Sledzinski Sledzinski
108
BLOG

Prostowanie błędów PiS...

Sledzinski Sledzinski Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Jeżeli przypomnimy sobie okres utworzenia rządu przez Platformę Obywatelską, to na pewno był to bardzo silny rząd, który wręcz przedstawiał akt normatywny sejmowi "do przyklepania". Dyskusja była krótka, bo w dyscyplinie nie było zbędnej dyskusji a zdanie ewentualnej opozycji można było w ogóle przegłosować na "nie"...

Niewygodne projekty rozwiązań prawnych wnoszone przez opozycję (znaczy się - Prawo i Sprawiedliwość) kierowano do "sejmowej zamrażarki" - czyli do rozpoznania kiedyś w przyszłości...

Teraz jest inaczej. Jeżeli opozycji - czyli jeszcze niedawnej koalicji rządzącej coś nie podoba się - to z miejsca jest to nagłaśniane przez media - których znakomita większość należy do kapitału spoza Polski. W obronie tych, co zawsze mają rację, stają nawet same tuzy parlamentu europejskiego - które wręcz zakazują wykonywania prawa przyjmowanego przez sejm w Polsce...

Ostatnim wydarzeniem było oczyszczenie władzy sądowniczej z trybu przeświadczenia o najwyższej doskonałości w prawie...

Zapomniano, że prawo tworzy sejm a rząd jest władny działać tylko w ramach ustanowionych przez sejm. Ewentualne spory wynikające z interpretacji norm prawnych to nie są dywagacje poszczególnych sędziów. Jest to tylko określenie woli ustawodawcy w sprawie i wskazanie, która ze stron w myśl tej definicji nadużywa prawa... Niestety, przez ostatnie lata władzy sądowniczej nadano nie tylko prawo niezależności w interpretacji samego tekstu norm prawnych, ale także uznawanie - które normy będą w danej sprawie obowiązywać...

I tu nagle pojawił się problem "trójpodziału" władzy... i ani słowa - czym ten "trójpodział" jest...

A zasada jest jedna:

sejm jest najwyższym organem władzy w Polsce. To ten organ kolegialny jest uprawniony tworzyć normy prawa w granicach woli samego społeczeństwa. Jeżeli jakaś grupa wniesie do laski marszałkowskiej jakiś pomysł rozwiązania obowiązującego wszystkich - to posłowie w imieniu całego społeczeństwa mają prawo do uznania tego pomysłu za obowiązujący wszystkich, albo - zgodnie z wolą społeczeństwa - pomysł upada i nie ma żadnego znaczenia...

Niestety, lata "komuny" wypaczyły całkowicie ideę trójpodziału władzy poprzez stworzenie nieomylnej "partii politycznej, jedynej i słusznej"... To I sekretarz decydował ostatecznie - co będzie dobre i słuszne, a co należy odrzucić... A okrągłe koryto wprowadziło podział na "my" i "oni", w myśl którego właściwa grupa stanowiła prawo, a pozostali musieli dostosować się całkowicie. W przypadku wątpliwości - niezależne sądy decydowały o losie niepokornych.

Tak miałoby pozostać nadal, jednak większość parlamentarna powołana przez wyborców obiecywała zająć się obroną tych, którzy nie mają nigdy mieć racji.

Przedmiotem ostatniej analizy społecznej było weto prezydenta. W myśl jednych - prezydent miał podpisać zgłoszone projekty ustaw, inni uważali, że jest to ostatni etap odwołania całej nagonki na stabilny system sprawiedliwości...

W myśl sondażu na temat oceny działania prezydenta Polski, publikowanego na portalu Interii [1], znakomita większość społeczeństwa uważa decyzję Prezydenta za właściwą. Niektórzy będą twierdzić, że jest to poparcie dla opozycji sejmowej, która jest przeciwna sprawowaniu władzy przez polityków Prawa i Sprawiedliwości...

Z mojego rozeznania wcale tak nie jest. Wprost przeciwnie. Bardzo wiele osób, które rozumieją cel tych ustaw (o Sądzie Najwyższym oraz o Krajowej Radzie Sądownictwa) uznała, że wstrzymanie się prezydenta z podpisaniem ustaw miało dwa cele - pierwszy - to wstrzymanie tej fali protestów, w które wciągano osoby nie mające żadnej wiedzy na temat, przeciwko któremu występują.

drugim aspektem, także ważnym w mojej ocenie, było wstrzymanie wykonania ustawy zawierającej błędy. Nie jest ważne, czy są to błędy istotne czy nieistotne, czy są spowodowane pośpiechem, czy też ktoś z rozmysłem poprzestawiał kartki z poszczególnymi punktami, ważne, żeby do treści ustawy przyjętej za obowiązującą nie można było stosować żadnej nadinterpretacji woli ustawodawcy.

Można zauważyć, że obie te przesłanki zostały zauważone. Nagle skończyło się paliwo dla awanturników i można spokojnie zastanowić się nad "trójpodziałem" władzy a także zwrócić uwagę na ustawę zasadniczą - która przecież została zmieniona przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przy ogromnym sprzeciwie środowiska prawników, konstytucjonalistów oraz przez różne środowiska społeczne.  Zapominamy już o protestach, które towarzyszyły zmianie Konstytucji pod dyktando jednej tylko partii politycznej z pominięciem stanowiska innych środowisk.

wracając do zagadnienia - czy Prezydent Andrzej Duda miał rację zwracając projekty ustaw do sejmu, czy też nie miał racji - w mojej ocenie postąpił właściwie powstrzymując eskalację protestów. Przecież jest to zupełnie inna reakcja na protesty i zastrzeżenia, aniżeli jego poprzednika sprzed lat dwudziestu.

Tym bardziej, że w przedłożonych do podpisu aktach prawnych dopatrzono się nieścisłości, których być nie powinno. Myślę, że wstrzymanie aktu prawnego z wadami formalnymi w sytuacji protestów z udziałem sporej grupy osób nieświadomych było rozwiązaniem skutecznym doraźnie, ale może być rozwiązaniem modelowym...

Dzisiaj strona nieprzychylna politykom Prawa i Sprawiedliwości przyznaje rację decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, bo wstrzymał bezsensowne protesty. Teraz jest czas do przedstawienia argumentów społeczeństwu - dlaczego trzeba odsunąć od władzy te osoby, które korzystały z przywileju pozostawania w strukturach władzy...

Kolejnym krokiem powinno być rozpoczęcie dyskusji na temat ordynacji wyborczej i wyboru najlepszej formy wyłaniania parlamentu.




[1]  http://fakty.interia.pl/polska/news-co-polacy-sadza-o-wetach-prezydenta-dudy-nowy-sondaz,nId,2423481



Sledzinski
O mnie Sledzinski

Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo