na zdjęciu: Most Grunwaldzki we Wrocławiu. fot. PAP/Maciej Kulczyński
na zdjęciu: Most Grunwaldzki we Wrocławiu. fot. PAP/Maciej Kulczyński

Skandal we Wrocławiu. Zabytkowy most ma być bardziej pruski

Redakcja Redakcja Głos Regionów Obserwuj temat Obserwuj notkę 193
Most Grunwaldzki we Wrocławiu ponownie znalazł się w centrum ogólnopolskiej debaty. Wszystko przez planowany remont, który zakłada przywrócenie niemieckich elementów historycznych – w tym napisu Kaiserbrücke i cesarskiej korony. Czy to potrzebna rekonstrukcja, czy niepotrzebne prowokowanie emocji?

Najpierw most Cesarski, potem Wolności

Most Grunwaldzki to jedna z najbardziej znanych wrocławskich przepraw. Obiekt powstał w 1910 roku, ale przez okres swojego istnienia kilka razy zmieniał swój wygląd. Najbardziej zmienił się w 1945 roku, kiedy Niemcy zburzyli wystające pylony – górne partie miały utrudniać manewrowanie samolotom z sąsiadującego z mostem lotniska.

Most Grunwaldzki uroczyście został otwarty w 1910 roku i otrzymał nazwę: most Cesarski (Kaiserbrücke) – na cześć cesarza Prus Wilhelma II. Na moście wyrzeźbiono napis „Kaiserbrücke” i cesarską koronę, herb rodu Hohenzollernów. Interesujące, że 9 lat później nazwę zmieniono. Po I wojnie światowej w Republice Weimarskiej odchodziło się od pruskiego fanatyzmu i most został nazwany „Wolności”. Pod taką nazwą funkcjonował do czasów, aż władzę przejął Adolf Hitler. Wtedy wróciła pierwotna nazwa.


Wojna zniszczyła okolice i zmieniła most

W 1945 roku przeprawa bardzo ucierpiała. Przy moście – w oblężonej przez Armię Czerwoną Festung Breslau (Twierdzy Wrocław) – powstało tymczasowe lotnisko. Budowa pochłonęła ogrom ofiar w ludziach, ucierpiały też budynki, bo z ziemią została zrównana cała okolica. Sam most został pozbawiony wystających pylonów, które utrudniałyby manewrowanie samolotom (do dziś zresztą nie wiadomo, czy lotnisko kiedykolwiek spełniło swoją funkcję).

Po wojnie, już w polskim Wrocławiu, most naprawiono (ale usunięte „wystające” elementy nigdy nie wróciły na miejsce) i zmieniono mu nazwę – na most Grunwaldzki.

Remont i powrót niemieckich symboli?

Teraz przeprawa ma przejść duży remont, połączony z odbudową nieistniejących elementów. I tu wybuchł skandal. Projekt zakłada bowiem, że na most ma również wrócić niemiecki napis Kaiserbrücke i cesarska korona – rodu, który do Polski i Polaków nigdy nie był przychylnie nastawiony (delikatnie mówiąc). Ta informacja doprowadziła do ogólnopolskiej awantury, a w rezultacie do powstania fejków – jak na przykład tego, że most zmienia nazwę na Cesarski. To nie jest prawda. Prawdą natomiast jest, że pojawią się niemieckie napisy i herb.

Za takim rozwiązaniem optuje Daniel Gibski, wojewódzki konserwator zabytków. – Skoro mamy zadbać o historyczne elementy, to nie widzę innego wyjścia. Nie możemy gumkować historii tylko dlatego, że nam się nie podoba, a cesarz nie był ideałem. Proszę zwrócić uwagę, że nazwa „most Grunwaldzki” została nadana przez opresyjny komunistyczny reżim. To zachowując logikę oburzonych na niemieckie napisy, powinniśmy też ją zmienić? – mówi Salon24 Daniel Gibski.

Dodajmy, że remont rozpocznie się dopiero za kilka lat. Do tego czasu na pewno uda się rozwiązać sprawę tak, aby nie wywoływała więcej niepotrzebnych skandali.

Marcin Torz

na zdjęciu: Most Grunwaldzki we Wrocławiu. fot. PAP/Maciej Kulczyński 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj193 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (193)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo