Antypolonizm jest wciąż żywy
Bez wątpienia antypolonizm jest obecnie zjawiskiem nierzadszym niż w ubiegłych stuleciach. Trawestując modnego niedawno klasyka gatunku, chciałoby się wręcz rzec: 60 lat po wojnie antypolonizm wciąż ma się dobrze. Do tego momentu wśród autorów panuje pewien konsensus - antypolonizm jest wciąż żywy.
Problemy z definicją
Konsensus kończy się jednak z chwilą, gdy próbujemy ustalić zadowalającą definicję antypolonizmu. Zadowalającą, to jest taką, która pozwoliłaby nam, szarym zjadaczom chleba, klasyfikować napotykane zjawiska jako przejawy antypolonizmu bądź jako zjawiska bez podtekstu czy intencji rasizmu antypolskiego. Co dla jednych jest rasizmem, dla innych jest zdrową krytyką. Oczywiście - jak zwykle w takich przypadkach - problem dotyczy głównie zjawisk granicznych. To tu mogą ogniskować się spory.
Weźmy przykład z braci starszych
Jak to w świecie bywa, miast wyważać drzwi otwarte, lepiej wziąć przykład z tych, którzy zdążyli je już otworzyć. Chociaż i w przypadku antysemityzmu sprawa nie jest prosta, to jednak mimo braku jasnej definicji, istnieje dość jednoznaczna praktyka postrzegania w życiu społecznym przejawów antysemityzmu. Praca organiczna, którą wykonali nasi starsi bracia w wierze, nie poszła na marne, lecz inkorporowała się w stan kultury powszechnej, dając każdemu z nas światełko, które mruga, gdy dyskurs bądź zachowanie wkracza na rasistowskie, antyżydowskie tory. Byłoby czymś niewłaściwym nie skorzytać z tego światełka w sprawie polskiej. Wszak tak jak i Żydzi jesteśmy ofiarami niemieckiego nazizmu, ale i wielu innych jeszcze dziejowych plag, których oni mieli szczęście nie doświadczyć. Rasizmem byłoby odmówienie Polakom prawa, które przysługuje Żydom. Podziękujmy Żydom i weźmy z nich przykład. Ale jak?
Równość kryteriów
Podajmy jakiś przykład. Załóżmy, że chcemy rozstrzygnąć, czy zdanie:
"Polacy powinni milczeć"
jest antypolskie. Na chwilę zamieniamy "Polacy" na "Żydzi", i otrzymujemy:
"Żydzi powinni milczeć".
Jest to oczywiście typowo antysemickie zdanie, którego żaden porządny człowiek nie wypowie!!! A zatem zdanie wyjściowe było typowo antypolskie.
Kolejny przykład wypowiedzi, która może być antypolska:
"Polki puszczają się za pieniądze".
Niby nic, ale czy zdanie to nie jest przypadkiem antypolskie? Jak to zbadać? Oczywiście, zamiast "Polki" wpisujemy "Żydówki" i otrzymujemy bezczelny, obrzydliwy antysemityzm (nie piszę tego zdania, gdyż nie chce mi przejść przez klawiaturę). Wniosek? Naturalnie, wyjściowe zdanie było po prostu haniebnie antypolskie!!!!! Równie bezczelne i chamskie jak drugie!!
Postępując w podany sposób, Czytelnik sam może zbadać, czy kolejne zdania są przejawami antypolonizmu, czy tylko subiektywnymi opiniami:
"Polacy nie lubia pracować fizycznie"
"Polska nie ma prawa głosu"
"Polska jest brzydką panną na wydaniu"
"W Polsce religia ma zbyt dużo do powiedzenia"
"Nie można urodzić się Polakiem, bycie Polakiem to rzecz kulturowa"
I tak dalej. Myślę, że Czytelnik wie już, o co chodzi. Nie żądajmy więcej niż żadają nasi bracia. Żądajmy tego samego. Odmowa tego samego jest rasizmem (wyobraźcie sobie, że odmówiono tego naszym braciom starszym - a widzicie - nasze podejście działa!!!).
Ten prosty eksperyment pokazuje jak powszechny jest antypolonizm. Zaraz odezwą się nożyce - zostanę nazwany antysemitą. Kto tak zrobi jest polakożercą. Wystarczy bowiem wyobrazić sobie, iż ten artykuł jest próbą wskazania na problem antysemityzmu a ja jestem izraelskim publicystą, któremu odmawia się prawa do refleksji, zamykając mu gębę oskażeniem o antypolonizm. Analogia jest jasna. Byłby to akt antysemicki, dlatego krytyka mojego artykułu po tej linii jest ewidentnym antypolonizmem, czyli rasizmem.
Sześćdziesiąt lat po wojnie antypolonizm jest bowiem wciąż groźny i żyje w umysłach chorych ludzi. Tacy jak oni mordowali niegdyś polskie dzieci i za pieniądze wydawali Polaków Niemcom bądź Sowietom.
Komentarze