DemoklesPlus DemoklesPlus
1296
BLOG

Kontrola poselska. Jak to spieprzyć?

DemoklesPlus DemoklesPlus Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Trzy lata do wyborów i najliczniejsza opozycja zabrała się do pracy. Ruszyli z kontrolami poselskimi do ministerstw i urzędów wojewódzkich. Dobry ruch. Bardzo dobry.

Czym jest ta kontrola i po co ją robią? Odpowiedź na pytanie jest oczywista. Dla swojego interesu politycznego. Dla objęcia władzy w przyszłości. Kontrola poselska...  aż włosy na plecach wstają, gdy wspominam takie oto obrazki: z zapartym tchem gawiedź wysłuchuje konferencji na gorąco ledwo co opuszczających gmach ministerstwa zdrowia posłów wszelkiej opozycji, relacjonujących skandaliczne umowy o zakup respiratorów... W najbliższej przyszłości pomnóżmy te spektakle przez ilość opozycyjnych posłów. Marzenie i koszmar.

Czy powyższy pomysł na najbliższe trzy lata da paliwo do wywindowania poparcia społecznego i zmieni oblicze tej nieporadnej, plującej na wszystko i wszystkich opozycji?

Czas pokaże, ale nie mam dobrych przeczuć po tym jak zmarnowano potencjał kontroli poselskiej ujawniającej proceder wydatkowania naszych pieniędzy w ministerstwie zdrowia. Na dodatek posłowie POKO grzeją dalej temat i przypisują sobie zasługi, bez refleksji, co z całą antyrządową kontrolną operacją począć w przyszłości. Odpowiedź rządzących jest cichutka. Ewidentna słabość pokazująca miejsce nokautującego uderzenia. Otóż odpowiedzią jest obrażanie opozycji, że mendzi, że kontrole w covidzie to nędza i upadek moralny pozbawiony postawy patriotycznej w chwilach, gdy wszystkie ręce na pokład, że to lanie hektolitrów dziegciu do pisowskiego miodku. Słaba obrona w obliczu oskarżeń o niegospodarność, o złodziejstwo, o uwłaszczanie się w pandemii na majątku wspólnym. A uklepywanie mojej i waszej opinii na modę: "obecnie problem goni problem i nie widać poprawy" (słowa redaktorki SE K.Biedrzyckiej) trwa z narastającym natężeniem. W odpowiedzi - nowomowa Premiera Morawieckiego. Aż przed oczy ciśnie się obraz statku pędzącego na skały. No i zacząłem panikować. Stan u wyborców bardzo pożądany. Czas na uspokojenie ... raz ... dwa ... trzy .... cztery....

Czym jest więc ta kontrola poselska. Otóż zgodnie z zapisami ustawy z 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora w art. 19 zapisano:

"1. W wykonywaniu mandatu poseł lub senator ma prawo, jeżeli nie narusza dóbr osobistych innych osób, do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego, a także spółek z udziałem Skarbu Państwa oraz zakładów i przedsiębiorstw państwowych i samorządowych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej.

2. Zasady i tryb udostępniania posłom i senatorom informacji niejawnych określają przepisy o ochronie informacji niejawnych."

Jest jeszcze w rękach posłów i senatorów o wiele potężniejsze narzędzie, o którym mówi art. 20:

1. Poseł lub senator ma prawo podjąć - w wykonywaniu swoich obowiązków poselskich lub senatorskich - interwencję w organie administracji rządowej i samorządu terytorialnego, zakładzie lub przedsiębiorstwie państwowym oraz organizacji społecznej, a także w jednostkach gospodarki niepaństwowej dla załatwienia sprawy, którą wnosi we własnym imieniu albo w imieniu wyborcy lub wyborców, jak również zaznajamiać się z tokiem jej rozpatrywania.

2. Organy i jednostki, wymienione w ust. 1, wobec których poseł lub senator podjął interwencję, są obowiązane najpóźniej w ciągu czternastu dni powiadomić posła lub senatora o stanie rozpatrywania sprawy i w terminie uzgodnionym z posłem lub senatorem ostatecznie ją załatwić. 

3. Kierownicy organów i jednostek, o których mowa w ust. 1, są obowiązani niezwłocznie przyjąć posła lub senatora, który przybył w związku ze sprawą wynikającą z wykonywania jego mandatu, oraz udzielić informacji i wyjaśnień dotyczących sprawy. 

4. Legitymacja poselska lub senatorska upoważnia parlamentarzystę do wstępu na teren jednostek, o których mowa w ust. 1", ale to materiał na zupełnie inną notkę.

Jak widać poseł ma wiele praw. I dobrze. Posłowie opozycji zawzięli się i zaczęli po 5 latach pracować (sic!). Rozpoczęli kontrolę. Szukają materiałów, robią konferencje przed urzędami, puszą się i nadymają. Do czasu, gdy trafi się gramotny wojewoda, tak jak małopolski wojewoda Łukasz Kmita, który zauważywszy medialną ustawkę kontrolujących posłów przy siedzibie urzędu, wyszedł i zaprosił ich do pracy. Przy okazji konstatując, że nie ma co robić szopki. Urząd jest otwarty, dla posłów wszystko jest jawne - do roboty. Aż się chce dodać: nieroby.

Do tego momentu kontrolnej akcji nie mam żadnych uwag. Rafy wyłonią się w dalszej drodze. Jak dobrze wiemy:

1. Kontrolujący winni wykazywać się odpowiednią wiedzą i umiejętnością spisywania swych myśli na papierze,

2. Po kontroli powinien powstać raport. O nim już opozycja nawet nie wspomni.

3. Na podstawie protokołu kontroli formułuje się zastrzeżenia i zalecenia pokontrolne.

4. Daje się kontrolowanemu prawo do odniesienia się do treści protokołu, zastrzeżeń i zaleceń pokontrolnych.

Powyższe czynności są niezbędne by nie spieprzyć i zmarnować kontroli poselskiej. Rzeczywistość jednak jest bezlitosna i kontrole poselskie w naszej kochanej ojczyźnie kończą się na wywiadzie dla zaprzyjaźnionej telewizji...

O przewadze słowa pisanego nad telewizyjnym bajdurzeniem zdaje się nasza nowoczesna opozycja zapatrzona w nieustanne ćwierkanie zapominać. Próba ustawienia opozycji na merytoryczną pracę jest warta nagrodzenia notatką. Ba! Nawet w masochistycznym widzie trzymam za nią kciuki (za kontrolę, nie za Tę opozycję), gdyż kontroli nigdy nie jest za wiele. Hehhehehe. Ostatnim elementem w zabawie w kontrolera i najważniejszym jest wskazanie jak należy postępować, pracować by przestrzegać przepisów, gospodarzyć z głową, działać w naszym, podatników interesie, wskazywać racjonalne rozwiązania i pomysły na przyszłość. Trochę popłynąłem, ale dlaczego nie można wmieszać polityki we wnioski pokontrolne? Najciekawsze jest w poselskiej kontroli to, że każdy poseł, nie tylko POKO może ją przeprowadzać...

Czy polityczny potencjał oddziaływania kontroli i jej wyników zostanie przez Platformę wykorzystany, czy zmarnowany? Jak myślicie?


P.S.

Celowo nie poruszyłem systemowego organu administracji publicznej - NIK'u oraz jego protokołów z kontroli. Dla złaknionych wiedzy, polecam choćby lekturę raportu NIK'u o polskich stadninach oraz wniosków pokontrolnych. Na usta ciśnie się tylko piosenka Sławomira. "Nic się nie stało, daj spokój przecież wiesz..."

Coś tu kiedyś pisałem... jako Demokles...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka