Jedne z moich ulubionych książek to Opowieści z Narni C.S. Lewisa. W tomie "Siostrzeniec czarodzieja", tytułowy bohater Digory w towarzystwie koleżanki Poli, w niesamowitej podróży pomiędzy światami znaleźli się w zniszczonym królestwie Charn. W majestatycznych ruinach pałacu spotykają "poczet królów" - posągi starożytnych władców. Digory dokonuje ciekawej obserwacji ich twarzy. Oto opis tej sytuacji:
"Przez chwilę sądzili, że sala jest pełna ludzi — setek ludzi siedzących nieruchomo na wysokich tronach. Nietrudno się domyślić, że oboje stali w milczeniu, nie mając odwagi się poruszyć. Wkrótce doszli jednak do przekonania, że nie mogą to być żywi ludzie. W każdym razie nie dostrzegli najmniejszego ruchu i nie usłyszeli najlżejszego westchnienia. Siedzące postacie sprawiały wrażenie najdoskonalszych figur woskowych, jakie sobie można wyobrazić ....
.... Digory'ego bardziej ciekawiły twarze, a trzeba przyznać, że warte były obejrzenia. Postacie siedziały na kamiennych tronach ustawionych szeregiem pod każdą ścianą. Środek sali był pusty, mogli więc obejść ją dookoła i przyjrzeć się wszystkim twarzom.
— Myślę, że to byli całkiem MILI ludzie — zauważył Digory.
Pola kiwnęła głową. Wszystkie twarze, na jakie teraz patrzyli, były z pewnością miłe. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni mieli uprzejmy i mądry wyraz twarzy, widać też było, że pochodzą z rasy pięknych ludzi. Ale kiedy dzieci zrobiły kilkanaście kroków wzdłuż szeregu tronów, zauważyły, że tu twarze są już nieco inne. Czuły, że gdyby spotkały żywych ludzi o podobnych obliczach, musiałyby uważać na to, co mówią.
Pola i Digory przeszli jeszcze dalej i tu, prawie w połowie sali, zobaczyli twarze, które już im się zupełnie nie podobały: twarze ludzi silnych, dumnych i zadowolonych, lecz okrutnych.
A im dalej szli, tym więcej widzieli w twarzach okrucieństwa i mniej zadowolenia, aż doszli do miejsca, w którym na skamieniałych obliczach malowała się prawdziwa rozpacz, jakby ci ludzie popełnili straszliwe zbrodnie i ponieśli za nie równie straszne kary."
Cytat z: C.S. Lewis; Siostrzeniec czarodzieja; Wydawca Media Rodzina Poznań 1988; tłumaczenie Andrzej Polkowski.
Starożytni często mówili, że twarz jest zwierciadłem duszy.
Lewis przeniósł tę ciekawą obserwację, w nasze czasy.
Patrzcie na twarze polityków: polskich i nie tylko:
- Czy to ludzie uprzejmi i mili?
- Czy ich twarz, (nie słowa), daje ostrzeżenie że nie są szczerzy?
- Czy może widać, że są silni, dumni i zadowoleni ale okrutni?
- A może z ich twarzy wyziera rozpacz, z powodu nieszczęść, które sami na siebie sprowadzili, krzywd, które wyrządzili prostemu człowiekowi?
Jaki ma być przyszły prezydent Polski,
Co mówią twarze kandydatów?
Komentarze