Przez długi czas nie czytałam "wiodących dzienników", nie oglądałam "programów informacyjnych". Była to forma "odtrucia", po kilkuletniej pracy, która polegała na śledzeniu i analizowaniu mediów.
Kilka dni temu przeżyłam szok. Przeczytałam Gazetę Wyborczą. Obejrzałam kilka programów w stylu Fakty TVN, Informacje, Wiadomości.
Czy media mają jeszcze wpływ na władzę? Nie. Zupełnie nie. Dziennikarze spotulnieli. Misja "kontroli władzy", gdzieś przepadła (gdzie??). W gazetach i portalach kopiuj-wklej z informacji przygotowanych przez agencje PR-owskie.
Władza jest po stronie tych, którzy decydują o tym co wchodzi, a co nie w ramówkę. Którymi tematami dziennikarz MOŻE się zająć, a którymi nie. Efekty: jednych można bezkarnie opluwać, wokół innych cicho, na palcach.
A nawet jak coś napiszą to... Jedna grupa trzyma władzę, w związku z czym można sobie już robić co się chce. Że urzędnik kradnie. Że poseł jeden z drugim uprawia prywatę? Mam wrażenie, że jeszcze kilka lat temu, jak temat wypływał w mediach, miał on jakiś ciąg dalszy. Kogoś pociągnięto do odpowiedzialności. A teraz? Każda afera jest aferą jednodniową. Trwa tyle ile potrzeba czasu by wynieść gazety do pojemnika na makulaturę.
Jest tak, czy nie?