dedalus dedalus
27
BLOG

Humanitarni urzędnicy i szpitalny Bombaj

dedalus dedalus Polityka Obserwuj notkę 0

Humanitaryzm w czystej postaci. Wzruszenie i empatia pod wpływem informacji o zagłodzonym dziecku. Można popłakać nad dzieckiem, nad złem tego świata i nad samym sobą też. Potrafimy sobie wyobrazić ból i cierpienie, połączyć go ze swoim bólem i zapłakać...
Gorzej nam idzie w rzeczywistości. Gdyby lekarz ratujący ludzi wzruszał się tak humanitarnie wiele błędów by popełnił, gdyby pilot wyobrażał sobie cierpienia ofiar katastrof lotniczych, miałby problem z lataniem. Gdyby wyobrażać sobie co nas spotka na drodze gdy wjedzie w nas auto nie jezdzilibyśmy wcale...A musimy codziennie wyłączyć nastawioną na ból wyobraznię i ruszyć do działania, do prawdziwego, nie wyobrażonego życia.
Wychodzi nam to lepiej lub gorzej. W PRL-u było różnie i teraz jest różnie. Jakoś świat bogatych nie wzruszają umierające dzieci w Afryce czy na ulicach Bombaju. Zakładają, że bardziej sensownie z daleka dyskutować o szkodliwości ocieplenia klimatu, światowym terroryzmie czy o Pokojowej Nagrodzie Nobla dla Prezydenta USA uczestniczącego aktywnie w wojnie. Świat biznesu generujący tryliony dolarów mógłby pomóc zlikwidować biedę na świecie, ale nie ma takich priorytetów. A my małe żuczki musimy i powinniśmy pomagać potrzebującym, reagować na zło i nie żądać na tę pomoc jak "oficjalni pomocnicy" milionów z UE. Gdyby te miliony faktycznie szły na konkretne działania, a nie na utrzymywanie kolejnych armii "humanitarnych urzędników" to taka sytuacja jak wyżej opisana mogłaby się nie zdarzyć.
Oficjalny humanitaryzm mnie nie przekonuje. Mam doświadczenie z fundacjami, z Owsiakiem i innymi. Chcę państwa, które za ogromne pieniądze w NFZ daje chorym dobrą opiekę lekarską, a nie to co przypomina niejednokrotnie Bombaj.

dedalus
O mnie dedalus

Uśmiech wędruje daleko

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka