BLOG
Z komentarzy do mojego ostatniego wpisu najbardziej podobał mi się pierwszy, bo pokazuje dokładnie trzon, a nawet trzonek debaty o lustracji dziennikarzy. Chodzi o to, żeby zamknąć oczy i nap.... ile wlezie. Liczą się intencje: dobre, gdy chcesz się zlustrować, a złe - gdy nie chcesz. Albo odwrotnie, zależy od intencjodawcy.
Tak , Drogi Janku (Wróblu) - komplikuję, bo od tego jestem dziennikarzem, żeby komplikować, szukać dziury w całym. Rozumiem, że są osoby, którzy w każdej sprawie mają pełną jasność – brawo, ja cholera, jakoś zwykle ciemność widzę z niewielkimi przebłyskami. Widać taki mam feler, choć wydawac by się mogło, że wątpienie, podważanie racji jest ważnym elementem naszego zawodu. Miejsce dla wierzących i przekonanych o słuszności jest gdzie indziej - tak myślę. I nie mam zamiaru udawać, że ta ustawa jest dobra, tylko dlatego, że jej twórcom przyświecały dobre intencje. Mnie w ogóle nie interesują intencje PiSu, PO, braci Kaczyńskich i Rokity. Najlepiej niech mają złe intencje, byleby na koniec wyszło zgodnie z sensem, choćby nawet i wbrew ich woli.
Alibi dobrych intencji służy PiSowi od początku tej kadencji do budowania tzw. IV Rzeczpospolitej. W ramach tego alibi dopuszczono do rządów przestępców i ludzi niekompetentnych, nie podjęto próby odpolitycznienia mediów publicznych (fakt, że Wildstein był niezależny nie ma tu nic do rzeczy – wbrew obietnicom wyborczym nie podjęto próby odpolitycznienia rad nadzorczych i zarządów, a gdy Wildstein zaczął uwierać, to się go pozbyto), zaniechano reform gospodarczych - wszystko to ma stanowić cenę, którą ponoć warto było zapłacić. Za co?
Przywołałem w poprzedniej notce przykład spaprania przez rząd zmian w PZPN, by pokazać mechanizm dobrych intencji, które w towarzystwie niekompetencji okazują się kontrproduktywne. Podobnie było z komisją bankową Zawiszy, która została powołana niezgodnie z prawem. Teraz kolejny dobry pomysł - lustracji dziennikarzy - może okazać się źle wykonany. Generalnie zgadzam się z wyrażoną wczoraj opinią Rzecznika Praw Obywatelskich, dr Kochanowskiego, że w tej sprawie gdzieś głęboko chodzi o to, czy w Polsce ma być przeprowadzona lustracja. Ale nie będzie ona sensownie przeprowadzona na podstawie złej ustawy. Dlatego zadaję pytania i komplikuję.
