W poniedziałkowym numerze "Rzeczypospolitej" ( z dn.11.10.2010) ukazał sie artykuł Zdzisława Krasnodębskiego "Zagrożona wolność Rzeczypospolitej" będacy obroną artykułu Jarosława Kaczyńskiego rozesłanego w ubiegłym tygodniu do ambasadorów oraz wystapienia Pani Fotygi w podobnym do szefa PiSu tonie - grozi nam Rosja, jej neoimperialne zakusy doprowadza do ponownego zniewolenia Polski. Zdaniem liderów PiSu (a własciwie lidera, bo tylko On sie liczy) obecny rzad rezygnuje z samodzielnej polityki zagranicznej na rzecz całkowitej uległosci wobec Moskwy i Berlina.
Polska ma się przeciwstawić obu tym stolicom. Ale własciwie w czym, i po co? Czy jej wyróżnikiem ma być poparcie awanturnika w Gruzji, wywołujacego wojnę w celu przejecia kontroli nad narodami, które nie chca juz Gruzji podlegać (Abchazowie i Osetyjczycy). Rosjanie to oczywiscie wykorzystali, zdobywająć trwałe poparcie tych dwóch kaukaskich ludów. Ale jaki interes ma tam Polska? Gruzja nie jest ani wzorem demokracji, ani krajem istotnym gospodarczo, ani też nie umozliwi naszym przedsiebiorcom ekspansję na swój rynek, bo nasze firmy nie sa nim zainteresowane - za mały, za ubogi, za odległy. Nasze firmy, co jest istotnym problemem naszego kraju, przegrywają w konkurencji międzynarodowej na istotnych rynkach Wschodu i Zachodu, także w Polsce, co przy najwyzszym w Europie bezrobociu, fatalnej sytuacji budzetowej, ogromnej emigracji (największej w naszych dziejach) winne byc priorytetem w mysleniu o polskiej polityce zagranicznej. Póki co polska polityka gospodarcza Polski charakteryzuje się tym, ze jej nie ma, a tylko w drugiej kolejnosci mozemy mówic o celach i zadaniach polskiej polityki zagranicznej jako służalczej wobec naszych interesów gospodarczych, jak to jest wszędzie na świecie.
Rosja to olbrzymi rynek surowcowy - szczególnie ropy naftowej i gazu, niezbędnych kazdej gospodarce. Kraj o olbrzymich potrzebach inwestycyjnych i konsumpcyjnych, borykajacy się z zapaścia społeczną. Polscy Wokulscy i Poznańscy zrobili dzięki Rosji polski dynamiczny kapitalizm. Rosja to kraj bogatej, ciekawej kultury. To kraj olbrzymiej szansy. Niemcy z kolei szybko rozwijają nowoczesny przemysł - zatrudnienie w przemysle , zarówno w liczbie zatrudnionych jak i w udziale w całej sile roboczej rosnie z roku na rok. Potencjał gospodarki jest wielokrotnie większy od polskiej, handel zagraniczny notuje wielomiliardowe nadwyzki, a nie wielomiliardowy ujemny bilans, jak kraj nad Wisłą.
Trzymajmy się realiów, jezeli chcemy powaznie mówić o polskiej polityce zagranicznej.
Pan Krasnodębski mentalnościowo trwa w Polsce Rydza Śmigłego, gdy to mielismy nie oddac "ani guzika", a oddalismy cały kraj w niespełna miesiąc. Też były mrzonki o mocarstwowej Polsce równorzędnej do potęg Europy,od morza do morza, własnych koloniach i flocie okrętów na oceanach całego świata. Kompletne bzdury, tym więc nawiązywanie do tego sposobu myślenia przynosi tylko szkody. Polska przegrała swoja ustrojowa transformację, stała się tylko ludnościowym zapleczem Zachodniej Europy i producentem wyrobów technologii wycofywanych z bardziej rozwiniętych krajów. Wydajemy najmniej w całej Europie na badania naukowe, ale mamy rozbudowane szkolnictwo wyzsze wyspecjalizowane w produkcji edukacyjnych bubli.
Przestańmy zwracać uwagę na polityczne hochsztaplerstwo i wyczyny dewiantów. Myslmy realnie.
Inne tematy w dziale Polityka