Wojtek Wojtek
60
BLOG

Nowe rozdanie

Wojtek Wojtek Kultura Obserwuj notkę 2

Od kilku dni nie ma już Zjednoczonej Prawicy. Ale też i nie ma już jedności w oPOzycji. Prysnął, niczym bańka mydlana, mit podzielonej sceny politycznej.

Pesymiści widzą koniec państwa prawa i sprawiedliwości...

Ja dostrzegam tutaj zupełnie nową wartość pełnego zrozumienia istoty państwa. Nie może być sytuacji, gdy społeczeństwo jest dzielone w przedziwny sposób tak, że nie ma rozmowy między zwolennikami opozycyjnych koncepcji. Podział polityczny jest bardzo nieracjonalnym rozwiązaniem i dalsze utrzymywanie takiego stanu kłóci się z interesem społecznym jedności państwa.

Właściwie już na początku tego roku zawaliła się jedność partii tworzących opozycje parlamentarną. Wspólne wystawienie kandydatki pod dyktando Grzegorza Schetyny na urząd prezydenta państwa być może stało się przysłowiowym gwoździem do trumny bezsensownego podziału według przynależności politycznej. W wielu dziedzinach widać było wyraźnie, że fachowcy są "po obu stronach barykady". Pokazuje to na przykład awaria warszawskiej oczyszczalni ścieków. Rok temu współpraca premiera (PiS) z prezydentem Warszawy (PO) pozwoliła na bardzo szybkie ograniczenie zrzutu nieoczyszczonych ścieków do środowiska.

W tym roku jest już inaczej. Wiele miesięcy trwała batalia o informację, w jakim zakresie doszło do uszkodzenia kolektora pod dnem Wisły i obiektywni obserwatorzy biegu wydarzeń nie mają wątpliwości, że urząd stołeczny ukrywał informacje na ten temat. Niestety, sytuacja powtórzyła się, warszawskie Wodociągi otrzymały ponownie wsparcie ze strony administracji państwowej - ale budowa awaryjnego zrzutu biegnie już nie tak, jak rok wcześniej. Widać wyraźnie wady zarządu miasta - który ma zbyt mało doświadczonych pracowników zdolnych błyskawicznie podejmować trudne decyzje...


Być może w tle tej katastrofy ekologicznej doszło również do problemów obsadzenia stanowisk ministerialnych. Bo trudno jest inaczej wytłumaczyć redukcję ministerstw. Nic więc dziwnego, że z uwagi na liczne problemy doszła do głosu "PiSowska młodzieżówka" - która przedłożyła niefortunny projekt budzący liczne kontrowersje. 

Myślę, że jest to bardzo dobra lekcja na przyszłość dla wszystkich - dziadkowie mają dość dużo negatywnych doświadczeń, by działać szybko i pochopnie w odróżnieniu od bojowo nastawionej młodzieży, która nie do końca ma wiedzę, ale aspiracji ma zdecydowanie więcej...

Wyszedł bubel, który pokazał wadliwość procedowania - to jest dokładnie to - o czym mówią politycy "opozycji" - że PiS przygotowuje projekty norm prawnych "na kolanie" i proceduje je nocą, kiedy po prostu jest pora na odpoczynek...

Dzisiaj jest nam trudno ocenić, dlaczego przewodniczący PiS narzucił dyscyplinę głosowania. Można uważać, że jest to albo ryzyko, albo sprawdzenie lojalności członków większości parlamentarnej. A poza tym jest to dobra szkoła dla autorów tej ustawy - niby ma chronić zwierzęta, ale tak naprawdę czyni im ogromną krzywdę. Bo jak tu bronić ładnego pieska przed smyczą i kagańcem, skoro luzem biegające psy pozagryzają się wzajemnie w kilka godzin...

Twórcy tej "ustawy" przeforsowali swoje koncepcje bez względu na sceptyków. W efekcie doszło do zawieszenia znacznej grupy posłów - którzy z jednej strony - wyłamali się z dyscypliny posłuszeństwa, z drugiej obronili autorytet ludzi wolnych i zdrowo myślących.

Gdzie jest prawda - dzisiaj trudno jest powiedzieć, ale na pewno nie leży pośrodku. Można uważać, że posłuszeństwo dla dowódcy wyższego rangą jest podstawą racjonalnego działania. Ale opór wobec głupoty musi mieć także swoją cenę.

Zgoda, w ciągu najbliższych dwóch-trzech dni okaże się, jaki będzie dalszy los tych, którzy sprzeciwili się dyscyplinie w szeregach. Jednak - po chwili zastanowienia się trudno jest zgodzić się z argumentami twórców wadliwej normy prawa. Nawet, gdyby zachowano jedność w głosowaniu - nie uchroniłoby to twórców tej ustawy przed krytyką. Tyle, że wtedy na wszystkich spadłby ciężar bezmyślności a nawet zarzuty o faszyzm - bo w faszyzmie najwyższą normą jest PAŃSTWO  a państwa nie krytykuje się...

Jestem za dalekowzroczną mądrością prezesa PiS - który w ten sposób doprowadził do kompromitacji pewnej grupy doradców - którzy zbyt gorliwie popierali projekt wniesiony przez młodych adeptów głodnych sukcesów politycznych bez zachowania należnej procedury.

A jeżeli już powiedziało się "a", czas powiedzieć i "b" - czyli dokonać oceny skutków kryzysu. Jest grupa osób, która zrezygnuje z zaszczytów w trosce o dobro społeczeństwa, w trosce o dobro ludzi, którzy ich wybrali jako przedstawicieli suwerena...

Teraz powinno nastąpić rozprężenie. Premier powinien zaproponować najlepszych kandydatów na stanowiska zreformowanego rządu... a ci są we wszystkich partiach, które występują na polskiej scenie politycznej. Właśnie TERAZ jest szansa na zakopanie topora wojennego i powołanie na ministrów najlepszych kandydatów ze wszystkich środowisk politycznych.

Mam nadzieję, że najbliższe dni pokażą, czy umiemy wznieść się ponad podziały polityczne. W mojej ocenie powoli rozpoczyna się proces polaryzacji stanowisk - albo przyjmujemy propozycję, albo ją odrzucamy, aby znaleźć lesze rozwiązanie problemu.

Jest to czas tworzenia konstruktywnej opozycji, która pozwoli na wyzwolenie się z podziału pod kątem przynależności politycznej...     

Zdecydowanie rozsądnie...


https://youtu.be/xFVr8DgOTcY



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura