Dam Zuchowski Dam Zuchowski
1397
BLOG

Gaz łupkowy: Chevron w Polsce pomimo łamania praw człowieka

Dam Zuchowski Dam Zuchowski Polityka Obserwuj notkę 0

Wśród koncernów, które otrzymały koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego w Polsce znalazły się przedsiębiorstwa odpowiedzialne za arbitralne naruszanie praw człowieka lub działania o takim profilu wspierające. Zaproszenie i współpraca z koncernami, których zarządy aprobują i łamią podstawowe prawa człowieka zapisane w międzynarodowych uchwałach oraz zwyczajowych normach etyczno-prawnych, nakazują nam zadać pytanie o praworządność i odpowiedzialność etyczno-moralną rządu polskiego, który tym samym pośrednio łamie reguły prawne obowiązujące w Polsce oraz rozporządzenia, które Polska jako kraj ratyfikowała (Europejska Konwencja Praw Człowieka).

Ponadto należy zadać pytanie o bezpieczeństwo mieszkańców regionów w sąsiedztwie, których będą operować spółki, w tym także o środowiskową odpowiedzialność samych koncernów w zakresie prac na terytorium Polski.

W poniższym raporcie zobrazowano przypadki współłamania praw człowieka przez przedstawicieli koncernów Chevron, posiadającego koncesje geologiczne w okolicach Frampola, Zwierzyńca, Grabowca i Kraśnika na Lubelszczyźnie.

Od zajęcia stanowiska w tej sprawie uchyliło się biura Polskiego Rzecznika Praw Obywatelskich, tłumacząc tą decyzje tym, iż zakres poruszanych spraw znajduje się poza jego kompetencjami

 

SPIS TREŚCI:

 

1. GAZ ŁUPKOWY: CHEVRON W POLSCE POMIMO ŁAMANIA PRAW CZŁOWIEKA W BIRMIE I EKWADORZE

 

2. CHEVRON NAJBARDZIEJ TOKSYCZNY W 2011 ROKU (BRAZYLIA/EKWADOR)

 

3. ZAANGAŻOWANIE CHEVRONU W BUDOWĘ RUROCIĄGU W KAMERUNIE I WIRUS HIV/AIDS U PIGMEJÓWBAGYELI

 

4. PRZYKŁADY ŁAMANIA PRAW CZŁOWIEKA PRZED RZĄD BIRMAŃSKI, KTÓRY DZIĘKI PRACOM CHEVRONU I TOTALU, "ZACHOWUJE WYPŁACALNOŚĆ"     

4.1. ATAKI ARMII BIRMAŃSKIEJ NA KARENÓW (2010-2011)     

4.2  BIRMAŃSKA ARMIA SPALIŁA 50 DOMÓW W KACHIN 

 

 

1. GAZ ŁUPKOWY: CHEVRON W POLSCE POMIMO ŁAMANIA PRAW CZŁOWIEKA W BIRMIE I EKWADORZE

Od 2009 roku na terytorium Polski wydano kilkadziesiąt koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego, które trafiły do licznych międzynarodowych koncernów, w tym powstałych niebawem konsorcjów. Podczas przydzielania koncesji Ministerstwo Środowiska oraz inne polskie organy rządowe pominęły w zupełności wątek etyczno-moralny, w tym także prawny. W rezultacie wzięcia pod uwagę tylko i wyłącznie gospodarczych oraz ekonomicznych aspektów planowanych inwestycji, wśród posiadaczy lub współudziałowców koncesji na obszarze Polski, znalazły się koncerny, których zarządy prowadzą aktywną politykę aprobaty dla łamania praw człowieka w różnych regionach naszej planety. Do tego grona należą między innymi Talisman Energy, Exxon Mobil, Total oraz Chevron. W tym opracowaniu przyjrzymy się bliżej amerykańskiemu koncernowi Chevron, którego zarządy, przedstawiciele oraz akcjonariusze od kilkudziesięciu lat prowadzą lub aprobują dwuznaczną i niemoralną politykę koncernu w Ekwadorze i Birmie.

 

Chevron będzie poszukiwać gazu łupkowego na Lubelszczyźnie

Chevron należy do jednych z największych międzynarodowych koncernów funkcjonujących na ziemskim globie. Ten pochodzący ze Stanów Zjednoczonych koncern zgłosił swój aneks do udziału w dziele poszukiwania gazu łupkowego w Polsce, poprzez dwie spółki zależne zarejestrowane w polskim rejestrze przedsiębiorstw: Chevron Polska Exploration and Production Sp. z o.o oraz Chevron Polska Energy Rescoures Sp. z o.o. Przydzielone koncesje znajdują się w południowo-wschodniej Polsce w lokalizacjach: Kraśnik, Frampol, Zwierzyniec i Grabowiec.

Jednym z głównych partnerów Chevronu w procesie poszukiwania gazu łupkowego w Polsce została NAFTA Piła. Przedsiębiorstwo z północy Polski podpisało kontrakt z Chevron na dostarczenie sprzętu oraz przeprowadzenie próbnych odwiertów na zamojszczyźnie. Dla pilskich przedsiębiorców umowa z Chevron rysuje się jako obiecująca perspektywa. Nowe zlecenie ceni sobie Wiesław Pawłowski, dyrektor ds. ekonomicznych oraz członek zarządu NAFTY. Dla niego to kolejne obiecujące przedsięwzięcie po tym gdy pilska spółka przeprowadziła min. odwierty dla zespołu Lane Energy/ConocoPhillips w Łebieniu i Łęgowie na Pomorzu.

Idąc szlakiem wytyczonym przez przedstawicieli polskiego rządu, zarząd Nafty Piła podczas zawierania kontraktu, nie wziął pod uwagę wysoce nieetycznych przedsięwzięć Chevronu poza granicami Polski. Staliśmy się oto świadkami niepokojącego zjawiska zawierania umów gospodarczych i ekonomicznych z gremiami nie respektującymi podstawowych norm prawnych, ujętych zarówno w Deklaracji Praw Człowieka jak i zwykłych regułach etyczno-moralnych, funkcjonujących w prawie zwyczajowym. Jest to o tyle zastanawiające, iż podobna absencja prawna dotyka równolegle gros systemów polityczno-społecznych w Europie i poza nią.

 

Chevron w Birmie

Chevron pojawił się na dobre w Birmie po fuzji i przejęciu koncernu Unocal Corporation w 2005 roku. Przejmując Unocal zarząd Chevronu stał się spadkobiercą wszelkich inwestycji tego koncernu. Wkraczając do Birmy, Chevron dołączył do grona współudziałowców i beneficjentów eksploatacji złóż gazu Yadana. Oprócz Chevronu w tym gronie znajduje się także francuski Total, tajski PTTEP oraz birmański Myanmar Oil and Gas Enterprise (MOGE). Projekt gazowy Yadana stanowi najważniejsze źródło finansowania birmańskiej junty wojskowej [1], która sprawuje apodyktyczną i brutalną władze w tym kraju od 1962 roku.

Ocenia się, że tylko od 2000 roku dzięki projektowi Yadana birmański rząd zarobił 4,83 mld dolarów. W analogicznym czasie Chevron dzięki udziale w tej inwestycji zainkasował ponad 437 mln dolarów a francuski Total odpowiednio 483 mln. Według raportu organizacji Earth Rights International (ERI) „Yadana jest decydującym czynnikiem, umożliwiającym birmańskiemu reżimowi wojskowemu zachowanie wypłacalności”. Co bardziej niepokojące, według raportu ERI duża część wpływów ze złoża Yadana mogła ominąć państwową kasę i trafić bezpośrednio na prywatne konta członków junty w Singapurze. Do dziś jednak zarówno Chevron jak i Total odmawiają ujawnienia szczegółów transferów finansowych prowadzonych z birmańską juntą, powołując się na umowę zobowiązującą obie strony do zachowania tajemnicy gospodarczej.

Od początku swojego powstania, budowa i eksploatacja rurociągu Yadana wiąże się z poważnym naruszeniem praw człowieka i niszczeniem środowiska. Rurociąg biegnie 40 mil przez terytorium Birmy do Tajlandii, przechodząc przez wrażliwe ekologicznie terytorium zamieszkane przez grupy etniczne Karen, Mon i Tavoyan. Budowa i zabezpieczenie rurociągu są prowadzone przez birmańską armię odpowiedzialną za liczne naruszenia praw człowieka, w tym zbrodnie przeciwko ludzkości. Dokładnie ta sama armia zabezpiecza obiekty należące do Chevron i Total, naruszając zarazem podstawowe prawa lokalnych mieszkańców. Wśród zarzutów kierowanych pod adresem armi w regionie znajdują się pozasądowe zabójstwa, zmuszanie do przymusowej pracy mieszkańców okolicznych wiosek oraz konfiskata ziemi bez odszkodowań. Wzrost napięcia w regionie jest bezpośrednio związany z projektem Yadana. Mieszkaniec wioski Michauglaung powiedział w 2009 roku: „Zanim pojawiły się tu spółki było normalnie. Gdy nie było tu wojska nie było przymusu”. Organizacja Earth Rights International monitoruje sytuacje w regionie od wielu lat. Przeprowadziła setki wywiadów z uchodźcami z Birmy, dezerterami z birmańskiej armii i marynarki wojennej; zagranicznymi pracownikami na placówce Yadana a także akcjonariuszami oraz inwestorami Total i Chevron. Dane zgromadzone przez ERI dokumentują postawione zarzuty.

Mieszkańcy okolicznych wiosek są przymusowo powoływani do szkoleń i patrolowania różnych odcinków rurociągu na wypadek ataku sił oporu, rekrutujących się z miejscowych grup etnicznych. Inne formy przymusu, którym jest poddawana ludność obejmuje: dostarczanie różnych towarów na rzecz armii, budowę obiektów wojskowych i infrastruktury; kopanie rowów i oczyszczanie okolic rurociągu z roślinności, wycinanie drzew i przekazywanie drewna wojsku. Mieszkaniec wioski Zinba opisuje przypadek samowoli żołnierzy: „Pod koniec 2009 roku, 20-dwudziestu żołnierzy przyszło do naszej wioski i mieszkali u nas przez dwie noce. Nie wiem co tu robili ale musiałem dać im kozę i dostarczać jedzenie”. Tylko w lutym 2010 roku żołnierze z batalionu piechoty zamordowali dwóch mieszkańców wsi Ahlersakan. Powyższe dane to zaledwie tylko zarys obejmujący nadużycia z obszaru przez, który rurociąg przebiega bezpośrednio.
Obecność Chevronu i Totalu w Birmie, wspierających finansowo oraz materialnie tutejszą juntę, umacnia wojskowych dyktatorów w ich linii ignorowania demokratycznych aspiracji mieszkańców Birmy oraz prześladowania mniejszości etnicznych.
Badania przeprowadzone przez Karen Human Rights Group (KHRG) od stycznia 2009 r. do kwietnia 2010 r. w regionie Papun, graniczącym z Tajlandią dokumentują okrucieństwa wobec kareńskiej ludności cywilnej w Lu Thaw. Raport wskazuje, że ponad 3300 miejscowości został zniszczonych przez birmańską armię od połowy lat 80-tych XX wieku. Lu Thaw stało się ponownie obszarem walk w latach 2005-2008. Na dzień dzisiejszy 27 tysięcy osób nadal żyje w ukryciu, w lesie i górach. Pozostali zostali przymusowo przesiedleni na tereny miejskie bądź nizinne lub uciekli przez tajską granicę, znajdując schronienie w tamtejszych obozach dla uchodźców. Obecnie na terenie takich obozów w Tajlandii przebywa nawet 200 tysięcy ludzi, którzy zbiegli tu przed prześladowaniami ze strony wojskowego reżimu w Birmie. Ostatnie depesze informacyjne przynoszą również wiadomości o rajdzie birmańskich sił bezpieczeństwa NaSaKa po wioskach muzułmańskiej mniejszości etnicznej Rohingya.

Pomimo utrzymywania przez juntę militarnego status quo w regionie, hamowania procedur demokratycznych, dyskryminacji i wykorzystywania mieszkańców prowincji – Total i Chevron kontynuują politykę eksploatacji złóż w Birmie i ekonomicznego subsydiowania reżimu.

 

Chevron w Ekwadorze

Odkrycie dużych pokładów ropy naftowej w Ekwadorze w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XX wieku otworzyło ten obszar dla działań takich spółek jak Shell, Texaco (dziś część Chevronu) i Maxus. Na przestrzeni następnych lat przy mniej lub bardziej świadomej współpracy Letniego Instytutu Lingwistycznego, bliskiego kontaktu doświadczyło kilka kolejnych plemion. Owocem ekspansji naftowej stały się choroby, budowa dróg oraz zanieczyszczenia cieków wodnych. Indianie Cofan z wcześniejszej 15-tysięcznej populacji uratowali tylko 1,5 tysiąca istnień a Tetetes i Sansahuari bezpowrotnie zniknęli.. Do dziś olbrzymie połacie ziemi i wód pozostają zanieczyszczone substancjami ropopochodnymi.

Texaco rozpoczęło swoją pracę w ekwadorskiej Amazonii w 1964 roku i pozostawało tam do początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku. Obecność przedsiębiorstwa, które otrzymało zielone światło od rządu ekwadorskiego, cechowała się nieposzanowaniem indiańskich kultur oraz środowiska naturalnego. Aby zmniejszyć konieczne wydatki i inwestycje, Texaco sięgało po zaskakujące metody eksploatacji używając przestarzałego, zawodnego sprzętu, odprowadzało ścieki bezpośrednio do otoczenia. Istnieją niezbite dowody potwierdzające, że wraz ze swymi partnerami w regionie Texaco wylało umyślnie 18 miliardów galonów toksycznych ścieków, które rozlały się i zapełniły setki otwartych dołów i zagłębień, tworzących odtąd ropo-ściekowe bajorka. Efektem poczynań przedsiębiorstwa naftowego w ekwadorskiej Amazonii stało się zanieczyszczenie ziemi, wód gruntowych i cieków wodnych – natomiast miejscowa ludność (Indianie i osadnicy) aż do dziś zmaga się z konsekwencjami zanieczyszczenia środowiska. Mówimy tutaj zarówno o konsekwencjach społecznych jak i zdrowotnych (choroby nowotworowe, poronienia, defekty płodu).

W 2001 roku Texaco dokonało fuzji (zostało wchłonięte przez ) z Chevron. Przez kilka kolejnych lat przedsiębiorstwo nosiło nazwę Chevron/Texaco aby następnie pozbyć się kłopotliwej frazy z oficjalnej nazwy koncernu. Chevron jako nabywca Texaco pozostaje jednak spadkobiercą dorobku zakupionego przedsiębiorstwa. Pomimo tego do dziś przedstawiciele koncernu odmawiają wzięcia na siebie odpowiedzialności za nadużycia z przeszłości. Tymczasem ścieki ropopochodne do dziś rzutują na życie i zdrowie tubylczych i nie tubylczych społeczności. Chevron, jak wskazują przedstawiciele spółki, wyłożył już sumę 40 milionów dolarów na oczyszczenie terytorium lecz Indianie i osadnicy, którzy ucierpieli i wciąż doznają krzywd, oczekują rekompensat idących o wiele dalej.

Pomimo tych roszczeń przedstawiciele Chevron bronią dobrego imienia reprezentowanej korporacji, utrzymując, że winnymi wycieków jest ich ówczesny partner gospodarczy Petroecuador. Po wielu latach batalii sądowej, uznając winę koncernu, ekwadorski sąd przychylił się w lutym 2011 roku do pozwu reprezentującego 30 tysięcy Ekwadorczyków. Zgodnie z wyrokiem Chevron miał zapłacić prawie 9 miliardów dolarów odszkodowania oraz w ciągu kolejnych 15 dni oficjalnie przeprosić za szkody wyrządzone dotkniętym społecznościom. Już dziś jednak wiadomo, że ani zarząd ani inni przedstawiciele spółki nie uznają werdyktu. Zdaniem rzecznika Chevronu, Kenta Robertsona, proces przeciwko jego firmiejest częścią rozległego, międzynarodowego spisku, oszustwem i próbą wyłudzenia miliardów dolarów. Z orzeczenia sądu nie są zadowoleni także członkowie poszkodowanych społeczności, którzy oczekują o wiele dalej idących rekompensat. Podczas procesu prawnicy wynajęci przez Chevron uciekali się do fałszywych zarzutów i oskarżeń, sugerując w końcowej fazie postępowania, że tak naprawdę to wszyscy powodowie, którzy mogli ucierpieć od zanieczyszczeń już nie żyją. W czasie procesu Chevron wypuścił także zakrojoną na szeroką skalę kampanię marketingową. Przedstawiciele spółki poprzez płatne reklamy wykupione w ekwadorskich mediach, oskarżali sędziów i biegłych zaangażowanych w proces o stronniczość i złą wolę.

Zdaniem obserwatorów to jeszcze nie koniec procesu. Seria odwołań może przedłużyć go o kilka kolejnych lat. Następujące po sobie zarządy Chevron i Texaco wciąż negują odpowiedzialność koncernu za katastroficzne zanieczyszczenia w ekwadorskiej Amazonii i odmawiają poniesienia kosztów adekwatnych do wyrządzonych szkód. 

 

Podsumowanie

W publicznym komunikacie i na międzynarodowych rynkach Chevron funkcjonuje jako wiodący koncern energetyczny, przedsiębiorstwo z doświadczeniem, generujące jeden z największych zysków korporacyjnych na świecie. Wizerunkowi odpowiedzialności i profesjonalizmu, kształtowanemu przez przekaz marketingowy Chevron, towarzyszą równoległe deklaracje dbałości o dobro społeczne i ochronę środowiska. Pomimo zapewnień o wierności wszystkim wymienionym zasadom, zarząd i przedstawiciele Chevronu od lat prowadzą działania przeczące tym, jak się okazuje, deklaratywnym zapewnieniom.

Opisane przykłady naruszeń praw człowieka – wspieranie autorytarnego reżimu wojskowego w Birmie oraz doprowadzenie do tragicznych zanieczyszczeń w ekwadorskiej Amazonii – stanowią przykre świadectwo tego jak dalece inicjatywy i kodeks etyczny Chevron, odbiegają od promowanego wizerunku koncernu. Przedstawione zarzuty obejmują tylko dwa przypadki, które nadal nie znalazły sobie oczekiwanego rozwiązania. Aby uzyskać pełną panoramę negatywnego zaangażowania Chevron w różnych regionach kuli ziemskiej należy uzupełnić przedstawiony portret o kilka innych przypadków, w tym kontrowersyjną obecność koncernu w Nigerii.

 

Chevron w Polsce: zalecane działania dla rządu polskiego, samorządów, przedsiębiorstw oraz indywidualnych osób

 Przedstawiciele i zarząd Chevronu w dalszym ciągu prowadzą działalność dezawuującą podstawowe prawa człowieka. W korowodzie zarzutów kierowanych pod adresem kierownictwa koncernu znajduje się wspieranie junty wojskowej w Birmie odpowiedzialnej za ciężkie naruszanie praw człowieka (pozasądowe morderstwa, palenie wiosek, przymusowa praca, tortury, prześladowanie mniejszości etnicznych, represjonowanie aktywistów politycznych) oraz katastrofalne zanieczyszczenie środowiska w ekwadorskiej Amazonii, w tym uchylanie się od odpowiedzialności za ogrom dokonanych zniszczeń i ich bezpośrednich skutków.

W związku z powyższym zaleca się podjęcie wszelkich inicjatyw stanowiących wyraz dezaprobaty wobec wiodącej polityki zarządu Chevron oraz impuls sygnalizujący konieczność jej rewizji i zmiany. Niezbędne kroki powinny zostać podjęte na wszystkich możliwych szczeblach. W Polsce szczególny zakres prerogatyw w tej dziedzinie spoczywa w rękach Parlamentu oraz samego rządu polskiego. Nie wydaje się aby posłowie i inni politycy publicznie deklarujący przywiązanie do międzynarodowych ustaw prawnych – praw człowieka, sprawiedliwości i godności – mogli aprobować działalność jakichkolwiek ciał, które te zasady deprecjonującą lub wręcz gwałcą. Wierność podstawowym normom etyczno-prawnym ze strony kół gospodarczych już dawno powinna stać się warunkiem ewentualnej współpracy oraz podpisania umów i licencji. Świadome naruszanie tych norm, drogą naturalnej konsekwencji, powinno skutkować upublicznieniem newralgicznych przypadków łamania podstawowych praw oraz podjęciem kroków prowadzących do ostatecznego zaniechania pielęgnowanych nadużyć. Z najwyższym zaniepokojeniem należy stwierdzić, że rząd polski odszedł od tej reguły podczas przyznawania koncesji na poszukiwania gazu łupkowego w naszym kraju. W rezultacie nierozważnych decyzji, koncesje na lokalizowanie surowców naturalnych w Polsce otrzymał Chevron a dzięki kontraktom z innymi posiadaczami zezwoleń także Talisman Energy i Conoco Philips.

To nie pierwszy raz, gdy reprezentanci rządu polskiego prowadzą działalność gospodarczo-inwestycyjną z całkowitym pominięciem podstawowych reguł etyczno-prawnych. Wydanie koncesji dla Chevronu, kontynuującego dwulicową politykę gospodarczą w Birmie i Ekwadorze, bez upomnienia się o jej zakończenie, stanowi kolejny przykry akcent dezawuujący najpilniejsze zasady szeroko rozumianego humanitaryzmu wzdłuż linii, którego konstytuują się ludzkie społeczeństwa. Aby zapobiec kontynuowaniu niesprawiedliwej polityki legitymizującej stosowanie podwójnych miar i moralności, związanych w tym przypadku z Chevronem, rząd polski powinien podjąć następujące kroki:

1. Ponownie upublicznić kwestię łamania praw człowieka w Birmie, w tym wysoce nieetyczne działania koncernów, takich jak Chevron i francuski Total, które swoimi inwestycjami subsydiują birmańską juntę wojskową i popełniane przez nią niegodziwości na prowincji tego kraju.


2. Wezwać publicznie zarząd, przedstawicieli i akcjonariuszy Chevron do wyrównania rachunków krzywd popełnionych przez Texaco (obecnie część przedsiębiorstwa) w ekwadorskiej Amazonii, w latach 1964-1992.
 

3. Wszystkie te zagadnienia powinny stać się tematem dialogu i negocjacji na wszelkich możliwych szczeblach komunikacji międzynarodowej.


4. Działania doraźne: zawieszenie najważniejszych przedsięwzięć prowadzonych przez Chevron lub jego spółki zależne w Polsce do czasu wycofania się koncernu z Birmy oraz wzięcia na siebie odpowiedzialności za dokonane zanieczyszczenia w ekwadorskiej Amazonii. Wśród nich znajdują się koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego, przyznane przez Ministerstwo Środowiska dla Chevron Polska Exploration and Production Sp. z o.o oraz Chevron Polska Energy Rescoures Sp. z o.o, w następujących lokalizacjach: Frampol, Kraśnik, Grabowiec i Zwierzyniec.

 
Pomimo, że organy samorządowe z okolic Frampola, Grabowca, Kraśnika itd. nie posiadają kompetencji anulowania i zawieszania koncesji wydanych przez Ministerstwo Środowisko to oczekiwany i wiele znaczący gest z ich strony stanowiłoby wydanie oficjalnych oświadczeń w których jako reprezentanci lokalnych społeczności odnieśliby się negatywnie do działań Chevronu w Birmie i Ekwadorze.
Jeszcze bardziej kapitalne znaczenie ma postawa właścicieli gruntów na, których odbędą się planowane odwierty. Indywidualne osoby i przedsiębiorstwa udostępniające grunty na ten cel stoją przed pozornie trudnym wyborem między otrzymaniem wysokiej rekompensaty za pozwolenie na prace na własnej działce a moralnym i obywatelskim sprzeciwem wobec dwulicowych działań Chevronu, pociągającym za sobą odmowę współpracy i udostępnienia gruntów na rzecz forsowanych odwiertów.

Post scriptum

Chevron to tylko twór gospodarczy. Pod jego fasadą kryje się zespół działań określonej grupy osób. Oto czołowi reprezentanci koncernu Chevron…

Rada Dyrektorów:

1. John s. Watson – Przewodniczący i Dyrektor Naczelny
2. George L. Kirkland – Przewodniczący i wiceprezes ds. upstream i gazu
3. Linneit F. Deily – była zastępczyni przedstawiciela handlowego USA oraz ambasador USA przy WTO
4. Samuel H. Armacost – pełnił funkcje dyrektorskie w Del Monte Food Company
5. Sam Nuun – profesor, wykładowca – w przeszłości związany także z Coca Colą i Dell
6. Carl Ware – emerytowany wiceprezes Coca-Cola
7. Franklyn G. Jenifer – emerytowany prezes, Uniwersytet Stanu Texas w Dallas
8. Robert J. Eaton – emerytowany przewodniczący Zarządu DaimlerChrysler AG
9. Chuck Hagel – profesor University of Nebraska, Omaha oraz Georgetown University

Pozostali:

1. John E. Bethancourt – wiceprezes, związany z Texaco
2. Wesley E. Lohec – wiceprezes ds. Zdrowia, Środowiska i Bezpieczeństwa

 

PRZYPIS:

[1] W ciągu ostatniego roku poczyniono pewne reformy polityczne w Birmie, co może tworzyć mylne wrażenie jakoby kraj ten rękami dotychczasowej autokracji został już skierowany na tory demokracji. Praktyka tego w żadnym bądź razie nie potwierdza, toteż używanie słowa junta pozostaje tu nadal na miejscu.

BIBLIOGRAFIA:


1.„The Lasting Stain of Oil. Cautionary Tales and Lessons from the Amazon”, 2010

http://chevrontoxico.com/assets/docs/the-lasting-stain-of-oil-report.pdf

2. “The True Coast of Chevron. An alternative Annual Report”, 2010

http://www.earthrights.org/sites/default/files/documents/true-cost-of-chevron-may-2010_0.pdf

3. “Energy Insecurity. How Total, Chevron, and PTTEP Contribute to Human Rights Violations, Financial Secrecy, and Nuclear Proliferation in Burma, 2010

http://www.earthrights.org/sites/default/files/documents/energy-insecurity.pdf

4. Damian Żuchowski “ConocoPhillips i Chevron naruszają prawa Indian”

http://wolnemedia.net/gospodarka/conocophillips-i-chevron-naruszaja-prawa-indian/

5.. www.amazonwatch.org, Press Releases, In the News (2009-2011)
6. „Nafta będzie wiercić dla Chevrona” http://www.zycie.pila.pl/informacje/20110131-nafta-bedzie-wiercic-dla-chevrona/index.php

7. http://www.texaco.i-g.pl/texaco_polska.php

8. http://www.mos.gov.pl/g2/big/2011_03/e99f388ecf0f4306b01eb383f271edac.jpg

 

2. CHEVRON NAJBARDZIEJ TOKSYCZNY W 2011 ROKU

Amerykański koncern naftowy Chevron został określony mianem „najbardziej toksycznego” przedsiębiorstwa energetycznego 2011 roku przez magazyn internetowy Alternet. Niechlubny tytuł został nadany zaledwie kilka tygodni po tym gdy Chevron łamiąc brazylijskie przepisy, spowodował wyciek ponad 100 tysięcy galonów czystej ropy naftowej do Oceanu Atlantyckiego u wybrzeży stanu Rio de Janeiro.

Wyciek rozpoczął się 7 listopada i według źródeł brazylijskich, każdego dnia do oceanu przedostawało się od 8400 do 13 800 galonów czarnej substancji. Przedstawiciele Chevronu od początku bagatelizowali zarzuty, szacując, że całkowita ilość uwolnionego surowca nie wynosiła więcej niż 16-27 tysięcy galonów. Oświadczenie amerykańskiej spółki spotkało się z konsternacją brazylijskich urzędników i organizacji ekologicznych. Reprezentant policji federalnej ujawnił, że wyciekowi towarzyszyło naruszenie prawa, Chevron wykonał odwiert o 500 metrów głębszy niż pozwalała mu na to udzielona koncesja wydobywcza, przy czym nie był odpowiednio przygotowany na wypadek zaistnienia awarii: spółka musiała pożyczyć sprzęt sonarowy aby ustalić źródło wycieku. Haroldo Lima z brazylijskiej Agencji Ropy zapowiedział, że z powodu powyższych uchybień, koncern zapłaci karę w wysokości 83 milionów dolarów. Carlos Minc, pełniący funkcje administracyjne w stanie Rio de Janeiro, nazwał wyciek spowodowany przez Chevron „przestępstwem przeciwko środowisku” i ostrzegł, że przez miejsce awarii przebiega szlak migracyjny wielorybów, które przepływają tamtędy z północy na południe.

Serwis Alternet przypomniał, że Chevron pozostawił najgorsze dziedzictwo w Ekwadorze, gdzie pracując pod marką Texaco, w ciągu 30 lat „zdziesiątkował bogate lasy deszczowe i wiele rdzennych społeczności”, uwalniając do środowiska miliardy galonów ropy naftowej i ścieków poeksploatacyjnych. „Nie ufajcie Chevronowi” – powiedział ekwadorski prawnik Pablo Fajardo, który prowadził sprawę przeciwko amerykańskiej spółce – „Chevron wydobywał u nas ropę naftową, zanieczyścił nasze lasy deszczowe, przyczynił się do śmierci ludzi, popełnił oszustwa, a następnie próbował to wszystko ukryć”. Fajardo odnosząc się do ostatniej awarii Chevronu w Brazylii dodał, że „firma ma problem systemowy, który nie pozwala jej spełniać zobowiązań środowiskowych wobec społeczności w sąsiedztwie, których prowadzi działalność. Z tego, co obserwujemy w Ameryce Łacińskiej, przedstawiciele Chevronu w ramach modelu biznesowego spółki, po prostu kłamią na temat problemów z ochroną środowiska”. Przed Chevronem ostrzegł także Humberto Piaguaje, pochodzący z rdzennej społeczności w sąsiedztwie której operował koncern: „W Ekwadorze, żyliśmy z zanieczyszczeniami Chevronu przez pięć lat, lecz firma odmówiła zapłaty za dokonane szkody i zniszczenia. Wszystkie rządy w Ameryce Łacińskiej powinny zapoznać się z podstawowymi faktami zanim zaczną robić interesy z Chevronem”.

Ostatni wyciek u wybrzeży Brazylii skrytykowały organizacje AmazonWatch i Rainforest Action Network. W oświadczeniu AmazonWatch czytamy, że „każdy kto zna przebieg toczącej się bitwy przed wymiarem sprawiedliwości w Ekwadorze wie, że Chevron zrobi wszystko, aby chronić własne zyski, nawet kosztem naszej planety i zdrowia ludzi”. Apelując o sceptycyzm do brazylijskich władz w stosunku do Chevronu, obie organizacje poprosiły o zapoznanie się z historią nadużyć jakich dotąd dopuścił się koncern.

Polskie ministerstwo środowiska w ostatnich latach wydało cztery koncesje geologiczne na rzecz Chevronu, w okolicach Grabowca, Frampolu, Kraśnika i Zwierzyńca na Lubelszczyźnie. Po badaniach sejsmicznych przeprowadzonych na zlecenie amerykańskiej spółki, mieszkańcy wsi Rogów, zgłosili przypadki pęknięć na budynkach i zanieczyszczeń wody. Po protestach mieszkańców, spółka nieoficjalnie zgodziła się wycofać z prac w najbliższym otoczeniu Rogowa, ale bynajmniej nie zaniechała przymiarek do poszukiwania – i w przyszłości prawdopodobnie eksploatacji – gazu łupkowego w południowo-wschodniej Polsce

Na podstawie:amazonwatch.org, alternet.org, independent.co.uk, huffingtonpost.com

 

3. ZAANGAŻOWANIE CHEVRONU W BUDOWĘ RUROCIĄGU W KAMERUNIE I WIRUS HIV/AIDS U PIGMEJÓW BAGYELI

W październiku 2003 roku otwarto rurociąg przecinający duże połacie Kamerunu i Czadu. Inwestycje, promowaną usilnie jako wielka szansa dla regionu, obsługiwał Chevron, Exxon Mobil i malezyjski Petronas. Wśród finansistów przedsięwzięcia znaleźli się Europejski Bank Inwestycyjny oraz Bank Światowy, który udzielił dużego wsparcia pod zabezpieczenie projektu. Budowa rurociągu pozostawiła trwałe piętno na regionie. Podczas jego wdrażania doszło do masowego niszczenia środowiska, deforestacji, trzebienia zwierząt i powtarzających się eksmisji ludności, nie rzadko jak w przypadku Pigmejów, nieodłącznie związanej z gospodarką leśną. W niektórych miejscach przedsięwzięcie pozostawiło jeszcze inną, bardziej trwałą pamiątkę. Przemieszczające się brygady robotników ingerowały w lokalną strukturę społeczną: pojawiały się alkohol, używki i prostytucja. Mieszkańcy niektórych terytoriów zaczęli chorować na przypadłości, które w domenie ich życia nigdy wcześniej nie występowały. Pigmeje Bagyeli od kiedy w ich ojczyźnie pojawili się robotnicy poznali swąd choroby wenerycznej. Pracownicy jednak odeszli, natomiast wiele souvenirów po nich, takie jak choćby wirus HIV/AIDS, pozostało, być może już na zawsze.

 

4. PRZYKŁADY ŁAMANIA PRAW CZŁOWIEKA PRZED RZĄD BIRMAŃSKI, KTÓRY DZIĘKI PRACOM CHEVRONU I TOTALU, "ZACHOWUJE WYPŁACALNOŚĆ"

 

4.1. ATAKI ARMII BIRMAŃSKIEJ NA KARENÓW (2010-2011)

Od kilkudziesięciu lat Karenowie, przy nikłym zainteresowaniu mediów głównego nurtu oraz obojętności kręgów politycznych i gospodarczych borykają się z prześladowaniami ze strony birmańskiego rządu formowanego i wspieranego przez frakcje wojskową. Kareńskie ruchy dążące do autonomii są tłumione a nieliczne grupy partyzanckie rekrutujące się z tej grupy etnicznej wciąż stawiają opór birmańskiej armii w leśnych ostępach dystryktów zamieszkanych przez Karenów.

Karen Human Rights Group oraz nieliczni dziennikarze docierający do tego regionu udokumentowali dziesiątki przypadków indywidualnego i zbiorowego naruszania praw człowieka przez birmańską armię rządową: gwałty na kobietach, przymusowe przesiedlenia, pozasądowe morderstwa, palenie wiosek, niszczenie zbiorów rolniczych, aresztowania i zmuszanie do przymusowej pracy. Dziesiątki tysięcy ludzi zbiegło do Tajlandii a ci, którzy zostali żyją w nie rzadko prowizorycznych obozowiskach, narażeni na niezapowiedziane wtargnięcie i samowolę birmańskich żołnierzy (Tatmadaw).

Matka dziecka widocznego na zdjęciu [fot. za KHRG] została zamordowana 13 października 2010 roku przez żołnierzy Tatmadaw zaledwie 45 minut po jego urodzeniu. Fotografia została wykonana 1 stycznia 2011 roku podczas spotkania działacza Karen Human Rights Group z Saw P – ojcem dziecka. Saw P opisał szczegółowo śmierć żony Naw M. Atak na wioskę Lay Kaw Htih w której mieszkało małżeństwo nastąpił w okresie zbiorów rolniczych kiedy niewielu mieszkańców było obecnych w swoich domach. 24-letnia Naw M właśnie urodziła syna któremu nadała imię Saw G. Wokół matki krzątała się jeszcze położna, która asystowała przy narodzinach, kiedy nagle do wioski wkroczył oddział Tatmadaw. Żołnierze zaczęli strzelać: kilka pocisków dosięgło Naw M, raniąc ją śmiertelnie w szyję i uda. Saw P zdołał zabrać dziecko i uciec do lasu gdzie żył przez dwa miesiące szukając schronienia poza regionem Papun w którym była położona jego rodzima wioska. Saw P skrupulatnie opisał wszystkie problemy i perypetie z jakimi borykał się przez ten czas. Dzięki pomocy jaką otrzymał u napotkanych ludzi w połowie grudnia znalazł nowe miejsce zamieszkania.

Takie ataki jak ten wydają się być częścią szerszej taktyki stosowanej przez birmańską armię na terenach w których nie zaprowadzono jeszcze skutecznej kontroli militarnej. Ostrożne szacunki wskazują, że tylko w pierwszej połowie 2010 roku w dzielnicach Papun, Nyaunglebin i Toungoo zamordowano co najmniej 13 osób. Inne raporty z końca 2010 roku przywołują przypadek kobiety w ciąży która poroniła podczas ucieczki przed zakusami żołnierzy Tatmadaw oraz innej, która zmarła na skutek ran odniesionych w rezultacie uderzenia pocisku moździerzowego.

W lutym 2011 roku birmańskie wojsko przeprowadziło ofensywę militarną w okręgu Lu Thaw (region Papun) w związku z obecnością w tym regionie oddziałów Kareńskiej Armii Wyzwolenia Narodowego (KNLA). Interwencja armii szybko przeobraziła się jednak w celowe ataki na wsie zamieszkane przez Karenów. Mieszkańcom 14-stu okolicznych wsi udało się uciec przed bezpośrednim wtargnięciem żołnierzy dzięki rozbudowanemu systemowi ostrzegania przed przemieszczaniem się wojsk w regionie. Nie wszystkie wioski otrzymały ostrzeżenie na czas – mieszkańcy Hsaw Gker Der musieli uciekać podczas trwania ostrzału.

Przed atakami na kareńskie osady 25 lutego, nie zanotowano żadnych starć. Pomimo tego batalion lekkiej piechoty Tatmadaw po dowództwem Thein Zawa przystąpił do niewybrednych ataków na lokalne społeczności.

Przed wkroczeniem do wiosek ostrzelano okolice z moździerzy. Zdaniem Saw L, naczelnika wsi Dteh Neh niedaleko jego wioski spadło około 30 pocisków moździerzowych podczas gdy Saw W, sołtys Htee Moo Kee określa ogólną liczbę wybuchów nawet na 100. Saw K, mieszkaniec wsi Plah Koh tak oto opisał niepokojące wydarzenia z końca lutego: „Nagle armia przyszła i zaatakowała. Natychmiast my, rodzice zebraliśmy rodziny i uciekliśmy podczas trwania ostrzału. Kiedy uciekaliśmy nie mogliśmy zabrać nic do jedzenia. Musieliśmy uciekać z pustymi rękami. Dobrze, że jesteśmy bezpieczni”.

Żołnierze Tatmadaw wkraczający do opustoszałych wiosek przystępowali do niszczenia i plądrowania domów i posiadłości cywilnych. Naczelnik wsi Dteh Neh powiedział, że na terenie jego osady spalono dom, zniszczono dwa spichlerze z ryżem, zabito i zjedzono zwierzęta hodowlane. Scenariusz ten powtarzał się także w innych wsiach: niszczono domy; zabudowę gospodarską; pojemniki do przechowywania ryżu; łamano i dziurawiono nawet talerze, patelnie, garnki itd”.

Oddziały Tatmadaw mogą wkroczyć do dowolnej wioski i aresztować każdego pod pretekstem współpracy z siłami oporu. 29 listopada 2010 roku żołnierze Tatmadaw zjawili się w okręgu Lu Pleh aby aresztować 27-letniego Saw T. Żołnierze oskarżyli Saw o kontaktowanie się i szpiegostwo na rzecz Karen National Union (KNU) po czym pojmali go. W domu czekała na niego żona Naw L wraz z dwójką małych dzieci. Naw L bała się wychodzić z domu po zatrzymaniu męża ale dowiedziała się, że został ponoć zwolniony w nocy. Następnego ranka poszła szukać Saw T ale znalazła tylko jego ciało. W klatce piersiowej zamordowanego mężczyzny tkwiły dwa lub trzy kule a on sam wyglądał na ciężko pobitego jeszcze przed zadaniem ran postrzałowych. Saw T był członkiem lokalnego komitetu szkolnego i współpracował z Kareńskim Wydziałem Edukacji (KED).

Pomimo ciężkich naruszeń praw człowieka w Birmie, prowadzonych i aprobowanych przez birmański rząd miejscowy reżim jest dotowany i wspierany przez międzynarodowe koncerny takie jak Total i Chevron. Dzięki eksploatacji złoża Yadana przez oba przedsiębiorstwa birmański rząd tylko od 200) roku zarobił oficjalnie blisko 5 mld dolarów. Według raportu organizacji Earth Rights International (ERI) „Yadana jest decydującym czynnikiem, umożliwiającym birmańskiemu reżimowi wojskowemu zachowanie wypłacalności”.

Prezydent Francji Nicolas Sarkozy wezwał Unię Europejską do zaostrzenia sankcji gospodarczych wobec Birmy, zwłaszcza w sektorach drzewnym i wydobycia rubinów. Zasugerował jednak przy tym jednak, że inwestycje Totalu w wydobycie birmańskiego gazu ziemnego należy oszczędzić!

BIBLIOGRAFIA

1. Karen Human Rights Group, News Bulletins, 2010-2011

2. Democratic Voice of Burma, News 2010-2011

3. http://paliwa.inzynieria.com/cat/1/art/15378

 

4.2  BIRMAŃSKA ARMIA SPALIŁA 50 DOMÓW W KACHIN

15 listopada 2011 roku birmańska armia spaliła około 50 domów we wschodniej części stanu Kachin, po tym gdy mieszkańcy wsi Aungja zostali oskarżeni o współpracę z Organizacją Niepodległości Kachin (KIA), która od czerwca toczy regularne walki z rządową armią. Po tym wydarzeniu bojownicy KIA ostrzegli lokalnych mieszkańców przed zbliżającą się ofensywą birmańskiego wojska i zalecili im opuszczenie obszarów w okolicach Waingmaw. W odpowiedzi 3 tysiące ludzi, w tym mieszkańcy zrównanej z ziemią wsi Aungja, uciekli w kierunku granicy z Chinami.

Reporter Democratic Voice of Burma (DVB) poinformował, że napięcie w regionie wzrasta. Birmańska armia Tatmadaw zbliża się do Sanpai, bronionego zaciekle przez rebeliantów KIA. Organizacja Niepodległości Kachin zgromadziła wokół Sanpai 600-700 bojowników a w czwartek 17 listopada przybyły kolejne posiłki. Militarną obecność w obszarze wzmacniają także rządowi żołnierze.

Palenie wsi jest kluczową częścią strategii „Cztery Cięcia” (Four Cuts), stosowaną przez birmańskie wojsko w walkach z grupami etnicznymi. Polega ona na zrywaniu linii komunikacyjnych i wsparcia dla rebeliantów, którzy mają uzyskiwać aprowizację żywności od lokalnych społeczności. Podczas ostatniego ataku na wieś Aungja, rany odnieśli miejscowy pasterz i jego ciężarna żona. Raporty z regionu mówią także o prześladowaniu mniejszości chrześcijańskiej przez żołnierzy, czego doskonałą ilustracją są rejestrowane ataki na kościoły. Zrujnowanie Aungja przypomina podobny, wrześniowy atak, na wieś Namsan Yang. Wówczas rajd rządowej armii zakończył się śmiercią dwóch cywilów.

Od rozpoczęcia czerwcowej ofensywy birmańska armia wielokrotnie była oskarżana o dokonywanie zbrodni wojennych. Obok palenia zabudowań mieszkalnych, pozasądowych morderstw, pracy przymusowej, Stowarzyszenie Kobiet Kachin w Tajlandii poinformowało o blisko 40 przypadkach przemocy seksualnej. Szacuje się, że trwający konflikt zmusił już do uchodźstwa 30 tysięcy osób, wśród których zaledwie 6 tysięcy otrzymało pomoc humanitarną. Obok tragicznej sytuacji w Kachin, raporty organizacji Karen Human Rights donoszą o bezustannych nadużyciach birmańskiego wojska w dystryktach zamieszkanych przez lud Karen. Od lipca 2011 roku zarejestrowano wiele przypadków pracy przymusowej (wycinanie roślinności, budowa obozu dla armii, praca jako tragarze); wymuszania haraczy, gróźb śmierci dla mieszkańców i naczelników wsi oraz wykorzystywania ludności cywilnej jako żywych tarcz.

Pomimo gwałtownych naruszeń praw człowieka od wielu lat w Birmie funkcjonują wielkie zachodnie koncerny: francuski Total i amerykański Chevron. Obie spółki zapewniają znaczne korzyści finansowe autorytarnemu rządowi birmańskiemu. Niedawno brytyjski minister ds. rozwoju międzynarodowego, Andrew Mitchell ostrzegł europejskie firmy aby te nie „uprzedzały” zniesienia sankcji gospodarczych jakie Unia Europejska nałożyła na Birmę (embargo na import drewna, kamieni szlachetnych, nefrytu). Apel miał związek z ostatnimi pogłoskami o przymiarkach koncernu Shell do gospodarczych inwestycji w Birmie.

WIĘCEJ O SYTUACJI W KACHIN: http://damzuchowski.salon24.pl/373987,kachin-w-ogniu-politycy-chwala-birmanski-rzad

 

 

 

Publikacje z zakresu: praw człowieka, etyki, praw ludności tubylczej, historii, filozofii, społeczeństwa, przyrody, enwironmentalizmu, polityki, astronomii, demokracji, komentarze do wydarzeń. Artykuły mojego autorstwa ukazywały się między innymi na: wolnemedia.net; krewpapuasow.wordpress.com, amazonicas.wordpress.com i ithink.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka