No i stało się. Donald Tusk dotrzymał swojej obietnicy i ręką ambasador w Tokio, pasował ACTA – umowę przeciwko której w sposób niesamowity zorganizowały się tysiące Polek i Polaków. Na nic się zdało nagłe „masowe zainteresowanie” stronami rządowym. Na nic medialny szum, organizowanie protestów i demonstracji, na które przybyły tłumy. Na nic nagłe, bo przecież nie można powiedzieć, że nie były one ponudzone falą popularności tematu, interpelacje i zastrzeżenia parlamentarzystów i urzędników wszelakiego rodzaju. Liberałowie wiedzą lepiej. Tusk wie lepiej. I nie da się szantażować ludziom, którzy władzę w tym kraju sprawują.
Rząd nas sprzedał.
Sprzedał już dawno, w imię własności prywatnej i liberalizmu. Korwin-Mikke, którego zresztą wygwizdano w Krakowie, może być z siebie dumny. Władza dostosowuje kraj do rynku. Ustawy i umowy międzynarodowe podyktowane są finansowymi korzyściami tych, którzy akurat za prawo w Polsce odpowiadają. I nie tłumaczy żadnego posła, radnego, czy europosła fakt, że nie zna treści dokumentów, nad którymi głosuje – bo jest ich za dużo. Nie tłumaczy nikogo fakt, że już „za późno”. Nie, nigdy nie jest za późno.
O tym, że nigdy nie jest za późno, dobrze pokazał Józef Beck, który nawet w obliczu wojny, nie dał się podpuścić korzyściom i do końca walczył o sprawę. Podobnie też wykazywało się wielu w całej historii Polski. Nigdy nie było wymówki, że jest za późno. Nigdy, do teraz.
I nagle budzą się zastępy partyjne, opcji wszelakiej. Budzi się Kaczyński i jego PiS – nagle wszyscy są przeciw. Od spraw marihuany odchodzi Palikot – bo coś innego jest teraz medialnego. Budzą się inne organizacje, które na co dzień wolą zajmować się czym innym. Ale dla nich nie jest za późno. Oni próbują jeszcze przekuć porażkę na sukces. Próbują zaadoptować jakoś potencjał, jaki znajduje się w tysiącach ludzi, które protestują już nie przeciw ACTA, a przeciw rządowi. Przeciw władzy.
I będąc na ulicach, na każdej demonstracji, należy już pamiętać, że obecny parlament, że obecna władza, to tak naprawdę już nie władza. Oni nie mają legitymizacji. Oni nie stanowią już reprezentantów obywateli RP. To przeciw nim teraz będzie występować społeczeństwo.
Za wzrost podatków dla uboższych, kosztem bogatych. Za zaciskanie pasa szaremu człowiekowi, za błędy bogatych. Za egoizm w działaniu i brak poszanowania dla obywateli – opowiadam się przeciw Panu, Panie Tusk. Wypowiadam jakiekolwiek posłuszeństwo. Staje się społecznym dezerterem i będę dążył do Pana dymisji.
Za umowy śmieciowe i za bieda-pracę. Za „awanturę smoleńską” i za sprawy błahe. Za potajemne oszustwa i wielkie przekręty – wstydźcie się politycy. Wasz dzień też już się kończy.
Daniel Kaszubowski - bydgoszczanin, lewak
Nie cenzuruje i nie zgłaszam nadużyć administracji. Uwagi na temat moich poglądów nie dotykają mnie. Tak samo jak gdybania o mój status majątkowy, wiek i orientację seksualną.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka