOŚCI USTROJOWE KONSEKWENCJE ICH DZIAŁANIA?

Dlaczego członkowie społeczeństwa wychowanego w kulturze „Statusu Jednolitego Obywatelstwa”, przekonywani od dzieciństwa, że zasada ta pozostaje niezbywalną formułą zamkniętą w „kapsule czasu” wartości egalitarno-demokratycznych w pewnym momencie mogą poprzeć agendę zmierzającą do jej podważenia, a nawet zniesienia? Pełna odpowiedź na te pytanie wymagałaby obszernych rozważań i podróży po meandrach ludzkiej psychiki i motywach behawioralnych warunkujących ludzkie działanie. Życie i przykład Edwarda Bernaysa, ojca „public relations” i autora książek „Propaganda” i „Krystalizowanie się Opinii Publicznej”, ilustrują jak łatwo skłonić ludzi do działania i wyborów niepożądanych z punku widzenia ich najlepszego interesu, a nawet jak wyzwolić siły prowadzące do zbiorowego przewrotu społeczno-politycznego [18].

Abyśmy mogli trzymać się skutecznie głównego toru tej pracy przypomnijmy, że w pewnych okolicznościach wystarczy „wyemitowanie komunikatu o sytuacji nadzwyczajnej, która wymaga od nas niestandardowych działań”, aby wielu ludzi w obawie o swoje bezpieczeństwo – zagrożone faktycznie lub iluzorycznie – przyzwoliło czynnie lub biernie na wdrożenie środków rzutujących na praktykę życia społecznego i politycznego.

Wprawienie w ruch substancji zastygłego organizmu politycznego otwiera, przed obozem dążącym do przewrotu politycznego lub społecznego, niepowtarzalną szansę znaczącego przekształcenia jego postaci. Zawiera ona w sobie potencjalną możliwość przemycenia rozwiązań i instytucji nieadekwatnych dla zgłaszanego pierwotnie problemu, które wraz z domknięciem systemu i jego zastygnięciem w nowej formie zostaną wtopione w niego już na stałe.

Konsekwentnie powracając do rdzenia naszych rozważań możemy powiedzieć, że o ile patogen niebezpieczny dla życia i zdrowia 0,22-1,2% populacji ludzkiej całkowicie wpisuje się w kategorię „niebezpieczeństwa”, to nie ma żadnych przesłanek medycznych, prawnych i obywatelskich, że podzielenie społeczeństwa na dwie klasy obywateli – o osobnym zdroju praw i możliwości – jest adekwatną odpowiedzią pod względem medycznym i dopuszczalną pod kątem etycznym [19]. Możemy za to przeprowadzić wiele równoważnych symulacji i przytoczyć niezbite fakty, że wdrażanie takiej polityki jako „nowego standardu” już teraz uderza w podstawowe prawa konstytucyjne i formuły praw człowieka. Potencjalnie jest efektywnym zalążkiem przewrotu politycznego i trwałych zmian społecznych.

Odpowiedź na pytanie o możliwą naturę tych zmian nie może być w zupełności udzielona w oderwaniu od widzialnych postaci wdrażających je w życie. Jeżeli polityczna promocja i ekonomiczne powodzenie widzialnych postaci ma źródło w ich bliskim związku z określonymi środowiskami lub grupami interesu, niekoniecznie występującymi tak jak one na pierwszym planie, to nieroztropnym byłoby pominięcie prawdopodobieństwa inspiracji ich programem i celami.

Emmanuel Macron, a więc prezydent Francji odpowiedzialny za wdrożenie polityki paszportów covidowych nad Sekwaną, zaistniał w szerszej świadomości publicznej jako młody, „błyskotliwy” minister gospodarki za czasów François Hollande’a, który zastąpił na tym stanowisku Arnaud Monteburga. Nie był jednak człowiekiem znikąd. Jako nastolatek wyróżniający się swoimi teatralnymi zdolnościami, później w wieku 31 lat otrzymał wysoką funkcję w banku Edmond de Rothschild. Strumień jego kariery wybił niemniej z wcześniejszego źródła. Zasiadający w studiu wyborczym, doskonale mówiący po polsku, jeden z rówieśników Macrona, który tak jak on uczęszczał do Liceum im. Henryka IV wspominał, że już wtedy wiedzieli [on i jego koledzy ze szkoły], iż Macron nie jest im „równy”. Po przyszłego, wtedy kilkunastoletniego prezydenta Francji, bowiem już wtedy przyjeżdżał Jacques Atalli.

Jacques Atalli, szara eminencja i doradca prezydenta Françoisa Mitteranda, zasłynął nie tylko z zamiłowania do bizantyjskiego stylu i tym, że za jego prezesury w Europejskim Banku Odbudowy gdzieś znikło 85 mln dolarów USD. Mając ambicje futurystyczne i intelektualne na miarę Francisa Fukuyamy, Atalli skonstruował własną wizję politycznego jutra. Wśród przedłożonych przez niego koncepcji znalazła się „hiperdemokracja”. Termin „hiperdemokracja” nie oznacza demokracji większej, demokracji poszerzonej, ogarniającej i wypełniającej przestrzenie aktywności społecznej i obywatelskiej wykraczające poza cykliczne wybory personalne. Jacques Atalli przewiduje, Jacques Atalli postuluje redukcję uprawnień demokratycznych i samodecyzyjnych poszczególnych ludów i narodów poprzez przenoszenie uprawnień „decyzyjnych” i „demokratycznych” na wyższe instancje i instytucje międzynarodowe, które uosabiać mogą państwa i federacje kontynentalne, jak i poszczególne agendy międzynarodowe [20].

Atalli jawi się więc jako zwiastun globalizacji politycznej oraz prowincjonalizacji roli państw i narodów w systemie międzynarodowym. Emmanuel Macron, który po ogłoszeniu swego zwycięstwa w wyborach prezydenckich wygłosił przemówienie w cieniu piramidy postawionej pod Luwrem (za czasów i za aprobatą prezydenta Mitteranda), wystąpienie te poprzedził długim ceremonialnym marszem przy fanfarach beethovenowskiego hymnu Unii Europejskiej. Symbolika tych gestów pozwala przypuszczać, że Macron co najmniej jest nie przeciwny koncepcjom swego protektora z czasów młodzieńczych.

Po drugiej stronie Alp, we Włoszech, rozpad koalicji uważanej przez długi czas na wyrost za antysystemową, doprowadził do powołania na początku 2021 roku rządu technicznego. Na czele powstałego amalgamatu politycznego, po inicjatywie prezydenta Sergio Mattareli stanął Mario Draghi. Nowy techniczny premier Włoch nie jest archetypem działacza lub retora wniesionego na rękach wiwatującego tłumu do parlamentu. Nie zaryzykowałbym twierdzenia, iż wyraża jego esencjonalne treści i wartości. Ostatnie dwie dekady aktywności publicznej Draghiego to praca i pełnienie wysokich funkcji w sektorze bankowym. Obejmując kluczowe stanowiska w Banku Światowym, Goldmann Sachs, Europejskim Banku Centralnym i wcielając się wreszcie w rolę gubernatora Banku Włoch w pełni zasłużył na miano jeśli nie międzynarodowego bankiera, to człowieka głęboko związanego z międzynarodowym systemem finansowym. Przeciwnicy takiej narracji chcieliby go ukazać jako „merytokratę”, człowieka użyczającego po prostu swej wiedzy i talentu. Wspomnienie kryzysu finansowego z roku 2009, kiedy krajom południa, Grecji i Włochom, zaproponowano wręczenie teki premiera innym „merytokratom”, czyni równorzędnym przypuszczenie, że w pewnych okolicznościach ludzie tacy jak Draghi, lewitujący na styku państwa, korporacji oraz instytucji finansowych są delegowani na reprezentatywne stanowisko, by zabezpieczyć strategiczne pozycje „zagrożone roszczeniem demosu” [21].

Elastyczny przepływ Mario Draghiego, przypominający kwantową nieprzewidywalność, między Goldmann Sachs i Bankiem Światowym (gigant finansowy), a funkcją premiera Włoch (przedstawicielstwo krajowe) odzwierciedla tendencje socjologiczne i politologiczne opisane na początku XX wieku przez Michelsa („żelazne prawo oligarchii”) oraz Vilfreda Pareto (krążenie elit).

Emmanuel Macron i Mario Draghi zawdzięczający swoje pozycje i zabezpieczenie majątkowe towarzyskiemu ustosunkowaniu i funkcjom pełnionym w podmiotach międzynarodowych i finansowych, teoretycznie, z punktu widzenia ich prywatnego interesu, mają więcej przesłanek do lojalności wobec środowisk będących platformą ich powodzenia niż społeczeństw i narodów, których łaska jest kapryśna, a powierzony z ich ramienia mandat pozostaje najczęściej kadencyjny i przejściowy. Z neutralnego punktu widzenia sprawowanie tego mandatu w sposób nie zagrażający interesom wielkich domów i prywatnych podmiotów, umożliwi im łatwy powrót na łono prywatnych pracodawców po jego wygaśnięciu. Z negatywnego punktu widzenia ludzie finansów oraz międzynarodowych korporacji i grup politycznych całkowicie utożsamiają się z ich ambicjami i obejmują państwowe mandaty decyzyjne tymczasowo, aby te interesy zabezpieczyć.

Rzeczywiście, nie możemy wykluczyć, że osoby, które mają bagaż doświadczeń w szeroko rozumianym sektorze prywatnym, międzynarodowym lub kosmopolitycznym, dążąc do objęcia funkcji mandatariusza państwowego w danym kraju, mogą być powodowane autentycznymi motywami oddania ich usług na tym polu, nawet stania się sługą ludu. Optymista rzekłby, że człowiek jest istotą wielopłaszczyznową, potrafi rzetelnie spełniać się na różnych poziomach egzystencji, wreszcie może przejść swoistą „metanoję”, może się zmienić.

W każdej okoliczności deklarowane intencje i motywy są weryfikowane w działaniu. Delegat demokratyczny pozostaje tak długo demokratycznym jak mandat swój realizuje w granicach zakreślonych przez „wolę ludu”, a także prawo pozytywne i naturalne będące długotrwałymi zapisami standardu odkrytego i skodyfikowanego przez przodków i mu współczesnych, Prawo pozytywne w wielu obszarach jest negocjowane i może się zmieniać. Prawo naturalne w życiu społeczeństwa demokratycznego odlane jest z godności i samopodobieństwa tworzących go jednostek i obywateli, którzy zasiadają na równych prawach wokół tego samego ogniska. Jego ciepłość i stałość mogą być dodatkowo utwierdzane i zabezpieczane przez prawidłowości i formuły emanujące z praw człowieka, a także z przesłanek filozoficznych i religijnych. Demokracja rozumiana w taki sposób obok uświęconej prawnie procedury demokratycznej zakłada istnienie statusu jednolitego obywatelstwa, w ramach wspólnoty, której członkowie korzystają z tego samego zdroju praw.

Delegat demokratyczny działa zatem w bardzo jasno określonych warunkach. Jego mandat posiada wyraźnie zakreślone granice i kompetencje. Delegat demokratyczny nie jest artystą ani ekskluzywnym urzędnikiem, który otrzymał przestrzeń do dowolnego przekształcania świata, bądź autorskiego przestawienia porządku na czas powierzonej mu misji lub kadencji. Delegat demokratyczny przypomina bardziej świeckiego kapłana, który pełniąc powierzony sobie urząd celebruje przede wszystkim demokratyczny rytuał, pragnie oddać cześć jego zasadom. Nadzwyczajne działanie wymuszone przez nadzwyczajną sytuację również wymaga skinienia ludu. Delegat demokratyczny wykraczający poza przestrzeń powierzonego sobie mandatu i demokratycznej praktyki przypomina kapłana, który łamie tabu i bezcześci rytuał. O ile ten ostatni obraża samych bogów, to delegat demokratyczny opcjonalnie: 1) wykazuje się niefrasobliwością; 2) łamie prawo lub 3) dąży do rozprzężenia lub obalenia zasad demokratycznych. Bez względu na to czy te wykroczenia wynikają z braku ukształtowania prawnego lub świadomościowego, czy też z inspiracji lobbystycznym wpływem innych podmiotów, to taki delegat dowodzi swej niezdolności do wykonywania powierzonej mu misji. Jeżeli jego determinacja w tej postawie jest celowa, to działa on na rzecz pogrążenia reguły demokratycznej.

Koteria polityczna zwijająca o poranku transparent demokratyczny przeprowadza w świetle dziennym zamach stanu. Taka inicjatywa od razu zostanie rozpoznana i spotka się z wystąpieniem przyjaciół demokracji. Gdy jednak te same środowisko będzie demontowało poszczególne wiązania demokratyczne powoli, tłumacząc swe zapędy sumą nowych okoliczności, jego motywacje mogą zostać nie rozpoznane a zamierzone przez nie dzieło po latach zostanie utrwalone w praktyce prawnej i warstwie aksjologicznej bodźcowanego nim ludu.

Wprowadzenie paszportu covidowego jako narzędzia, które dzieli społeczeństwo europejskie na dwie klasy obywateli niewątpliwie stanowi podważenie sedna reguły demokratycznej, jeśli tylko nie oddzielamy jej od cokołu na którym pierwotnie ją zniesiono. Paszport covidowy jest implementowany jako dokument, który pozwala zachować dotychczasowe uprawnienia prywatne i publiczne jego posiadaczom. Jednocześnie władza wykonawcza lub poszczególne ośrodki decyzyjne w ramach ekstraordynaryjnych rozporządzeń roszczą sobie prawo do wyłączania z przestrzeni publicznej, a nawet do głębokiego ingerowania w życie osobiste w stosunku do tych, którzy nie legitymują się paszportem covidowym. Pewnego dnia osoba nie posiadająca certyfikatu covidowego nie wejdzie do kina, teatru i restauracji. Jutro nie zostanie wpuszczona do autobusu, pociągu i salonu fryzjerskiego. Pojutrze, kto wie, zostanie zawieszona w pracy, jej wynagrodzenie zostanie wstrzymane, a ona sama objęta lockdownem dla „niezaszczepionych” będzie mogła opuszczać miejsce zameldowania w kilku ściśle określonych sytuacjach. W tym samym czasie, podkreślmy, ludzie posiadający paszport covidowy będą korzystali z pełni praw publicznych i prywatnych za cenę dostosowania się do oczekiwań dominującego ośrodka decyzyjnego.

Wdrażanie paszportu covidowego z podzieleniem społeczeństwa na dwie klasy obywateli o osobnym zdroju praw wpisuje się w mechanizm „stopniowego demontowania wiązań demokratycznych”. Ośrodki decyzyjne wprowadzające model społeczeństwa dwuklasowego podług dystynkcji sanitarnej nie oznajmiają, że dokonują trwałej zmiany. Program ten za pośrednictwem środków masowego przekazu przedstawiany jest nie jako trwałe rozwiązanie a „tymczasowy porządek w odpowiedzi na wyzwanie chwili”. W odpowiedzi na nacisk zabarwiony taką argumentacją ludzie ulegający wpływom autorytetów podświadomie spełniają prośbę (oczekiwania) ojca. Ludzie za wszelką cenę chcący być „na czasie” dołączają do „awangardy postępu”. Ludzie dążący do zachowania dotychczasowego standardu życia poddają się bodźcowi zaprojektowanemu według wzorca „kija-marchewki” i w ostateczności też realizują politykę oddziałującego na nich ośrodka decyzyjnego.

Oddziałujące na poszczególnych ludzi osobiste skłonności przyozdobione obietnicą tymczasowości powodują, że w sposób afirmatywny lub bierny zgadzają się na paszport covidowy jako narzędzie porządkujące „możliwości oraz prawa publiczne i prywatne”. W wiszącym nad nimi „zagrożeniu” oraz w zalewających ich strumieniach informacyjnych – i w emocjonalnych reakcjach na nie – zdają się pomijać osobliwy fakt.

Wprowadzenie paszportu covidowego uderza w egalitarno-demokratyczny Status Jednolitego Obywatelstwa. Pod wspólnym dachem i przy jednym stole nie ma już równego ludu polegającego na tych samych i przewidywalnych prawach. Wyłania się pozaprawna inscenizacja społeczeństwa dwuklasowego, pozaprawna, a mimo to empirycznie doświadczana. Implementacja paszportu covidowego do praktyki życia codziennego odbywa się zarazem z pominięciem procedur demokratycznych. Władza Wykonawcza wprowadzając radykalne zmiany we funkcjonowaniu społeczeństwa nie pyta ogółu obywateli o aprobatę dla tak dalekiego idącego remanentu porządku publicznego. Jeżeli w niektórych przypadkach uzyskuje na to zgodę większości parlamentariuszy, a więc Władzy Ustawodawczej, to takie rozwiązanie odkleja się zazwyczaj od Aktu Zasadniczego – Konstytucji – która zawiera artykuły zabezpieczające prawa oraz wolności osobiste i polityczne. Prawdziwy dramat następuje wtedy gdy organy sądowe posiadające funkcję kontrolną nad zgodnością aktów niższego rzędu z aktami fundamentalnymi, działając pod wpływem emocji lub zamówienia politycznego, wykazują się bardziej kreatywnością niż działaniem zgodnym z literą prawa i odkrywają wnet, że konstytucja powinna ustąpić wobec roszczenia niższego rzędu.

Wprowadzenie paszportu covidowego do praktyki funkcjonowania poszczególnych społeczeństw odbywa się wraz ze zaburzeniem porządku prawnego i wywołaniem przez to stanu nieokreśloności ustrojowej. Stare instytucje formalnie wciąż działają, lecz praktycznie łamią własny regulamin wewnętrzny. Jeśli na moment przyrównamy je do fabryki, to powiemy, iż dostarczają produkt niezgodny z własnym standardem technicznym i użytkowym. Zaprzeczają własnemu statutowi i misji założycielskiej. Towarzyszy temu pewien nihilizm środowisk posiadających społeczną funkcję audytoryjną, które mimo deklarowanego przywiązania do porządku liberalno-demokratycznego i określającego go porządku prawnego, abdykują z tej roli i godzą się na ich „zawieszenie” pod wpływem wyzwania chwili, lub tylko dlatego, że zrobiono to już we Włoszech, Francji, Austrii i Niemczech. Trend zaobserwowany w sąsiednim kraju, nienaukowa rekomendacja natury politycznej popierana przez część medyków i badaczy nie posługujących się w tym zakresie dowodami naukowymi, międzynarodowe zalecenie nie poparte jakąkolwiek odpowiedzialnością, przedstawiane są jako wystarczający powód do zawieszenia fundamentu demokratycznego i stopienia jego egalitarnej substancji składowej.

Podkopywanie fundamentów demokratycznych przypomina powolną erozję brzegu podmywanego przez płynącą wartkim nurtem rzekę. Demokracja, jej wartości i instytucje, podobne są do słabo ukorzenionego drzewa rosnącego na brzegu. Wystarczająco skutecznie erodowane w końcu runą. Decydujące uderzenie nie przyjdzie od zewnątrz. Gdy społeczeństwo i obywatele dostrzegą, że ideał demokratyczny został wypłukany ze swych substancjalnych gwarancji i obietnic po prostu przestaną go bronić, zwłaszcza gdy ich ekonomiczna stabilność, zostanie poddana nowym regułom narzucanym przez podmiot zewnętrzny. Przyjaciele demokracji i szeroko rozumianego „wolnego wyboru” nie mogą na to pozwolić i powinni zainterweniować zanim nastąpi ten historyczny punkt zwrotny.


Autor: Damian Żuchowski


Materiał stanowi kontynuację


Segregacja Sanitarna (7) - Czym jest Status Jednolitego Obywatelstwa?

https://www.salon24.pl/u/damzuchowski/1193462,segregacja-sanitarna-7-czym-jest-status-jednolitego-obywatelstwa


Segregacja Sanitarna (8) - Czy można naruszyć Status Jednolitego Obywatelstwa...?

https://www.salon24.pl/u/damzuchowski/1194519,segregacja-sanitarna-8-czy-mozna-naruszyc-status-jednolitego-obywatelstwa


Segregacja Sanitarna (9) - Segregacja Sanitarna (9) - Wielkie Otwarcie we Włoszech i Francji

https://www.salon24.pl/u/damzuchowski/1194824,segregacja-sanitarna-9-wielkie-otwarcie-we-wloszech-i-francji


PRZYPISY:

[18] Edward Bernays odpowiadał m.in za wielkie kampanie reklamowe z pierwszej połowy XX wieku, które przyczyniły się do przełamania bariery kulturowej w krajach zachodu jak np. mody na palenie papierosów przez kobiety, a także do rozpropagowania konsumpcji bananów jako takich wśród społeczeństw zachodnich. Wsparł amerykański wywiad w propagandzie towarzyszącej zamachowi stanu w Gwatemalii w 1954 roku. Tłumaczenie na język polski jego książki „Propaganda” ukazało się w 2020 roku nakładem wydawnictwa „Wektory”.

[19] Dane w tym zakresie są niejednorodne, w zależności od źródła i przyjętej metodologii, „COVID-19 był kilkunasto- lub kilkudziesięciokrotnie bardziej śmiertelny niż grypa w USA” https://biotechnologia.pl/biotechnologia/covid-19-byl-kilkunasto-lub-kilkudziesieciokrotnie-bardziej-smiertelny-niz-grypa-w-usa,20210.

[20] Wojciech Orliński, „Krótka historia przyszłości, Attali, Jacques”, https://wyborcza.pl/7,75410,5182026.html?disableRedirects=true; Jacques Atalli, Krótka historia przyszłości, Prószyński i S-ka, 2008.

[21] W rezultacie kryzysów rządowych i następstw finansowych w listopadzie 2011 roku nominacje na stanowisko premiera Włoch i Grecji otrzymali odpowiednio Mario Monti i Lucas Papademos. Obydwoje byli głęboko związani z zagranicznym i międzynarodowym sektorem finansowym i międzynarodowym. Mario Monti pracował dla Goldman Sachs i Coca Cola. Współpracował z Jacquesem Atalli i jest prominentnym członkiem Grupy Bilderberg. Papademos pracował dla Banku Rezerwy Federalnej w Bostonie oraz był wiceprezesem Europejskiego Banku Centralnego. Był też członkiem Komisji Trójstronnej.

Publikacje z zakresu: praw człowieka, etyki, praw ludności tubylczej, historii, filozofii, społeczeństwa, przyrody, enwironmentalizmu, polityki, astronomii, demokracji, komentarze do wydarzeń. Artykuły mojego autorstwa ukazywały się między innymi na: wolnemedia.net; krewpapuasow.wordpress.com, amazonicas.wordpress.com i ithink.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka