Sledzinski Sledzinski
872
BLOG

A wasze dzieci mogą nie otrzymać promocji...

Sledzinski Sledzinski Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Zastanawiam się, w jakich okolicznościach uczeń nie powinien otrzymać promocji do następnej klasy. Jest taka ocena, jak zachowanie. Są dzieci spokojne, ale też są i rozwydrzone. Są dzieci narzucające swoją siłą posłuszeństwo względem siebie, ale też są takie dzieci, dla których nie istnieje żaden autorytet.


O tym, że program nauczania jest przeładowany, wiemy wszyscy. Ale mało kto zastanawia się nad absencją uczniów na zajęciach lekcyjnych. Jeżeli podsumować liczbę godzin uczniów, na których byli oni nieobecni, to w pracy zawodowej trudno jest więcej, niż 50% czasu pracy przebomblować. Absencja pracownika już w trzecim dniu nieobecności nieusprawiedliwionej upoważnia pracodawcę do rozwiązania umowy z takim pracownikiem z jego winy i trudno oczekiwać, żeby jakikolwiek sąd chciał zrozumieć przyczyny takiej absencji.

Uczniowie każdego dnia wychodzą na szkolne zajęcia, chociaż nie każdego dnia musi to być dokładnie ta sama godzina.

W przypadku szkół ponadpodstawowych dojazd może wymuszać konieczność korzystania z komunikacji międzymiastowej i może zdarzyć się, że uczeń będzie miał problem z dotarciem do szkoły. Ale przecież ogromna część dorosłej populacji dojeżdża do pracy i raczej nie spóźnia się z winy komunikacji publicznej. Nie dotyczy to jednak uczniów. Bo opuszczają zajęcia nie tylko na pierwszych godzinach czy ostatnich, ale często nie uczestniczą w wybranych lekcjach.

Czasami przyczyną dłuższej nieobecności ucznia jest jego udział w imprezach typowo sportowych a czasem z uwagi na udział w przedsięwzięciach kulturalnych - gdy występują wraz z chórem lub zespołem muzycznym, którego są członkami. Ale ci uczniowie nie tylko, że mają usprawiedliwienie na ten okres, to potrafią zebrać się i nadrobić zaległy materiał... i to na oceny przynajmniej dobre...

Jest grupa uczniów, która często unika kontaktu z nauczycielem i przed nim ucieka, nie pokazując się w zasięgu oczu wybranego nauczyciela. Myślę tu o uczniach, którzy praktycznie nie odrabiają zadań, nie piszą prac kontrolnych i nie uczestniczą w zajęciach.

Dodam, że zdarzają się uczniowie, którzy nie mają sympatii do więcej, niż jednego przedmiotu a rada pedagogiczna rok w rok promuje takiego ucznia już od gimnazjum... Wiadomo, ustawowy obowiązek szkolny zobowiązuje dyrekcję do zapewnienia uczniowi zdobycia wykształcenia i ukończenie szkoły a ten obowiązek wiąże ucznia do 16 roku życia...

Czy jest zasada, w jakim przypadku dyrektor szkoły usunie ucznia w sytuacji, gdy on nie wywiązuje się z przyjętych obowiązków decydując się w chwili przyjęcia do szkoły ?

Myślę, że szkoła nie robi łaski promując ucznia z klasy do klasy, gdy w ustalonym trybie uczeń wykaże stosowne opanowanie materiału do nauczenia się ?

Rozumiem, że uczeń może mieć problemy w jednym przedmiocie, może w dwóch przedmiotach i może zdarzyć się, że zaległości w niektórych przedmiotach przeniosą się na więcej, niż dwa, trzy inne jeszcze przedmioty. Niestety, brakuje zobowiązania  Rady Pedagogicznej w szkole do usunięcia ucznia ze szkoły, jeżeli systematycznie opuszcza on lekcje, gdy jego nieobecność stanowi 60% i więcej  planowanych godzin lekcyjnych a ocena niedostateczna przekracza liczbę 3-6 przedmiotów...

image

https://www.salon24.pl/newsroom/942404,broniarz-ostrzega-pis-przed-strajkiem-mamy-orez-uczniowie-moga-nie-otrzymac-promocji


A dzisiaj ZNP ustami swego przewodniczącego mówi, że uczeń może nie otrzymać promocji... Dlaczego Rady Pedagogiczne nie korzystają z tego prawa w sytuacji, kiedy uczeń w żaden sposób nie traktuje Szkoły poważnie ?


Po co promować uczniów w sytuacji, kiedy nie wyrażają oni nawet woli uczenia się, nie wykonują zadanych im zadań, nie odpowiadają na żadne narzucane im rygory... i oczekują pozytywnej promesy na zakończenie roku szkolnego. Czy stać nas na marnowanie społecznych pieniędzy na utrzymywanie nauczycieli oraz szkół, w których uczniowie wykorzystują zaledwie 15-20 % czasu  dla nich przeznaczonego ?

Skoro uczeń nie chce uczyć się a rodzice akceptują ten stan, to po co nam ponoszenie wydatków na szkoły, w których uczniowie niczego nie uczą się ?

Może lepiej byłoby ograniczyć potencjał edukacyjny dla garstki uczniów, w granicach 1/5 do 1/3 , dla których szkoła stanowi ważny etap w życiu, dla dzieci, które bardzo dbają o wysokie oceny za swoją pracę, które opuszczają zajęcia naprawdę z bardzo ważnych powodów - bo zdarza się, że ktoś chociażby z uwagi na stan zdrowia - jest nieobecny w szkole nawet przez kilka miesięcy, ale znajdzie sposób na uzupełnienie wiedzy we własnym już zakresie. Ba, szkoły mogą pomagać takim uczniom i dopasować pracę nauczycieli tak, aby dziecko mogło uczyć się poza siedzibą szkoły.


A to, że ZNP sugeruje nieudzielenie uczniom promocji, jest niepoważne, bo nie wykonują tego prawa tam, gdzie ono powinno pełnić rolę dyscyplinującą oraz wychowawczą. A jeżeli ZNP nie potrafi wywiązać się z nałożonych nań zadań, to może warto w ogóle rozwiązać ZNP - skoro nie wykonuje ono należycie swoje obowiązki ?




Sledzinski
O mnie Sledzinski

Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo