Czy w Polsce da się cokolwiek zrobić porządnie? Raz, a dobrze? Czy może wszystko, wzorem sprawy z lekami i ich refundacją, musi doprowadzić do takiego burdelu w którym nawet wprowadzenie poprawek – po protestach lekarzy – nie rozwiązuje sprawy?
Bo patrząc na to co mamy w kraju od 1 stycznia tego roku, chyba niestety nie da się w tym kraju zrobić niczego dobrze. Przy budowie autostrad zawyża się ceny, a nocami kradnie piasek z podkładu. Przy remoncie kolei już trochę lepiej – ale wiecznie za mało i za wolno. Oczywiście znowu coś nie tak przy kosztach. Idąc dalej – przy inwestycjach lokalnych, regularnie wyskakują jakieś drobne i regionalne afery i aferki. Przykład – podejrzanie niska cena działki sprzedanej przez władze w Inowrocławiu, po rezygnacji z inwestowania na danym terenie.
Czy rzeczywiście musi dojść do regularnych strajków i sparaliżowania kraju, aby rząd poszedł po rozum do głowy i cokolwiek zrobił? Czy może trzeba zrobić ściepę narodową i zdetonować gdzieś bombę atomową?
Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak
Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka