Smakoszek Smakoszek
868
BLOG

Makaron letni - specjalnie dla Żarłoka

Smakoszek Smakoszek Rozmaitości Obserwuj notkę 7

 Zmęczony coraz bardziej bezpłodnym oczekiwaniem na jakieś – najmniejsze choćby - efekty konsultacji politycznych poświęconych kryzysowi, odkleiłem w końcu błękitne oczęta od TVN24, w której to stacji od iluś już tygodni doniesienia o największym znalezionym muchomorze na Podlasiu przeplatane są wynurzeniami byłej prezydentowej na temat dystyngowanego sposobu spożywania napoleonki i przekomarzaniem się prowadzących poranne pasmo, w których jest tyle autentyzmu i finezji, co w zaczepkach dworcowej dziwki o 3 nad ranem. Frustracja i poczucie bezsilności przełożyły się na czysto fizyczne dolegliwości, wśród których dominowało uczucie przejmującego głodu.

Zerknąłem nieśmiało do lodówki, lecz perspektywa kolejnej kanapki ze śledziem, majonezem i ogórkiem małosolnym mnie jakoś nie poruszyła. Rzecz to wyborna, ale jak długo można leczyć kaca po 5 piwach? Pasztet sojowy przygotowany jeszcze przed weekendem ominąłem zawstydzonym wzrokiem. Cóż, spieprzyłem go koncertowo, więc teraz staram się nie wchodzić z nim w bliższy kontakt i czekam, aż sobie sam pójdzie precz. Co może nastąpić całkiem niedługo, zauważyłem już bowiem na jego powierzchni jakieś przejawy inteligentnych form życia. Reszta zawartości lodówki – choć zdrowa i pożywna – również nie wzbudzała ekscytacji. I kiedy już myślałem, że skończy się na pogryzaniu banana (umilanym przeglądaniem wyników wyszukiwania dla frazy emo sluts, albowiem sam banan jest równie pasjonujący, co kolejne przemówienie naszego premiera o milionach zwykłych Polaków), dostrzegłem w jednym z dolnych rewirów lodówki, przysłonięte kiszącymi się ogórkami, gałązki dorodnych pomidorów.

Nie wiem, co Wy o tym sądzicie, ale moim zdaniem życie bez pomidorów nie mogłoby istnieć, a jeśli nawet mogłoby – to nie powinno. To proste warzywo jest czymś tak niezbędnym w kuchni jak sól; bez choćby czysto teoretycznej możliwości jego użycia każda sztuka kulinarna stacza się nieuchronnie do poziomu przedszkolnej stołówki czy kuchni polowej wojsk radzieckich plądrujących Kielecczyznę. Od braku pomidorów gorsza jest już tylko prohibicja i zakaz palenia.

Po zlokalizowaniu moich wybawców nie potrzebowałem wiedzieć i szukać już niczego więcej, albowiem pamiętałem niedawny zakup mąki z pełnego ziarna do lasagne ze szpinakiem, na oknie zauważyłem już wcześniej główkę czosnku, drzwi lodówki zdobiły 3 pary jajek a puszka tuńczyka błyskała zalotnie od rana. Co oznaczało, że na horyzoncie zamajaczyło moje ulubione danie letnie: tagliatelle z pomidorami i czosnkiem.

Po pierwsze, ominąłem paczkę bardzo przyzwoitego, lecz kupnego, bucatini produkowanego przez firmę, której nazwy nie zdradzę, bo nikt mi za to nie zapłaci, i z paczki mąki pełnoziarnistej odsypałem na stolnicę ok. 200 gramów (1 szklanka). Następnie dodałem tam 2 jajka, pół łyżki soli i – podsypując mąką – całość wyrobiłem na masę przypominającą konsystencją ciasto pierogowe. Po rozwałkowaniu, makaronowe placki pociąłem w paski o szerokości, która chyba pozwalała je nazwać już papardelle, i wrzuciłem na wrzątek – uwaga: własny makaron gotuje się cholernie szybko. W tym czasie posiekałem drobno kilka ząbków czosnku i trochę szczypiorku (razem z cebulkami), 2 średnie pomidory pokroiłem w dość niedbałą koskę i otworzyłem puszkę tuńczyka. Dalsze operacje były równie proste i szybkie, jak życie erotyczne posła Chlebowskiego. Czosnek i szczypiorek powędrowały na patelnię z rozgrzaną oliwą, zostały natychmiast dosolone i posypane suszonymi płatkami chilli (może być świeże). Nie zależało mi na zbrązowieniu czosnku, więc po kilkunastu sekundach merdania szpatułką dodałem tuńczyka (mój był z wody, ale może być z oleju), przemieszałem i spróbowałem. O ku**a! Ostre, męskie, dobre. Na koniec na patelni znalazły się pomidory. Całość przemieszałem, przykryłem i odstawiłem na mniejszy ogień. Po upływie około 2 minut do sosu dodałem ugotowany makaron, ponownie przemieszałem i ponownie odstawiłem na najmniejszy ogień, tym razem na ok. 5 minut. W tym czasie poczyniłem niezbędne przygotowania do konsumpcji: sprawdziłem, czy działają baterie w aparacie (dzięki czemu możecie podziwiać poniższe wizualium), rozebrałem się (bo jedzenie w ubraniu we własnym domu to zboczenie gorsze, niż miłość do Slavoja Žižka) i naoliwiłem gardło. Wyłożyłem makaron na talerz a zapach, który rozszedł się po mieszkaniu był tak obłędny, że zacząłem jeść idąc do pokoju. Cierpliwości starczyło mi tylko na zrobienie jednego zdjęcia.

UWAGI:

1. Proporcje są raczej dowolne, to już zależy od gustu. Na małą przekąskę powinno starczyć ok. 20 dkg. pomidorów, z pół puszki tuńczyka, 3 ząbki czosnku. Jeśli chodzi o oliwę, im więcej tym lepiej.
2. Podstawową formą tego dania jest wersja bez tuńczyka, same pomidory, dużo oliwy i czosnku. Za wkładkę może robić inna ryba, np. łosoś, ale to zdecydowanie zmieni smak, należy dobrze przemyśleć taką koncepcję. Można też użyć jakiejś dobrej szynki, polędwicy, może nawet dobrej kiełbasy lub boczku. Można gwoli większego wyrafinowania dodać oliwki.
3. Ja zastosowałem szczypiorek, ale może to być dowolna zielenina. Często robię to z koperkiem, nieźle wychodzi z pietruszką, ale wtedy dobrze jest dodać nieco pieprzu ziołowego. Można oczywiście dodawać tradycyjne bazylię, oregano, tymianek, etc. Jednak założeniem tego makaronu jest to, by smakował bardziej po naszemu.
4. Tego dania raczej nie doprawiamy w jakiś szczególny sposób. Same składniki są wystarczająco aromatyczne.
5. Posypywanie serem nie jest konieczne, ser powoduje, że danie jest cięższe.
6. Pomidory nie powinny się całkowicie rozpaść.
 
FUTRZAK
 
Smakoszek
O mnie Smakoszek

Łasuch na dobroci wszelkie. Najaktywniejsi uczestnicy bloga którzy podzielą się swoimi przepisami na "małe conieco" dostąpią zaszczytu przynależnośći do "Elitarnego Klubu Kapuścianego Głąba". Warunek konieczny, należy chociaż raz w życiu zjeść ze smakiem wyciętego z głowy kapusty właśnie głąba.. . Zapraszam do zamieszczania sobie znanych przepisów na delicyje. Przepisy na cudeńka zamieszczamy wchodząc na blog za pomocą wyżej wymienionego loginu i hasła. To, co zamieścisz sławetne grono łasuchów salonu24.pl. skomentuje pod kreską. Smakoszek oddaje się do dyspozycji - wpisz swój kulinarny przebój! Wasz Smakoszek!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości