Problemów wokół PLB ciąg dalszy

Zawirowań wokół portu lotniczego w Bydgoszczy, od dawna było pełno. A to miasto miało problem z wypłacaniem opłaty dla przewoźnika z Irlandii, a to znowu dochodziło do sporów polityczno-osobowych. Regularnie dowiadujemy się, ze coś tam znowu nie gra.

Również i teraz, coś znowu jest nie tak. Otóż LOT, w przyszłym miesiącu, wbrew umowie, ograniczy liczbę lotów do Warszawy. Rzecz jasna Marszałek Całbecki próbuje interweniować i załatwić sprawę, jednak jest raczej na straconej pozycji. Czemu? To nie pierwsza wpadka ze strony przewoźnika latającego do Bydgoszczy. Nie pierwszy raz także żaden z akcjonariuszy portu, nie sprawdził się. Ciężko uwierzyć, że nagle coś się zmieni. Tym bardziej, że samorządy do portu obecnie raczej dopłacają, aniżeli czerpią zyski. Może więc dlatego tyle sporów wokół PLB?

Kto wie. Pewnym jest jednak fakt, że od czasu prywatyzacji, naszemu lotnisku wiedzie się coraz gorzej. Nie ma hucznie zapowiadanych inwestycji. Nie ma nowych przewoźników. Są kłótnie, odwoływane loty i frustracja pasażerów. I jak w takiej atmosferze i sytuacji port rozwijać? Jak walczyć o nowych pasażerów i przebicie się ponad porty lotnicze w Gdańsku i Poznaniu, kiedy najprostsze sprawy niosą ze sobą konflikty i niedogodności?

„Na szczęście PO” zdobyło władzę i w Bydgoszczy i w województwie, więc będzie mogło się wykazać. I to nie tylko w tej sprawie...