Wojtek Wojtek
211
BLOG

Prezydenckie wybory "za wielką wodą"...

Wojtek Wojtek USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

W Ameryce wybory prezydenckie są wyborami pośrednimi. Wyborcy wybierają swoich przedstawicieli - elektorów.


image

https://businessinsider.com.pl/polityka/wybory-prezydenckie-w-usa-2020-to-beda-najdziwniejsze-wybory-we-wspolczesnej-historii/mvstcfn


Z kolei elektorzy będą bali udział w wyborach prezydenta państwa.

Zasada obowiązująca w tym państwie wymusza deklarację elektora - za jakim kandydatem na urząd prezydenta będzie głosował.

To etap pierwszy.

W czasie kampanii wyborczej kandydaci na urząd prezydenta państwa spotykają się z wyborcami we wszystkich stanach i starają się przekonać ich do siebie. Z kolei sami wyborcy wybierają najlepszego ich zdaniem elektora - który też jest kandydatem do objęcia urzędów obsadzanych z wyboru w swoim stanie.

Przepisy wyborcze są tak skonstruowane, że każdy ze stanów posiada prawo do wyłonienia określonej liczby elektorów w taki sposób, by każdy elektor reprezentował mniej więcej równą liczbę wyborców.

Głosy wyborców w wyborach prezydenckich przenoszą się na wybór kandydata na urząd prezydenta USA w danym stanie i obowiązkiem wyłonionych elektorów jest zagłosować na kandydata na urząd prezydenta państwa zgodnie z wolą wyborców swojego stanu...


I tu zaczyna się pewien problem medialny. W zasadzie - po wyborze kandydata na urząd prezydenta w każdym ze stanów - można przyjąć, że ten kandydat ma liczbę głosów zgodną z liczbą elektorów przypisanych danemu stanowi. Tak przyjęty wynik wyborów jest informacją o preferencjach wyborczych mieszkańców wszystkich stanów...

Aby uszanować jednak urząd prezydenta państwa - tak uzyskana informacja o preferencjach wyborców wymaga powołania kandydatów na elektorów - co odbędzie się już po policzeniu wszystkich głosów i przedstawieniu wyniku wyborów przez specjalnie powołaną do tego komisję. Trzeba tu również pamiętać, że kandydatom biorącym udział w wyborach przysługuje prawo wniesienia zastrzeżeń w sprawie procedury wyborczej i dopiero PO rozpoznaniu tych zastrzeżeń przez właściwe w sprawie gremia podaje się oficjalny wynik wyborów kandydatów na elektorów.

Po ich powołaniu i zaprzysiężeniu można przystąpić do głosowania elektorów w sprawie wyboru kandydata na urząd prezydenta państwa.

To, co obserwujemy teraz w USA, jest próbą zamachu na demokrację, na procedury wypracowane przez pokolenia i próba przejęcia kompetencji państwowej komisji wyborczej przez media.

Poza tym - ogłaszanie zwycięstwa któregoś z kandydatów na urząd z wyboru z pominięciem kompetencji gremiów powołanych do przeprowadzenia takich wyborów jest przesłanką do unieważnienia tak zakończonego postępowania z uwagi na naruszenie procedury wyborczej - która przewiduje proce wyłaniania kandydatów, samo głosowanie, liczenie głosów oraz rozpoznanie ewentualnych protestów wyborczych - bo osoby wybierane mają prawo do złożenia takiego protestu.

I najważniejszym tu elementem podważającym wynik głosowania jest pomięcie organu umocowanego do ogłoszenia takiego wyniku...

Myślę, że cały ten chaos medialny jest rażącym naruszeniem całej procedury wyborczej, co wystarcza do unieważnienia wyniku ogłoszonego z pominięciem ustalonej prawem procedury.



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka